Dla wielu to wciąż tylko nazwisko, może twarz znana z archiwalnych fotografii. Ale dla tych, którzy odważyli się sięgnąć głębiej, jego myśli są jak górski strumień: czyste, wymagające, niosące życie. 28 czerwca 2025 r. mija 25 lat od śmierci ks. Tischnera, filozofa, kapłana, mistrza duchowego. Cały bieżący rok został poświęcony jego osobie – i bardzo słusznie. Bo w czasach, gdy wszystko krzyczy, by mówić szybciej, ostrzej i bardziej efektownie, jego cicha, kontemplacyjna refleksja okazuje się zbawienna. To dobra chwila, by zapytać: czy naprawdę go znamy?
Ksiądz Tischner był człowiekiem niezwykłej syntezy – umysłu i serca. Studiował filozofię, zgłębiał teologię, rozmawiał z młodymi i starymi, wierzącymi i poszukującymi. Kochał góry – nie tylko jako przestrzeń wypoczynku, ale przede wszystkim jako miejsce kontemplacji i spotkania z Bogiem. W jego kazaniach często pojawiał się krajobraz – nie jako dekoracja, lecz jako przypowieść o życiu, przemijaniu, nadziei. Wędrował po górskich ścieżkach, ale najważniejsze były te duchowe – prowadzące do wnętrza człowieka. Tam kierował swoich rozmówców, nie dając gotowych odpowiedzi, lecz ucząc pytać i słuchać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dziś nazwisko Tischnera pada przy okazji rocznic, wspomnień, cytatów. Ale na ile znamy naprawdę jego myśl? A nie była ona jedynie intelektualnym popisem. To była filozofia miłości i bliskości – głęboko osadzona w Ewangelii i w codzienności. Ksiądz Tischner nie budował teorii w oderwaniu od życia. Wręcz przeciwnie – uczył myśleć przez spotkanie z drugim człowiekiem. Twierdził, że prawdziwa mądrość to ta, która prowadzi do miłości – nie do wywyższania się, lecz do służby. Jego refleksje nie są ani łatwe, ani modne. Nie dają się streścić w haśle czy cytacie do udostępnienia. Trzeba je czytać powoli, najlepiej z kubkiem herbaty i modlitwą na ustach. Ale kto się na to odważy – odkryje duchowego mistrza, który nie przestał mówić.
W tym roku nakładem Wydawnictwa Znak ukazała się niezwykła publikacja: Tischner. Rozmowy z mistrzem. To nie sucha biografia, nie zbiór akademickich analiz, lecz żywy zapis spotkań – pełnych ciepła, humoru, ale i głębokiej refleksji. Czytając, ma się wrażenie, jakby siedziało się z nim na ganku górskiej chaty, słuchając opowieści o życiu, Bogu, człowieku. To książka dla tych, którzy chcą czegoś więcej niż tylko powierzchownej duchowości. Książka dla tych, którzy czują, że chrześcijaństwo to droga – wymagająca, ale pełna sensu. Z kart tej publikacji wyłania się człowiek pokory – ksiądz, który nie bał się mówić o wątpliwościach, który nie udawał wszystkowiedzącego przewodnika. I właśnie ze względu na tę prawdę o własnej słabości był tak bardzo wiarygodny. Rok 2025 to czas, by odkryć go na nowo. Nie tylko jako postać z pomnika duchowości XX wieku, ale jako towarzysza w naszej własnej drodze wiary. Może wystarczy sięgnąć po jedną z jego homilii, zajrzeć do książki, którą można znaleźć w parafialnej bibliotece lub pobliskiej księgarni. A może warto posłuchać tych, którzy go znali – bo w ich oczach wciąż żyje jego światło. Jak napisał sam Tischner: „Nie trzeba głośno krzyczeć, by ktoś cię usłyszał. Wystarczy być przy nim w ciszy.” I chyba właśnie tak – po cichu – ksiądz Tischner wciąż prowadzi nas ku Bogu.
Więcej o ks. J. Tischnerze na str. 26-27.