Reklama

Kościół

Jak czytać krzyż?

„Krzyże nie tylko określają daną epokę, ale też pozwalają ludziom wyzwolić się z ich problemów, zrozumieć samych siebie, nadać sens własnemu życiu” – pisze o. Eugeniusz Grzywacz, autor książki Krzyż. Historia odkrywana w dziejach sztuki.

Niedziela Ogólnopolska 15/2025, str. 28-29

[ TEMATY ]

książka

krzyż

Wydawnictwo eSPe

O. Eugeniusz Grzywacz,

O. Eugeniusz Grzywacz,

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakub Krawiec: Krzyż nierozerwalnie związany jest z historią naszej ojczyzny, ale też z historią polskich rodzin. Na ścianach naszych domów krzyż zajmował – i często nadal zajmuje – honorowe miejsce. Czym dla Ojca jest krzyż?

O. Eugeniusz Grzywacz: Polską religijność kojarzymy z kultem obrazów Matki Bożej, ale na samym poczatku tak nie było. Początkowa historia naszej ojczyzny była skupiona wokół krzyża. Chrześcijaństwo przyszło do nas wraz z krzyżem. Czym dla mnie jest krzyż? Wszystkim.

Ten krzyż jest jakby wyssany z mlekiem matki, ale jest też podstawą naszej chrześcijańskiej wiary. Krzyż to nie tylko znak, to rodzaj naszego życia. Idę za krzyżem, noszę krzyż na swoich ramionach, moje cierpienia przeżywam jako rodzaj krzyża czy pewnej ofiary, doświadczenia, przebłagania – to wszystko łączy się z krzyżem. Trudno sobie w ogóle wyobrazić nasze własne życie, myślenie, pojmowanie samego siebie i tego, co nas otacza, gdyby z naszego słownictwa wyrzucić słowo „krzyż”. Chrześcijaństwa bez krzyża nie ma.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przejdźmy do początków historii krzyża. Czy pierwsi chrześcijanie używali tego symbolu?

Reklama

W sztuce wczesnochrześcijańskiej krzyża właściwie nie przedstawiano, dla ówczesnych ludzi był on znakiem hańby. Dla naśladowców Chrystusa stanowił jednak ważny element wiary. Święty Paweł bardzo jasno zaznacza w swoich listach, że prawdziwego chrześcijaństwa nie ma w oderwaniu od krzyża.

Krzyż, oczywiście, zawsze był obecny w religii chrześcijańskiej, ale dopóki krzyżowano ludzi, dopóki śmierć krzyżowa była najbardziej hańbiącym rodzajem śmierci – nie używano tego znaku. Krzyż był w sercu, a nie w jednoznacznych symbolach.

Pierwszy krzyż, który chrześcijaństwo zaakceptowało jako swój znak, związany jest z Konstantynem Wielkim i z jego zwycięstwem na moście Mulwijskim. Przed bitwą ukazał się cesarzowi świetlisty znak krzyża na niebie i usłyszał on głos: „Pod tym znakiem zwyciężysz”. Konstantyn nakazał swoim legionom, aby opatrzyły swoje tarcze i sztandary znakiem, który ujrzał. Tak oznakowana armia, która w większości składała się przecież z pogan, mimo trudnego położenia rzeczywiście zwyciężyła wojska Maksencjusza, który w tym czasie prowadził jedno z ostatnich prześladowań chrześcijan.

Reklama

Konstantyn przypisał swoje zwycięstwo krzyżowi. Wkrótce ogłoszono edykt mediolański, dzięki któremu chrześcijaństwo stało się jednym z wielu oficjalnych kultów religijnych starożytnego Rzymu. Po latach krwawych prześladowań jego wyznawców ten akt stał się prawdziwym zwycięstwem krzyża. Odtąd złocony krzyż, często wysadzany szlachetnymi kamieniami – stąd też m.in. nazywany gemma Crucis (klejnot Krzyża) – stał się znakiem zwycięstwa i chwały. Jest to pierwszy z oficjalnych chrześcijańskich krzyży, po nim pojawiły się różne ich typy, już z figurą Chrystusa, które w poszczególnych epokach zmieniały się i odsłaniały zawsze nieco inne prawdy, które w danych czasach były ważne dla głębszego rozumienia przesłania Ewangelii i naszego zbawienia. Na przykład w okresie średniowiecza, w którym pojawiły się herezje negujące prawdziwe człowieczeństwo Jezusa, aby się temu przeciwstawić, zaczęto przedstawiać wizerunki Ukrzyżowanego udręczonego do granic możliwości.

A jak było w Polsce?

Te najstarsze krzyże nie zachowały się do naszych czasów; pamiętajmy, że początki chrześcijaństwa na naszych ziemiach sięgają X-XI wieku, a historię mamy bardzo burzliwą. Drewniane wizerunki krzyża miały niewielką szansę, aby przetrwać. Z innych regionów Europy wiemy jednak, jakie były w tym czasie krzyże np. w cesarstwie Ottonów; w tym czasie najczęściej były to krzyże tzw. Chrystusa na majestacie, czyli Chrystusa królującego, ubranego w szaty kapłańskie lub królewskie, z koroną na głowie, przybitego do krzyża, ale w taki sposób, że Jego ciało nie tyle wisi, ile stoi na krzyżu. Jezus rozkłada szeroko ramiona, jakby chciał wszystkich zaprosić do siebie.

W książce Ojca znajdziemy opis wielu krzyży, sami widzimy ich dziesiątki w kościołach. Czy każdy krzyż ma nam coś „do powiedzenia”?

Cała książka jest opowieścią o różnych typach i odmianach wizerunków krzyża i Ukrzyżowanego. Są krzyże Chrystusa niecierpiącego, ale są też krzyże Chrystusa skrajnie udręczonego, jak choćby krzyże mistyczne czy zwyczajne krzyże pasyjne. Są też krzyże renesansowe, których autorzy dopatrywali się w Chrystusie ideału piękna i wyzwolenia człowieka przez piękno. Są krzyże rzeźbione i malowane.

Reklama

Krzyże zamawiano, aby przekazać treści religijne. Oczywiście, starano się to robić tak, aby krzyż nie przesłaniał sobą wiary, ale w tej wierze umacniał. Umieszczany w kościołach krzyż niekiedy odsłaniał prawdę o Jezusie, naszym Zbawcy i Królu, a innym razem – prawdę o Synu Bożym, który z miłości do nas stał się człowiekiem i przyjął wszelkie cierpienie za nasze grzechy, aby nas od nich uwolnić. Krzyż ma nas umacniać i przemieniać. Oczywiście, najczęściej największą siłę oddziaływania mają te krzyże, które są również doskonałymi dziełami sztuki. Połączenie dobrego warsztatu wykonania z głęboką i przemyślaną ideą może spoglądającego na krucyfiks poruszyć, przemienić lub uświadomić mu rzeczy, na które wcześniej nie zwrócił uwagi.

Kiedy znajdziemy się w pobliżu krzyża mistycznego, który wiele inspiracji czerpie z Pieśni Izajasza o cierpiącym Słudze Jahwe, udręczonym do granic możliwości, trudno w tym przedstawieniu nie zrozumieć, czym naprawdę było ukrzyżowanie, a w cierpieniu Jezusa nie zobaczyć własnego cierpienia i tym samym nie nadać sensu i godności własnej udręce, chorobie czy bolesnemu umieraniu. Ja cierpię, ale Chrystus też cierpiał i to cierpienie może mnie uszlachetnić, sprawić, że będę wrażliwszy na cierpienia innych, może być też przyczyną mojego powrotu do Boga.

Gdy patrzymy na krzyż na przestrzeni wieków, możemy zauważyć, że za każdym razem była nieco inna potrzeba przekazu krzyża. Kiedy omawia się poszczególne krzyże, które dominowały w danym czasie, to nasuwa się wniosek, że one nie tylko określają epokę, ale też pozwalają ludziom wyzwolić się z ich problemów i zrozumieć samych siebie, nadać sens ich życiu. Oczywiście, gdy jedne problemy zostają rozwiązane, to pojawiają się następne. W wielu przypadkach zapatrzenie się w krzyż i zrozumienie jego przesłania może być dobrym lekarstwem na wiele bolączek naszego życia.

Przed nami Wielki Tydzień. Ten czas w życiu każdego wierzącego łączy się właśnie z krzyżem Chrystusa, szczególnie w Wielki Piątek. Jak dobrze przeżyć ten okres?

Ważnym przeżyciem jest dla wierzących moment, kiedy w piątą niedzielę Wielkiego Postu zasłaniamy krzyże w kościołach. Krzyż zasłania się po to, aby w Wielki Piątek zobaczyć go na nowo i upaść przed nim na kolana. Kościół, zasłaniając krzyż, niejako przygotowuje nas do adoracji krzyża. Chce, aby on stał się dla nas kluczem do nieba, bramą zwycięstwa. Bo tym jest właśnie krzyż.

Nie można jednak tylko zatrzymywać się na przedstawieniach krzyża, trzeba dostrzec go w swoim życiu, we własnej historii i spojrzeć na ten znak jako znak zbawienia i zwycięstwa. Chrześcijaństwo nie jest chrześcijaństwem jedynie Wielkiego Piątku i krzyża. Krzyż jest kluczem do nieba. Wielki Piątek musi zakończyć się zwycięstwem Zmartwychwstania – dopiero wtedy wszystko ma sens.

O. Eugeniusz Grzywacz, z Zakonu Pijarów, z wykształcenia jest historykiem sztuki, był prefektem i ojcem duchownym w pijarskim seminarium, dyrektorem Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego Ojców Pijarów w Krakowie. Przez 12 lat prowadził Centrum Wiara i Kultura. Obecnie jest rektorem kościoła Przemienienia Pańskiego na ul. Pijarskiej w Krakowie.

2025-04-08 15:22

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaka jest dusza Polaków?

Niedziela Ogólnopolska 28/2024, str. 41

[ TEMATY ]

książka

Wydawnictwo: Biały Kruk

Odpowiedź daje nowa książka Polacy wierni i dzielni o. Mariana Zawady.

Polskość jest przywilejem! To właśnie wobec Polski niejednokrotnie formułowana była idea posłannictwa i odpowiedzialności za przyszłość naszej cywilizacji. Zatem – czy państwo polskie jest gotowe do tego pochodu ku szczytom? Czy społeczeństwo podoła odpowiedzialności? Co znaczy być Polakiem? Czy to dar nieba, powołanie? I wreszcie – kim my, Polacy, jesteśmy, kim byliśmy i kim powinniśmy być w przyszłości? Wielu z nas wciąż szuka odpowiedzi na te pytania. Niech najnowsze dzieło wydane nakładem wydawnictwa Biały Kruk pt. Polacy wierni i dzielni autorstwa o. prof. Mariana Zawady, karmelity bosego, pomoże w ich znalezieniu, a jednocześnie stanie się otwarciem i wsparciem dla tej jakże ważnej idei. Idei, której kształt nadał Bóg, przeprowadzając nas przez trudną historię, czyniąc ducha polskiego tak różnym od innych.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

25 października: IV Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet

2025-09-23 18:23

[ TEMATY ]

IV Forum Liderek

Wspólnoty dla Kobiet

duszpaterze

materiał prasowy organizatora

IV Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet

IV Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet

W sobotę, 25 października br., w Warszawie pod hasłem „Budujemy jedność. Niesiemy nadzieję" odbędzie się IV Ogólnopolskie Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet. Wydarzenie organizowane jest przez bp. Wiesława Szlachetkę, delegata KEP ds. Duszpasterstwa Kobiet oraz Krajową Radę ds. Duszpasterstwa Kobiet przy Delegacie KEP.

Podczas Forum będzie przestrzeń na wspólną modlitwę, zapoznanie się oraz wymianę myśli w kontekście tego, w jaki sposób kobiety mogą przyczynić się do budowania jedności tam, gdzie działają, pracują i żyją. Będzie to również czas poszukiwania tego, co łączy oraz zachęty do wzajemnego słuchania i dialogu w duchu szacunku, oraz odkrywania na nowo źródła jedności, którym jest Bóg.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję