Reklama

Felietony

W czerwonej mazi

To, co wypada mówić, a co należy trzymać jedynie w niewypowiedzianych myślach, zależy jedynie od naszej wrażliwości osobistej oraz poziomu kultury.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiem, jak Państwo, ale ja paskudnie czuję się w rzeczywistości, w której nie można otwarcie mówić prawdy na różne tematy. Buntuję się wewnętrznie, jak jakiś mędrek mówi mi o tym, co wypada, a czego nie wolno robić. Mam ochotę natychmiast zrobić mu na przekór. Uważam, że to, co wypada mówić, a co należy trzymać jedynie w niewypowiedzianych myślach, zależy jedynie od naszej wrażliwości osobistej oraz poziomu kultury, jakiego zresztą oczekujemy także od innych. To, że nie pluję na ulicy, zależy nie od wymogów poprawności, ale od poziomu kultury, który reprezentuję. Od kultury wypracowanej w Europie. Jeśli ktoś drastycznie narusza ten poziom, to jestem gotowy dać mu w zęby, aby dotarło do niego, że w moim towarzystwie pewnych rzeczy robić nie wypada. To jednak zależy od tego, gdzie lubię bywać i z kim decyduję się przestawać. Takie wybory czynię w absolutnej wolności. Czymś zgoła innym i dojmującym jest ustalanie mi politycznego savoir-vivre’u i dyktowanie, o czym mogę mówić i jak rzeczy nazywać, bo tak się podoba politycznym manipulatorom.

Reklama

W czasie pandemii nie zakładałem żadnej szmaty na twarz, bo posługując się racjonalnym procesem wnioskowania, wiedziałem, że to przed niczym nie chroni, a jedynie poniża i tresuje. Kiedy widzę osobę otyłą, to nie szukam słownych łamańców, tylko w myślach określam ją jako grubasa, a z poziomu kultury wynika, że nie mówię o tym głośno. Nie będę jednak stosować manipulatorskiej nowomowy o „osobie nienormatywnej” czy podobnych debilizmów leksykalnych. Na homoseksualistów całe życie mówię „homosie” albo zboczeńcy i nie zamierzam tego zmieniać. Dawniej, gdy miałem jeszcze na to ochotę, jeździłem „na Ukrainę” i nigdy nie przyjdzie mi do głowy, by powiedzieć „w Ukrainie”. Gdy w głośniku radiowym (telewizją się brzydzę) słyszę: „ministra”, „gościni” i podobne słowne nowotwory złośliwe, natychmiast wyłączam odbiornik i myję ręce!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Murzyn dla mnie jest Murzynem i nie niesie to ze sobą żadnych konotacji, które teraz manipulatorzy wpisują w to słowo, a kolor jego skóry bez wahania określam jako czarny i nie ma to w sobie żadnego pierwiastka ocennego. Nie przejmuję się wymogami lewackiego leksykonu, bo zdaję sobie sprawę z manipulacji określonej mianem „symulakrum”. Nikomu nie daję prawa do ingerowania w mój język i moje prywatne nazywanie świata, a każdego, kto usiłuje to czynić, wyczuwam na odległość po trockistowskim smrodzie, jaki wokół siebie roztacza.

Nie znajduję także cech emigranta w żadnym z intruzów, którzy teraz wdzierają się do Polski. Sam próbowałem w życiu emigranckiego chleba i wiem, że nikt nikomu nic za darmo nie daje, a gdy czynione są tego pozory, to znaczy, iż chodzi o ukryte intencje. W przypadku agresywnych intruzów, którymi śmiertelnie nasyca się Europa, przypominam zawsze powieść Jeana Raspaila Obóz świętych. Przeczytajcie, nie będę opowiadał. To inwazja zmierzająca do zrealizowania idei Kalergiego o powstaniu nowej jakości, jaką będzie europejska mieszanka kultur i religii, która stanie się bezwolną massa tabulettae. Tak zwana multikulturalność jest zbrodniczym pomysłem trockistów, który zmierza do unicestwienia zarówno katolicyzmu, jak i pojęcia białych narodów Europy i ich kultur. Nic mnie nie łączy z agresywnym przybyszem z Somalii, który nie chce ani pracować, ani integrować się z miejscowym społeczeństwem, za to zamierza wygodnie żyć na koszt tubylców i przy każdej okazji rabować ich i gwałcić im kobiety. Taki jest i to jego sprawa, ale moją sprawą jest bronić przed nim moich najbliższych i osoby słabsze. Proszę, niech nikt mi nie mówi, że mam wpuszczać do domu „bliźniego”, który przy najbliższej okazji mnie zarżnie i okradnie. To nie ma nic wspólnego z na wskroś chrześcijańską zasadą przezorności i pomocniczości, a wręcz stoi w kolizji z chrześcijańskim porządkiem kochania.

Taki już jest rezultat tresury stosowanej wobec nas przez wielkie media propagandowe. Nie wolno zgadzać się na to, że co innego mówimy po cichu, a co innego głosimy publicznie. Prawda wymaga odwagi. Nobla za to nie dają, ale jak swobodnie się oddycha!

2025-07-29 13:55

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przeciw złodziejom wolności

Wolność słowa nie jest zabawą dla dzieci. To często bycie samemu przeciwko tłumom pochlebców i podpuszczonych przez łajdaków krzykaczy.

Wolność słowa” jest szczytnym hasełkiem, którym wycierają sobie usta najbardziej skompromitowani zamordyści. Cała reszta ma mieć zgrabnie skrojony knebel (maseczkę?) właśnie z owej „wolności słowa” uczyniony.
CZYTAJ DALEJ

Wanda Gawrońska: zawsze uważałam mojego wuja Pier Giorgio Frassatiego za świętego

2025-09-07 08:50

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

świety

Archiwum parafii

Bł. Piotr Jerzy Frassati jest patronem na trudne czasy

Bł. Piotr Jerzy Frassati jest patronem na trudne czasy

Błogosławiony Pier Giorgio Frassati, który w niedzielę zostanie ogłoszony świętym przez papieża Leona XIV, był osobą niezwykłą w swojej zwykłości - powiedziała PAP mieszkająca w Rzymie jego siostrzenica, działaczka polonijna Wanda Gawrońska. Dodała, że zawsze uważała swojego wuja za świętego.

Pier Giorgio Frassati (1901-1925) był działaczem świeckim i społecznym, członkiem wielu stowarzyszeń: Apostolstwa Modlitwy, Uniwersyteckiej Federacji Katolików Włoskich i Włoskiej Młodzieży Katolickiej, a także ruchu skautowego. Studiował inżynierię górniczą na Politechnice w Turynie. Jego pasją były góry. Był zaangażowany w apostolat wiary i modlitwy oraz niesienie pomocy biednym i cierpiącym. Zmarł w wieku 24 lat na chorobę Heinego-Medina.
CZYTAJ DALEJ

Znaczenie dobrego serca. Caritas Diecezji Rzeszowskiej.

2025-09-07 22:56

Ks. Jakub Oczkowicz

Wakacje dzieci w Myczkowcach

Wakacje dzieci w Myczkowcach

Okazją do podsumowania tej dużej akcji pomocy było spotkanie, zorganizowane 23 sierpnia 2025 r. w Myczkowcach.

Do dzieci uczestniczących w ostatnim tegorocznym turnusie wypoczynkowym przybyli zaproszeni goście: Biskup Rzeszowski Jan Wątroba, Podkarpacki Kurator Oświaty Dorota Nowak-Maluchnik, dyrektor Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała, a także przedstawiciele instytucji wspierających organizację turnusów kolonijnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję