Towarzyszyli im bp Maciej Małyga i ich duszpasterze. Nasze grupy wykorzystały potencjał Rzymu maksymalnie – przejście przez cztery Drzwi Święte, modlitwa i odpusty w Bazylikach Większych, spotkanie z Papieskim Penitencjarzem, poznawanie duchowości Taize, uroczyste Eucharystie, gościna w parafiach, uczestniczenie w wydarzeniach Casa Polonia, a na koniec nocne czuwanie na Tor Vergata i Msza Rozesłania z papieżem Leonem. Poza modlitwą i formacją duchową zwiedzali miasto, jednak nie byli tu turystami, a pielgrzymami nadziei. Znosząc niewygodę i borykając się z różnymi trudnościami, w całym doświadczeniu uczyli się dostrzegać Boże prowadzenie i miłość. I odkrywali młody, radosny, różnorodny Kościół całego świata.
Razem w sercu Kościoła
Reklama
– Ważne jest to, że jesteśmy tutaj razem w sercu Kościoła, bardzo blisko Piotra naszych czasów. Możemy wspólnie przeżywać Jubileusz Młodych, przechodzić przez Drzwi Święte i przekraczać próg nadziei, integrować się, poznawać. Staramy się budować między sobą komunię i formować serca, żeby razem realizować naszą misję. Ten Jubileusz Młodych, nasza wspólna droga tutaj, to taki trochę synod w praktyce. Myślę, że ten czas przyniesie piękne owoce w parafiach, skąd młodzież przyjechała, w ich rodzinach, szkołach i w całej diecezji – mówi bp Maciej Małyga. Z inicjatywy bp. Macieja udało się spotkać około 150 osobom z archidiecezji wrocławskiej przy Bazylice św. Sabiny na Awentynie na wspólnej modlitwie i dzieleniu się. Tematem była nadzieja i dwa pytania do zastanowienia: „Co w tych dniach dało tobie nadzieję?” i „Ruszyć z miejsca. Co ja mam do zrobienia, by umocnić swoją nadzieję”. – Najczęściej padała odpowiedź, że znakiem nadziei jest dla nas młodzież. Mówiliśmy to my, jako księża, ale także sami młodzi. Znakiem nadziei jest dla nich młodzież z całego świata, która otwarcie wyznaje swoją wiarę, wspólnie modli się, śpiewa, dzieli swoim życiem, nie boi się spać na podłodze, z uśmiechem znosi wszelkie trudy – podkreśla bp Małyga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Każdy z nas może być Drzwiami Świętymi
Jak podkreśla ks. Tomasz Latawiec, diecezjalny koordynator Światowych Dni Młodzieży, w młodych jest wiele radości i wdzięczności, nie ma narzekania. – Młodzież z różnych parafii archidiecezji wrocławskiej integruje się ze sobą, poznaje się. Na około widzą tysiące młodych z całego świata, którzy wierzą w Chrystusa tak, jak oni, którzy nie wstydzą się swojej wiary, którzy chcą się wzajemnie ubogacać. Nasza młodzież mogła zobaczyć, że nie jest ich wcale tak mało w Kościele. Czasami mogą odnieść wrażenie, że są sami ze swoją wiarą wśród rówieśników, a tu poznali młodą twarz Kościoła, radosną, wspólnotową, różnorodną, ale też z głęboką duchowością – tłumaczy ks. Tomasz. Cieszy się, że młodzież brała czynny udział we wszystkich wydarzeniach Jubileuszu i głęboko je przeżywała: – To nie jest tylko wycieczka, nie przyjechali tu na super wakacje, ale faktycznie jest to pielgrzymka. Młodzi sami proszą, żeby zatrzymać się w jakimś miejscu na modlitwę, żeby nie przeoczyć żadnej szansy na odpust zupełny. Mają swoje intencje, noszą bliskich, przyjaciół w sercu i za nich także chcą ofiarować modlitwę.
Reklama
Dużym umocnieniem było dla niego osobiście, ale także dla wielu uczestników pielgrzymki, przejście przez cztery Drzwi Święte: – Przejście przez Drzwi Święte to szczególne doświadczenie, obraz przejścia z tego świata do świata Boga. A wyznanie wiary w Bazylice św. Piotra, Credo odmówione przy konfesji św. Piotra, wybrzmiało szczególnie mocno. Wychodząc z Bazyliki św. Piotra zatrzymaliśmy się jeszcze z bp. Maciejem przy grobie papieża Piusa X, patrona naszego seminarium duchownego, by modlić za moderatorów, kleryków, o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne w naszej archidiecezji.
Ksiądz Tomasz zaznacza, że każde spotkanie z papieżem Leonem XIV daje młodym dużo radości i nadziei: – Mołdzi bardzo się cieszą ze spotkania z Ojcem Świętym, widać że zdobył ich serca. Podczas wtorkowej Mszy św. na rozpoczęcie, kiedy papież niespodziewanie pojawił się na placu i objechał sektory, widziałem wśród nich ogromne wzruszenie. Poruszyło ich, jak wielki entuzjazm papież wzbudza we wszystkich ludziach. Osobiście poczuli i doświadczyli, że jest to kolejny następca św. Piotra, kontynuacja wiary Kościoła.
– Z błogosławieństwem papieskim wracamy do swoich rodzin, do swoich parafii i będziemy starać się dalej być pielgrzymami nadziei, nieść nadzieję w naszą codzienność. Jak powiedział kard. Grzegorz Ryś w Casa Polonia, każdy z nas może być Drzwiami Świętymi dla innych. Bo Drzwi Święte to nasze uszy, nasze oczy, nasze usta, wszystkie miejsca, którymi Bóg może do nas wchodzić i którymi może też z nas wychodzić ku innym. To zadanie dla nas – dodaje kapłan.
Zjednoczeni w Chrystusie
Reklama
Jubileusz Młodych w Rzymie głęboko poruszył serca wszystkich uczestników. – Bardzo duże wrażenie zrobiło na mnie spotkanie z Ojcem Świętym i z innymi młodymi z całego świata. Niesamowite, że przyjechało tak wiele osób z różną sytuacją w swoich krajach czy rodzinach, z państw ogarniętych wojną, dotkniętych głodem. Czuć ze wszystkimi bliskość i jedność, bo łączy nas Jezus. Modlitwa w ich gronie jest czymś fantastycznym, zwłaszcza, kiedy przekazujemy sobie znak pokoju. Wszyscy dookoła podają sobie rękę, przytulają się, choć w ogóle się nie znają, czasem nawet nie mówią tym samym językiem. A mimo to jesteśmy braćmi – dzieli się swoimi przeżyciami Antek z parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie.
– Dużym przeżyciem było dla mnie przejście przez cztery Drzwi Święte, dzięki czemu mogliśmy uzyskać odpusty aż cztery razy. W pamięci zostanie mi nocne czuwanie z papieżem Leonem na Tor Vergata i poranna Msza św. pod jego przewodnictwem, a wokoło milion młodych ludzi z całego świata. Czuję, że to jest mój Kościół, mój papież. To wiele dla mnie znaczy – mówi Kuba z parafii Świętego Ducha we Wrocławiu.
– Młodzież zobaczyła dobro i piękno w innych ludziach, nie ważne, z jakiego kraju, z jakiego zakątka świata ktoś pochodzi. Czuli się zjednoczeni w Chrystusie i podbudowani tym, ilu młodych wierzy – wskazuje pani Aleksandra Pławska z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Wrocławiu-Ołtaszynie, która na jubileusz pojechała jako opiekun. Podkreśla, że w Casa Polonia rzeczywiście czuli się jak w Domu Polskim w Rzymie – wspólne Eucharystie dla wszystkich Polaków, piękne koncerty, poruszające konferencje. – Wszyscy bardzo mocno przeżyliśmy pierwsze spotkanie z papieżem Leonem podczas Mszy św. rozpoczynającej jubileusz. Zrobił nam wielką niespodziankę – choć nie przewodniczył Eucharystii, to jednak przyjechał do nas, przywitał się z młodymi, czuć było, że chce być z nimi, że cieszy się ich obecnością. Widać było też więź, jaką papież nawiązał z młodymi podczas czuwania na Tor Vergata i Mszy Rozesłania. Wskazywał im, jak żyć, by życia nie stracić. Wydaje mi się, że będzie to owocować w przyszłości – dodaje.