Reklama

Sacrum w malarstwie prof. Leona Macieja

Prof. Leon Maciej ukończył malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, mieszka i pracuje w Częstochowie, jest wykładowcą Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Tworzy sztukę sakralną, pozostając zawsze w cieniu innych...

Niedziela częstochowska 31/2003

XIV stacja Drogi Krzyżowej w kościele pw. św. Judy Tadeusza w Częstochowie

XIV stacja Drogi Krzyżowej w kościele pw. św. Judy Tadeusza w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na jego symbolonach twarze, oczy, figury i wiele niepojętych dla mnie znaków. Niezwykłe bogactwo barw - zieleń, błękit z czerwienią albo czerwień i granat. Jak to możliwe, że te zestawienia kolorystyczne tak bardzo uderzają oglądającego? Patrzę na obraz, który przykuwa moją uwagę. Zmęczone oczy szukają zieleni, zanurzenie w błękit daje poczucie równowagi, rudy kolor symbolizuje bezpieczeństwo, a granat podkreśla harmonijne ukazanie centralnej postaci i twarzy osób w dalszej perspektywie.
Za trudne dla mnie są te przedstawienia, myślę, że nic z nich nie rozumiem. Tak wygodnie patrzy mi się na twarz Maryi z anielskim uśmiechem i wyciągniętymi w moją stronę rękami. To, co piękne, jest trudne - powiedział ktoś kiedyś i miał rację. Jeszcze raz z uporem oglądam obraz, który zachwyca mnie uporządkowaniem i zestawieniem barw. Widzę ogromną twarz w aureoli promieni, pod nią zarys budynku kościoła, z prawej i lewej strony milion twarzy. Powoli uczę się rozumieć - Bóg, będący ponad wszystkim, Kościół jako przestrzeń, w której żyjemy i wreszcie my - z prawej i lewej strony. Może już "przesiani" po sądzie ostatecznym. Dominuje zieleń - więc jest dla mnie nadzieja, ale z której jestem strony? Tego nie wiem.
Otwieram z zainteresowaniem książkę, w której Profesor sam mówi o swojej sztuce: "Podmiotem moich poszukiwań jest człowiek od momentu urodzin do momentu śmierci; człowiek nierozerwalnie związany z naturą, jako jej aktywny przeobraziciel...".
Malarz-humanista, myślę, i w tej samej chwili już wiem, że nie mam racji. Jego malarstwa nie da się określić raz na zawsze, jest cały czas żywe, dynamiczne. Zaskakuje i przeraża, pogrąża w rozpaczy i daje nadzieję. Takie właśnie jest prawdziwe malarstwo symboliczne - niewypowiedziane i niezdolne do ogarnięcia czy ograniczenia.
Patrzę na ikonę Chrystusa, ta jedna jest taka spokojna, zielone tło, ciemna, zdeformowana twarz Cierpiącego Boga, łzy spływające po policzkach i aura świętości. Ten Jezus jest mój - taki bliski, skrzywdzony, pogodzony ze śmiercią, ale sa też inne ujęcia Jego twarzy. Chrystus z Całunu Turyńskiego - przemknie szybko myśl, którą zatrzymam w biegu. Tych ikon Chrystusa jest dużo, bardzo dużo i każda jest inna. Myślę, że każda przeznaczona dla innego człowieka, bo każdy z nas trochę inaczej "widzi" Boga - nawet tego, który cierpi.
Bardzo chcę odkryć tajemnicę takiego malarstwa. Oglądam pejzaże, zwierzęta, wizje symboliczne. Robię mądrą minę i dalej nic nie wiem. Po co ta deformacja twarzy na ikonach Chrystusa? Może po to, aby oglądający mógł sam wyostrzyć wizję, określić ją, nadać jej kontury. To taki chwyt artysty? Nie, to głęboka znajomość psychiki ludzkiej i niezwykłe poszanowanie jego wolności.
Opuszczam pracownię artysty, o którym wiem bardzo niewiele. Wiem o tym, że studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych malarstwo. Wiem, że jego mistrzem był prof. Rzepiński. Wiem, że każdy akt twórczy jest dla niego niesamowitym, cudownym dążeniem do poznania Tajemnicy i zbliżenia się do Absolutu. Wiem, że kiedy oglądam jakąś pracę Profesora, to tak jakbym odmawiała całym sercem modlitwę, której Bóg słucha z prawdziwą przyjemnością.
Jego prace można analizować, porównując z ikonami Jerzego Nowosielskiego, przywołując teorie Junga i wielu innych, ale jest w twórczości i osobie Profesora coś, co rzuca ludzi na kolana - pokora. Można ją dostrzec w konkretnych obrazach np. przedstawieniu XIV stacji Drogi Krzyżowej. Złożenie do grobu, znajdujące się w kościele pw. św. Judy Tadeusza w Częstochowie, jest dowodem na to, iż powstanie dzieła naprawdę dobrego jest możliwe tylko wtedy, gdy serce i umysł artysty klękają przed potęgą Tajemnicy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bł. Bronisława – umartwiała się ścisłym postem, włosiennicą i rózgami

