Antysemityzm, podobnie jak antypolonizm, antygermanizm czy wstręt do jakichkolwiek grupy lub narodu, jest błędem logicznym i nadużyciem w rzetelnej ocenie sytuacji. Nie można popełniać błędu przenoszenia na całą nację parszywych czy grzesznych zachowań jednostek, a nawet całych grup. Na tym właściwie powinna się zakończyć rozsądna dyskusja na ten temat. Po prostu nie można obwiniać wszystkich Żydów za zachowania chociażby Beniamina Netanjahu czy też żydowskich kolaborantów gestapo lub sowieckiej NKWD. Czym innym jest jednak używanie pojęcia „antysemityzm” jako moralnego szantażu, który zamyka usta na wszelką krytykę czegokolwiek związanego z Żydami i żydostwem. To już jest moralny, emocjonalny, polityczny i gospodarczy straszak, który z całym rozmysłem stosują rozmaite organizacje i przedstawiciele żydowskiej diaspory; taki sposób argumentacji stał się nawet podstawowym elementem polityki uprawianej na arenie międzynarodowej przez państwo Izrael. Tymczasem czym innym są żydowska diaspora, tradycje, obrzędy i religia, a czymś zupełnie innym – polityczny syjonizm, internacjonalizm, globalizm czy żydokomuna.
Reklama
Wiem, że wielu, czytając te słowa, skostnieje i zada sobie pytanie, czy też nie pozwalam sobie na zbyt wiele. I już sam fakt zadawania sobie takiego pytania pokazuje, jak mocno działa siła szantażu, zastraszania i nieuczciwego wykorzystywania pojęcia antysemityzmu. Państwo Izrael wolno i należy krytykować – tak jak każde inne państwo – jeśli popełnia błędy czy zbrodnie. Żydzi nie różnią się niczym od innych mieszkańców naszego globu i mają takie same prawa i moralne obowiązki. Jakiekolwiek wywyższanie narodu czy grupy społecznej ponad inne jest po prostu rasizmem. Żadna światowa wyrocznia, żaden logiczny system budowania i porządkowania stosunków społecznych nie może działać w przekonaniu, że Żydom wolno więcej i Żydów nie należy krytykować. Oni sami mogą sobie rościć pretensje do Bóg wie czego, ale fakty są takie, że Żydzi egzystencjalnie są tyle samo warci co inne nacje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bawi mnie więc uległość, którą słyszę w głosach prawie wszystkich reprezentantów naszego dzisiejszego świata polityki, gdy tylko usłyszą słowo: „Żyd”. Wielu z nich najchętniej wyrecytowałoby natychmiast jakiś wierszyk pochwalny i poodmieniało – przez wszystkie przypadki banału – papierowe potępienia antysemityzmu. Żydzi wycierpieli w czasie II wojny światowej wiele, podobnie cierpieli Polacy, nie ma jednak żadnego sensownego systemu wyjaśniania świata, który z tego powodu nadawałby cierpiącym nacjom większe prawa niż wszystkim innym. Oczywiście, we współczesnym Izraelu, a także poza nim, istnieje zjawisko sakralizowania Holokaustu, ma ono jednak bardzo manipulacyjny charakter i zmierza do uroszczenia dla Żydów większych praw niż dla wszystkich innych. Generalizowanie jest błędem, o którym pisałem na wstępie, a zatem uczciwie muszę stwierdzić, że tak manipulacyjnie postępują tylko niektóre środowiska żydowskie i nie charakteryzuje to wszystkich Żydów na świecie. W dzisiejszej Gazie Izrael nie ma prawa stosować ludobójstwa jako metody rozwiązywania konfliktu. Zwykli Palestyńczycy nie mogą też zbiorowo odpowiadać za zbrodnie popełnione przez Hamas. Tak mówią zdrowy rozsądek i wrodzone nam wszystkim poczucie sprawiedliwości.
Człowiek myślący musi mieć odwagę głoszenia swoich myśli wbrew koniunkturze i na przekór zastraszającej mocy propagandy wielkonakładowych mediów. Inaczej wolność myślenia i działania nie mają żadnego sensu. Nie dajmy się więc zastraszać gołosłownymi banałami mówiącymi o rzekomym antysemityzmie. Z drugiej jednak strony nie dajmy się wpuszczać w kanał twierdzeń, że „wszystkiemu złemu na świecie winni są Żydzi”, bo to oczywista nieprawda i niesprawiedliwy osąd. Czas także na to, aby przedstawiciele naszego Kościoła potrafili odpowiadać z właściwą mocą na obraźliwe epitety miotane pod adresem Jezusa Chrystusa i Matki Bożej ze strony mocno fanatycznych przedstawicieli nurtu rabinicznego we współczesnym judaizmie. Bycie katolikiem polega nie na kładzeniu uszu po sobie, tylko na odważnym dawaniu świadectwa prawdzie.
To wszystko takie oczywiste, ale sam fakt, że dziś należy te oczywistości powtarzać, świadczy o pewnych tendencjach, którym zaczęliśmy nieopatrznie ulegać. Stop! – wystarczy włączyć myślenie i filtrować je przez zdrowy rozsądek.