Reklama

Wiara

Nie każdy święty trafia na okładki

Święci Szymon i Juda Tadeusz. Ich imiona nie pojawiają się często w kazaniach. Nie są bohaterami spektakularnych opowieści. A jednak Kościół o nich nie zapomniał – i nie bez powodu.

Niedziela Ogólnopolska 43/2025, str. 26-27

[ TEMATY ]

Świadek wiary

Grażyna Kołek

św. Juda Tadeusz i św. Szymon Zelota

św. Juda Tadeusz i św. Szymon Zelota

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W gronie Apostołów nie brakowało postaci barwnych, kontrowersyjnych, charyzmatycznych, ale byli też tacy, którzy po prostu... byli. Nie domagali się miejsca przy Jezusie, nie pytali o to, kto będzie największy w królestwie Bożym, nie prowokowali dramatycznych scen. Do tej grupy należą właśnie Szymon i Juda Tadeusz. Obecni, wierni, oddani do końca. Ich historie to opowieści nie o cudach, lecz o cichej, konsekwentnej służbie.

Reklama

Gdyby zapytać przeciętnego wiernego, co wie o św. Szymonie albo o św. Judzie Tadeuszu, odpowiedź często byłaby niepewna. Nie błyszczą w Ewangeliach jak Piotr czy Jan. Nie prowadzą burzliwych dialogów z Jezusem. A jednak ich obecność w gronie Dwunastu nie była przypadkowa. Bo nie każdy jest powołany, by być na scenie. Niektórzy są potrzebni, by stać gdzieś z tyłu, by nieść stabilność, wytrwałość i siłę, której nie widać, ale którą się czuje. Szymon i Juda Tadeusz byli właśnie takimi Apostołami. Zostali zapamiętani jako ci, którzy nie szukali uznania, ale pozostali wierni aż po męczeństwo. Ich historie przypominają, że są tacy święci, którzy nie potrzebują rozgłosu, by zmieniać świat. I że prawdziwa wielkość często nie potrzebuje mikrofonu. Trudno mówić o szczegółowych biografiach Szymona i Judy Tadeusza, bo przekazy biblijne mówią o nich niewiele. Większość informacji pochodzi z tradycji ustnej, apokryfów i wczesnochrześcijańskich legend. Nie mamy dokładnych dat, nie znamy miejsc ich urodzenia, wiemy tylko tyle, ile konieczne: byli z Jezusem, szli za Nim, głosili Ewangelię, a na końcu oddali za nią życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Radykał z sercem

W Ewangeliach figuruje jako Szymon Zelota, co można przetłumaczyć jako gorliwy albo żarliwy. To określenie otwiera szerokie pole interpretacji. Jedni uważają, że był związany z żydowskim ruchem zelotów, radykalnych nacjonalistów, którzy marzyli o wypędzeniu Rzymian i odnowie Izraela. Inni są zdania, że jego przydomek miał charakter duchowy, wskazywał po prostu na jego pasję i bezkompromisową wiarę.

To właśnie dlatego jego spotkanie z Jezusem musiało być jak uderzenie pioruna. Oto człowiek, który wcześniej gotów był chwycić za nóż, usłyszał: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół”. To było zaproszenie do całkowitego przewartościowania życia. Szymon to zrobił, z całą swoją pasją. Zamienił gorliwość polityczną na gorliwość ewangeliczną. Zamiast walczyć z okupantem, zaczął walczyć o ludzkie serca. Nie znajdziemy w Nowym Testamencie żadnej jego wypowiedzi, żadnego spektakularnego gestu. Ale może właśnie to czyni go bliskim. Był jak wielu z nas: wierny, choć niewidoczny. Tradycja głosi, że po Zmartwychwstaniu udał się do Egiptu, a później do Persji, gdzie głosił Ewangelię razem z Judą Tadeuszem. Tam też miał ponieść męczeńską śmierć. Według jednych źródeł, został rozcięty piłą, według innych – ukrzyżowany. Został zapamiętany nie jako strateg ani kaznodzieja, ale jako ten, który nie zawahał się oddać życia za Tego, którego raz wybrał.

Patron od spraw beznadziejnych

Reklama

Wśród Apostołów Juda Tadeusz długo pozostawał w cieniu. Nawet jego imię wzbudzało niepewność, bo wielu myliło go z Judaszem Iskariotą. Dlatego przez wieki był rzadko wzywany w modlitwach. A jednak z czasem to właśnie on stał się tym, do którego wierni zaczęli się zwracać w sytuacjach pozornie bez wyjścia jako do patrona spraw trudnych i beznadziejnych. Ewangelie wymieniają go jako „Judę Jakubowego”, co oznacza, że był synem albo bratem Jakuba – również jednego z Apostołów. Pojawia się w jednej scenie, zadaje Jezusowi pytanie podczas Ostatniej Wieczerzy: „Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?” (J 14, 22). To pytanie pokazuje jego wrażliwość i pragnienie, by Objawienie było dostępne dla wszystkich, nie tylko dla wybranych. W jego słowach słychać troskę, ale też głód sensu. Po Zesłaniu Ducha Świętego Juda Tadeusz wyruszył w podróż misyjną, prawdopodobnie najpierw do Mezopotamii, a później, razem z Szymonem, do Persji. Tam też miał ponieść śmierć męczeńską, najpewniej przez ubiczowanie i ścięcie. W ikonografii często przedstawia się go z pałką lub toporem, narzędziami męki, oraz z medalionem z wizerunkiem Chrystusa na piersi. Ten ostatni symbol odnosi się do jednej z najpiękniejszych scen przypisywanych Tadeuszowi – przekazania królowi Edessy wizerunku Chrystusa, którego widok miał go uzdrowić z nieuleczalnej choroby. To właśnie z tego powodu Juda Tadeusz nazywany jest patronem spraw trudnych i beznadziejnych, bo tam, gdzie kończy się ludzkie działanie, wkracza siła modlitwy i ufności.