[ TEMATY ]

Św. Bronisława

pl.wikipedia.org

Obraz Widzenie bł. Bronisławy

Obraz Widzenie bł. Bronisławy

Bronisława pochodziła z Kamienia Śląskiego. Ur. się ok. 1200 r. w bogatej rodzinie Odrowążów, która wydała również św. Jacka i bł. Czesława. Była wychowywana w duchu pobożności i szlachetności. Mając 16-17 lat wstąpiła do klasztoru norbertanek w Krakowie. Bronisława ofiarnie pielęgnowała chorych, karmiła głodnych i rozdawała lekarstwa i ubrania. Przeżyła najazd tatarski.

Bronisława miała wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej. Kontemplowała cierpienia i śmierć Chrystusa. Prowadziła życie pełne wyrzeczeń. Umartwiała swe ciało ścisłym postem, sypianiem na twardej podłodze, czuwaniem, ostrą włosiennicą i rózgami. Miała objawienie Chrystusa, który obiecał: „Bronisławo, krzyż mój jest twoim, lecz i chwała moja twoją będzie”.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: dla nas ubogi to brat, a nie beneficjent

2025-09-01 12:24

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

ubogi brat

nie beneficjent

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i be-neficjentów. Wszyscy są braćmi i siostrami, którzy uznają siebie nawzajem za Boży dar. Leon XIV mówił o tym na audiencji dla włoskiej organizacji dobroczynnej Dzieło św. Franciszka dla Ubogich, która w tym roku obcho-dzi 70-lecie swego istnienia.

Za przykładem św. Franciszka
CZYTAJ DALEJ

Prace domowe są potrzebne uczniom

2025-09-02 07:29

[ TEMATY ]

szkoła

edukacja

Adobe Stock

Zaczynamy obserwować duży rozłam między dziećmi, które odrabiają prace domowe, a tymi które tego nie robią. Prace domowe – nie będące przeciążeniem i w nadmiarze - pełnią ważną rolę we wdrażaniu uczniów do systematyczności i pomagają utrwalać wiedzę – podkreśla ekspert KUL dr Renata Kołodziejczyk.

Decyzją Minister Edukacji Narodowej od kwietnia ubiegłego roku w klasach 1-3 szkół podstawowych nauczyciele nie mogą zadawać uczniom prac domowych. W klasach 4-8 takie prace są nieobowiązkowe i nieoceniane. Ta zmiana miała pozwolić „przeciążonym obowiązkami” dzieciom na rozwijanie swoich zainteresowań i kontaktów społecznych. - Czas pokazał, że to nie udało się, a wręcz negatywnie odbiło się na rozwoju dzieci. Pozbawiono je bardzo ważnego w procesie nauki narzędzia – uważa polonista, logopeda, prywatnie mama trójki dzieci doktor Renata Kołodziejczyk z Katedry Pedagogiki Specjalnej KUL. Z obserwacji nauczycieli wynika, że nie osiągnięto ważnej zmiany w zachowaniu dzieci – przekierowania zainteresowania z komputerów na kontakty społeczne z innymi dziećmi. Dzieci, które do tej pory nie korzystały z kół zainteresowań, nadal tego nie robią, wybierając telefony czy Internet.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję