Zorganizowała go Fundacja Karpathia z Bielska-Białej we współpracy z franciszkanami z Harmęż w ogrodzie klasztornym w Centrum św. Maksymiliana. Pomysł na koncert narodził się – jak przyznaje Łukasz Latko, prezes Fundacji Karpathia – z potrzeby serca. – Kiedyś współpracowałem z o. Arkadiuszem Bąkiem, proboszczem parafii Matki Bożej Niepokalanej w Harmężach. Opowiadał mi o wystawie „Klisze pamięci. Labirynty” i figurze Matki Bożej zza drutów. Pomyślałem wtedy, że warto uczcić św. Maksymiliana i przy okazji przypomnieć o tej wyjątkowej ekspozycji – wspomina. Z czasem pojawił się kolejny pomysł – zaproszenie do projektu ocalałych więźniów Auschwitz. Przygotowując wydarzenie, Ł. Latko zaczął zgłębiać życiorys św. Maksymiliana. – Wiedziałem, kim był, ale dopiero filmy, opracowania i rozmowy z ocalałymi uświadomiły mi ogrom jego poświęcenia. To była lekcja pokory i żywej historii, która przewartościowała wiele spraw w moim życiu – mówi.
Ocaleli, by dać świadectwo
Reklama
Do Harmęż 6 września przyjechało czterech świadków historii, w tym małżeństwo, którego losy poruszają do głębi – ona urodziła się w Auschwitz, on przeżył rzeź wołyńską. – Wszyscy byli pod dużym wrażeniem opowieści ocalałych. Widać było emocje. To, co nam opowiadali, to po ludzku trudno jest zrozumieć – wspomina p. Łukasz. Jeden z ocalałych spędził dzieciństwo aż w siedmiu domach dziecka, zanim trafił do kochającej go rodziny, która – jak sam powiedział – zrobiła z niego dobrego człowieka. Drugi pan po 51 latach odnalazł swojego brata, z którym go rozdzielono w Auschwitz. – Nie wspominając już o tym, jak opowiadali, że w obozie ich gryzły wszy i szczury. Otrzymywali głodowe racje żywnościowe. W czasach, w których żyjemy, kiedy wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, to wydaje się czymś nieprawdopodobnym. Ale to nie były historie z książki. Widać było, że w nich wszystko odżywa. Jak powiedziała jedna z ocalałych, Auschwitz nigdy z człowieka nie wyjdzie – podkreśla Ł. Latko. Dodaje, że mimo iż przeżyli piekło, to dziękują Bogu, że On był z nimi w tamtym piekle i że dziś żyją, by móc dawać świadectwo: – Powtarzali za św. Janem Pawłem II: „Nigdy więcej wojny”. Bo to, co wydarzyło się w Auschwitz, jest porażające. Jak przypomniał Marian Turski: „Auschwitz nie spadło z nieba”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przesłanie do młodych
Koncert przeplatany był muzyką zespołu Południcy skomponowaną specjalnie na tę okazję przez lidera zespołu Czesława Kobielusa oraz świadectwami ocalałych i filmami dokumentalnymi o św. Maksymilianie, Harmężach, Auschwitz. Wydarzenie poprowadził dziennikarz telewizyjny Krzysztof Ziemiec, który zdradził, że maturę z religii pisał właśnie o o. Kolbe. – Ten święty nas tu wszystkich zgromadził – powiedział ze sceny. O. Mariusz Kozioł, prowincjał, dodał, że życie św. Maksymiliana pokazuje, że miłość jest trwała i zawsze możliwa.
Uczestnicy wydarzenia mogli zobaczyć ekspozycję „Klisze Pamięci. Labirynty” autorstwa Mariana Kołodzieja – więźnia pierwszego transportu (nr 432) – w podziemiach kościoła i plenerze na planszach. Ł. Latko nie kryje, że chciał, aby przesłanie koncertu dotarło szczególnie do młodych. – Żeby zobaczyli, co dzieje się w sytuacjach ekstremalnych – w czasie wojny, w obozie. I żeby zadali sobie pytanie: Czy dziś znalazłby się ktoś, taki współczesny Maksymilian, który oddałby życie za drugiego człowieka? – mówi.
Wydarzeniu patronowała „Niedziela”. Projekt zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. – Cieszę się, że mogliśmy to zrobić. Jeśli choć jedna osoba po tym koncercie zmieni swoje myślenie na lepsze – to już jest sukces – podsumowuje Ł. Latko, zapowiadając, że na 85. rocznicę śmierci św. Maksymiliana planowane jest kolejne wydarzenie. Tymczasem w Oświęcimiu 5 października o godz. 9.30 rozpoczną się uroczystości z okazji 43. rocznicy kanonizacji o. Kolbego. Najpierw delegacje złożą wizytę w obozie Auschwitz, a o godz. 10.30 w kościele św. Maksymiliana będzie sprawowana Msza św. pod przewodnictwem bp. Piotra Gregera.