Święci na trudne czasy

Dlaczego wciąż ich wspominamy? Bo są patronami ludzi, którzy walczą w ciszy. Juda Tadeusz, ten od spraw beznadziejnych, nie zyskał tytułu z przypadku. W życiu wielu ludzi przychodzi taki moment, kiedy wszystko się wali, a logiczne rozwiązania zawodzą. Wtedy pozostaje tylko modlitwa. To do tego świętego pisze się kartki w kościołach, jemu zostawia się intencje, które trudno nawet nazwać. Szymon z kolei, mniej popularny, rzadziej wzywany, jest patronem tych, którzy próbują żyć konsekwentnie. Bez wielkich słów, bez dramatów, bez kamer. Po prostu chcą być uczniem, być wiernym, być przy Jezusie. Dla świata, który gubi się w hałasie i spektakularności, ich postacie przypominają, że cicha służba ma ogromną wartość.

Święci Szymon i Juda Tadeusz nie są najbardziej znanymi spośród Dwunastu. Nie pisali listów, nie odgrywali głównych ról w ewangelicznych opowieściach, nie założyli wielkich wspólnot. A jednak ich obecność była i jest nie do przecenienia. To oni przypominają, że świętość nie musi być głośna, a misja nie zawsze oznacza rozgłos.

Ich życie i męczeńska śmierć pokazują, że bycie uczniem Chrystusa to droga dla każdego, również dla tych, którzy nie stoją na pierwszym planie. To historia dwóch ludzi, którzy w ciszy i oddaniu zanieśli Ewangelię na krańce świata.

2025-10-21 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie w stylu Benedykta

Niedziela Ogólnopolska 28/2025, str. 22-23

[ TEMATY ]

Świadek wiary

commons.wikimedia.org

Święty Benedykt

Święty Benedykt

Z dala od miejskiego hałasu, politycznych gier i ciągłej gonitwy. Gdy inni próbowali budować kariery, on... zaszył się w jaskini. Dlaczego? Bo miał dość pustych słów i pozorów.

Święty Benedykt – dziś uznawany za ojca zachodniego monastycyzmu – nie przyszedł na świat po to, by mówić, jak żyć. On to pokazał i pociągnął za sobą tłumy.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV wzywa w Libanie do przezwyciężania podziałów, dialogu, budowania pokoju i sprawiedliwości

2025-12-02 10:29

[ TEMATY ]

sprawiedliwość

Leon XIV w Turcji i Libanie

budowanie pokoju

Vatican Media

Papież Leon XIV w Bejrucie

Papież Leon XIV w Bejrucie

Do przezwyciężania podziałów, otwierania się na dialog i budowania społeczeństwo pokoju i sprawiedliwości wezwał papież Libańczyków 2 grudnia podczas Mszy św. na Bejrut Waterfront.

Ojciec Święty zachęcił wiernych do postawy wdzięczności i uwielbienia, pomimo, że niekiedy bardziej jesteśmy skłonni do rezygnacji i narzekania niż do zachwytu serca i wdzięczności. Przypomniał, że kraj ten jest piękny i bogaty w historię i tradycję, lecz doświadcza także ubóstwa, kryzysu ekonomicznego, przemocy i napięć politycznych. Zauważył, że w takiej sytuacji łatwo zatracić nadzieję.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego rodzina potrzebuje bliskości z naturą?

2025-12-02 14:48

[ TEMATY ]

rodzina

drewno

zdrowie psychiczne

bliskość z naturą

Canva.com/materiał sponsora

Rodzina w naturalnym środowisku

Rodzina w naturalnym środowisku

W świecie pełnym pośpiechu, ekranów i natłoku informacji coraz częściej zauważa się powrót do prostoty, ciszy i kontaktu z naturą. Rodziny szukają miejsc, w których mogą odpocząć od nadmiaru bodźców, wzmocnić wzajemne relacje i odzyskać równowagę. To nie przypadek, że coraz większą wartość przypisuje się bliskości lasu, drewna, ogrodu i codziennego obcowania z naturalnym otoczeniem. Psychologowie podkreślają, że kontakt z przyrodą ma realny wpływ na jakość życia rodzinnego, a wspólnie spędzony czas wśród natury wzmacnia więzi lepiej niż wiele formalnych działań wychowawczych.

Badania prowadzone w różnych krajach świata wykazują, że regularny kontakt z naturą zmniejsza poziom stresu, obniża napięcie mięśniowe i poprawia koncentrację. Przebywanie wśród drzew ma działanie terapeutyczne, bo środowisko naturalne działa na człowieka uspokajająco. U dzieci zmniejsza się pobudzenie, zanika rozdrażnienie, a zdolność skupienia wzrasta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję