Reklama

Edukacja

Edukacja czy indoktrynacja?

W nowym roku szkolnym w polskich szkołach pojawi się tzw. edukacja zdrowotna, która ma obejmować wszystkie aspekty zdrowia – od fizycznego i psychicznego po seksualne i społeczne. Problem w tym, że ten nowy przedmiot ma stary cel: zniszczyć rodzinę i wiarę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 1 września 2025 r. polskie szkoły (podstawowe, począwszy od kl. IV, i ponadpodstawowe) mają obowiązek wprowadzenia nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Choć nazwa brzmi niewinnie, jego treść może mieć katastrofalne skutki dla moralnego i duchowego rozwoju dzieci. Ten przedmiot to nie wsparcie, lecz zagrożenie. Rodzicu, masz prawo i obowiązek reagować.

Edukacja zdrowotna – fałszywa troska o zdrowie?

Nowy przedmiot ma zastąpić dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ) – zajęcia, które pomagały młodym ludziom zrozumieć wartość miłości, wierności i odpowiedzialności. W zamian uczniowie otrzymają pakiet treści nacechowanych ideologią, oderwanych od chrześcijańskiej wizji człowieka. Wytyczne dotyczące edukacji seksualnej pochodzą ze standardów Światowej Organizacji Zdrowia i Federalnego Centrum Edukacji Zdrowotnej w Kolonii. Te instytucje mówią wprost, że „podstawowym celem edukacji seksualnej jest skupienie się na seksualności jako pozytywnym ludzkim potencjale i źródle satysfakcji i przyjemności”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Warto również zaznaczyć, że edukacja seksualna nie została wprowadzona do polskiej szkoły wprost, jako osobny przedmiot. Jest jednym z wielu komponentów edukacji zdrowotnej, co usypia czujność wielu rodziców. Podstawę programową tego nowego przedmiotu współtworzył zespół pod kierownictwem nie lekarza, ale seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego – znanego zwolennika liberalizacji aborcji, który nie widzi nic złego w oglądaniu pornografii. Instytut Ordo Iuris wskazuje, że wprowadzenie nowego przedmiotu będzie skutkować przemodelowaniem edukacji seksualnej w polskich szkołach z podejścia osadzonego w ramach małżeństwa, rodzicielstwa i miłości na podejście, w którym akcent położony jest na czerpanie przyjemności z doznań seksualnych oraz w którym obecne są odwołania do ideologicznych postulatów ruchu LGBT. Zamiast wspierać rozwój dojrzałości emocjonalnej i duchowej program nowej edukacji seksualnej – ukrytej pod etykietą „zdrowia” – ma uczyć dzieci m.in. tego, że:

– seksualność nie musi mieć związku z miłością, rodziną ani małżeństwem;

– abstynencja nie jest potrzebna ani zalecana;

– poczęcie dziecka traktowane jest jako zagrożenie dla organizmu;

– do podjęcia współżycia wystarczy „świadoma zgoda” nawet u 13-latków;

– płeć to kwestia wyboru, a nie biologicznej rzeczywistości;

– aborcja to zwykłe świadczenie medyczne.

Tego rodzaju treści nie tylko zaburzają proces dojrzewania, ale również godzą w naturalne prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Na domiar złego edukacja zdrowotna, która jest przedmiotem interdyscyplinarnym, obejmującym zagadnienia rozłożone do tej pory na kilka przedmiotów, będzie prowadzona – bez konieczności spełnienia dodatkowych wymagań – przez nauczycieli biologii, przyrody lub wychowania fizycznego, a ponadto przez psychologów szkolnych oraz przez dotychczasowych nauczycieli wychowania do życia w rodzinie.

Co tak naprawdę oznacza „permisywna edukacja seksualna”?

Permisywizm to podejście, które zakłada pełną wolność w sferze seksualnej, bez ocen moralnych czy głębszego kontekstu. W szkolnej praktyce będzie to oznaczać:

– oddzielenie seksualności od relacji i odpowiedzialności: dzieci nie usłyszą o wartości czystości, wierności czy daru z siebie. Seks ma być jedynie źródłem przyjemności;

Reklama

– wczesną inicjację seksualną: zamiast ostrzegać przed skutkami zbyt wczesnych doświadczeń seksualnych program może je wręcz normalizować;

– normalizację ideologii gender: dzieci dowiedzą się, że istnieje wiele „tożsamości płciowych”, a tranzycja płciowa to coś naturalnego;

– akceptację każdej orientacji: nie jako fakt społeczny, ale jako wartość do promowania – bez przestrzeni na refleksję czy dyskusję.

To wszystko jest wprowadzane w imię rzekomej „neutralności światopoglądowej”, która w rzeczywistości odrzuca naturalne i chrześcijańskie fundamenty wychowania.

Naruszenie prawa i konstytucyjnego porządku

Obowiązek wprowadzenia do szkół takich zajęć to nie tylko problem moralny – to także naruszenie przepisów. Nowy program nie respektuje art. 18 Konstytucji RP, która chroni małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny oraz rodzinę, macierzyństwo i rodzicielstwo. Co więcej – łamie Ustawę o planowaniu rodziny z 1993 r., która zobowiązuje szkoły do przekazywania treści wspierających odpowiedzialność prokreacyjną i wartość rodziny. Rodzice mają prawo i obowiązek przeciwdziałać temu zjawisku. Wychowanie to nie rola państwa, lecz wspólna odpowiedzialność matki i ojca. W obronie niewinności polskich dzieci wystąpiło również Prezydium Konferencji Episkopatu Polski – wzywa rodziców do wypisywania dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej ze względu na grożącą im demoralizację.

Rodzicu, co możesz zrobić? Konkretne kroki dla odpowiedzialnych

1. Złóż pisemną rezygnację z udziału dziecka w zajęciach!

Reklama

Masz pełne prawo, by nie zgodzić się na udział twojego dziecka w edukacji zdrowotnej. Wystarczy złożyć pisemną rezygnację u dyrektora szkoły do 25 września 2025 r., w przeciwnym wypadku dzieci zostaną zapisane na przedmiot automatycznie! Wzór rezygnacji pobierzesz ze strony: www.ratujmyszkole.pl/sprzeciw-rodzicow . Co więcej, przed przystąpieniem do realizacji zajęć w szkole sprawdź, czy nauczyciel prowadzący zajęcia wraz z wychowawcą przeprowadził co najmniej jedno spotkanie informacyjne z rodzicami uczniów niepełnoletnich oraz z uczniami pełnoletnimi. Nauczyciel jest obowiązany przedstawić pełną informację o celach i treściach realizowanego programu nauczania, podręcznikach, materiałach edukacyjnych, materiałach ćwiczeniowych oraz o środkach dydaktycznych.

2. Twórz lokalne grupy rodziców.

Łączcie siły. Wspólne działanie zwiększa siłę nacisku na szkołę, samorząd, kuratorium. Organizujcie się w parafiach, wspólnotach, sąsiedztwach. Pamiętajcie, że w jedności siła. Skorzystaj z pomocy specjalistów. Koalicja na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oferuje wsparcie w postaci prelekcji, materiałów i argumentów. Zaproś eksperta do swojej szkoły, parafii lub gminy.

3. Alarmuj lokalne władze.

Skontaktuj się z radnymi, burmistrzem, wójtem. Uświadom im skalę zagrożenia. Masz prawo wymagać, by samorząd dbał o bezpieczeństwo dzieci – nie tylko fizyczne, ale też moralne.

Cisza rodziców – głos ideologii

Rodzicu, nie bądź bierny. Nie pozwól, by instytucje, które nie znają twojej rodziny, ingerowały w to, co najświętsze – wychowanie. Masz prawo i obowiązek chronić swoje dziecko przed treściami, które niszczą niewinność, deformują tożsamość i podważają prawdę o człowieku. Twoje dziecko potrzebuje twojej decyzji, twojej odwagi i twojej obecności. To, co dziś wydaje się jednym podpisem lub rozmową z dyrektorem, jutro może oznaczać uratowanie twojego syna czy twojej córki przed duchową krzywdą. „Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę” (św. Jan Paweł II). Niech nie idzie przez ideologiczną deprawację!

2025-06-17 15:06

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Postulaty "Świeckiej Szkoły" są nierealne

[ TEMATY ]

szkoła

Artur Stelmasiak

Ks. prof. Piotr Tomasik, dziekan Wydziału Teologicznego UKSW oraz koordynator Biura Programowania Katechezy Konferencji Episkopatu Polski

Ks. prof. Piotr Tomasik, dziekan Wydziału Teologicznego UKSW oraz koordynator Biura Programowania Katechezy Konferencji Episkopatu Polski
Rozmowa z ks. prof. Piotrem Tomasikiem, dziekanem Wydziału Teologicznego UKSW oraz koordynatorem Biura Programowania Katechezy Konferencji Episkopatu Polski Artur Stelmasiak: - Księże Profesorze mam pytanie odnośnie obywatelskiej inicjatywy zmiany ustawy oświatowej tzw. "Świeckiej Szkoły". Czy w obecnym systemie prawnym jest możliwość, aby katecheci opłacani byli przez Kościoły i Związki Wyznaniowe? Ks. prof. Piotr Tomasik: - To byłoby sprzeczne z Konstytucją i z umową międzynarodową pomiędzy Polską a Stolicą Apostolską, dzięki której zostały uregulowane zasady nauczania religii zarówno Kościoła katolickiego, jak i innych Kościołów oraz Związków Wyznaniowych w RP. Jeśli chodzi o Konstytucję, to zostałaby naruszona zasada wolności religijnej oraz powszechnego dostępu do bezpłatnej nauki. - Dlaczego ze środków publicznych płaci się za nauczanie religii? - Bo taki jest standard cywilizowanego świata i wszystkich krajów europejskich. Tam, gdzie religia jest w szkole publicznej, jest ona finansowana przez państwo lub samorząd, czyli ze środków publicznych. - W niektórych państwach religia jest nawet obowiązkowa. Natomiast w Polsce środki publiczne idą za uczniem. Państwo płaci za nauczanie religii, bo rodzice i zarazem podatnicy zapisują na te lekcje swoje dzieci. - Dokładnie. W polskim systemie prawnym mamy zasadę pomocniczości. Szkoła wspomaga rodziców w wychowywaniu i edukacji dzieci. Wspomaga także w edukacji i wychowaniu religijnym. - Czy z tego wsparcia mogą skorzystać wszystkie związki wyznaniowe zarejestrowane w Polsce? - Tak. Musimy tu przypomnieć, że mamy jedno z najbardziej tolerancyjnych praw w Europie. Pod tym kątem Polska jest chwalona i stawiana za wzór na wszystkich międzynarodowych konferencjach przeglądowych. Według danych z Ministerstwa Edukacji Narodowej, z prawa do bezpłatnego nauczania religii korzysta 27 różnych Kościołów i Związków Wyznaniowych - A jak to wygląda w przypadku wyznań i religii mniejszościowych? - Aby zorganizować lekcję religii musi być co najmniej siedmiu uczniów tego wyznania w jednej klasie. Jeżeli jest mniej, to trzeba znaleźć siedem osób w szkole. Nawet jeżeli nie znajdzie się tylu wyznawców w jednej placówce edukacyjnej, to organizuje się nauczanie międzyszkolne i w tym przypadku finansuje się nauczanie religii nawet dla jednej osoby. Wcześniej była potrzeba zgromadzenia trzech osób, ale po skardze ws. lekcji etyki do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości MEN musiał zmienić rozporządzenie. Teraz lekcję etyki i religii muszą być organizowane nawet dla jednej zainteresowanej osoby. - Z tego, co Ksiądz mówi wynika, że polski system edukacji jest ostoją tolerancji, która stoi na straży mniejszości religijnych, a także niereligijnych. Każdy ma prawo do lekcji, która uwzględnia jego światopogląd. O co więc chodzi inicjatorom "Świeckiej Szkoły"? - To akcja propagandowo-polityczna. Pomysłodawcy zbierania podpisów doskonale wiedzą, że postulowane przez nich zmiany są nierealne. Ten projekt jest bowiem sprzeczny zarówno z Konkordatem, jak i z Konstytucją. Zbierano więc podpisy tylko po to, aby urządzić hucpę polityczną. Równie dobrze można złożyć obywatelski projekt ustawy, według której zmienimy w Polsce kolejność pór roku. Skuteczność będzie dokładnie taka sama. - Jednak Prawo i Sprawiedliwość podczas kampanii wyborczej obiecywało, że obywatelskie inicjatywy nie będą odrzucane w pierwszym czytaniu. Co powinni zrobić z taką ustawą, o której wiadomo, że jest sprzeczna z Konstytucją i umową międzynarodową? - Zgadzam się, że niezależnie od poglądów trzeba szanować podpisy obywateli i wcale nie trzeba tej inicjatywy od razu odrzucać w pierwszym czytaniu. Skierowanie jej do komisji sejmowej może tylko wszystkim pokazać, że tego typu zmian nie da się wprowadzić w życie. W komisji będzie można to szczegółowo wytłumaczyć i wykazać absurdalność proponowanych zmian w oświacie. Ale pytanie, co się z tym projektem stanie, to pytanie do polityków.
CZYTAJ DALEJ

Czarny Dunajec/burmistrz: Na terenie gminy w naszych szkołach mamy dodatkową lekcję religii

2025-09-16 16:26

Niedziela małopolska 38/2025, str. V-VI

[ TEMATY ]

Czarny Dunajec

Archiwum Marcina Ratułowskiego

Marcin Ratułowski

Marcin Ratułowski

My byliśmy pierwsi, zabezpieczyliśmy środki, przygotowaliśmy się na sytuację, która ma teraz miejsce – podkreśla w rozmowie z "Niedzielą" burmistrz Marcin Ratułowski.

Maria Fortuna-Sudor: Jak w gminie Czarny Dunajec samorządowcy poradzili sobie po wejściu w życie rozporządzenia o ograniczeniu lekcji religii w szkołach?
CZYTAJ DALEJ

MSWiA: Polska i Czechy zacieśniają współpracę. Wkrótce nowa umowa służb

2025-09-18 15:43

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Czechy

Adobe Stock

W najbliższych tygodniach Polska i Czechy podpiszą umowę o współpracy policyjnej i transgranicznej – zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński po spotkaniu w Lubaniu z czeskim wicepremierem, szefem MSW Vítem Rakušanem.

Jak informuje w komunikacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję