Reklama

Niedziela Częstochowska

Klucz do dobrego słowa

Po głoszonych misjach otworzyłam się. Był moment, że straciłam zaufanie do Kościoła, byłam zbuntowana, a nawet myślałam o odejściu – zwierza się krótko przed przybyciem Ikony Nawiedzenia Halina Bajer.

Niedziela częstochowska 12/2025, str. VI

[ TEMATY ]

Częstochowa

Karol Porwich/Niedziela

Parafianie nie przeszli obojętnie obok doby nawiedzenia

Parafianie nie przeszli obojętnie obok doby nawiedzenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W poniedziałek 10 marca Matka Boża w swym jasnogórskim wizerunku dotarła do parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Częstochowie, na Lisińcu. Peregrynującą kopię cudownego obrazu wraz z parafianami oraz licznie przybyłymi księżmi powitał bp Andrzej Przybylski.

Droga do Boga

Misje parafialne w częstochowskiej wspólnocie opatrznościowo zbiegły się z początkiem Wielkiego Postu. Można się zastanawiać, co ma wspólnego Środa Popielcowa i pierwsza niedziela Wielkiego Postu z przybyciem Matki Bożej. Czy to jest do pogodzenia? W końcu podczas doby nawiedzenia przychodzi ikona, na której widzimy Dzieciątko Jezus. Szybko jednak okazuje się, że wszystko doskonale współgra. – Jesteśmy zaproszeni na pewną drogę dojścia do Boga. I ta droga to są boleści Matki Bożej, ale i Jej radości. W niesamowity sposób odkrywamy to też w naszej parafii. Każdego piętnastego dnia miesiąca rozważamy boleści, ale w każdy poniedziałek rozważamy radości Matki Bożej, i to są te „same” tajemnice. Ta sama tajemnica jest jednocześnie i tajemnicą bolesną, i tajemnicą radosną. I dlatego właśnie kontekst początku Wielkiego Postu współgra z tą rzeczywistością, że te tajemnice są tak mocno ze sobą zjednoczone i stanowią jedno – wyjaśnia proboszcz parafii ks. Janusz Wojtyla.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziecięcymi oczami

Reklama

Rzeczywistość, w której dzisiaj żyjemy, jest zgoła odmienna od tej sprzed lat. Nie chcąc jej oceniać, czy jest gorsza, czy lepsza, zatrzymajmy się na tym, że jest inna. Zastanówmy się teraz nad udziałem najmłodszych w uroczystościach związanych z peregrynacją obrazu, jak również nad tymi nieobecnymi. Doskonale pomogą nam w tym doświadczenia ks. Wojtyli, przeżywającego nawiedzenie obrazu Matki Bożej już po raz drugi. – Pierwszy raz przeżywałem nawiedzenie, kiedy szedłem do Pierwszej Komunii św. Oczywiście, z tego okresu niewiele zapamiętałem, poza skojarzeniami ze zdjęć, które pozostały pewną pamiątką materialną tamtych wydarzeń. Trudno mi sobie nawet uświadomić, czy ja patrzyłem na obraz i go „widziałem”. A więc patrzę na tamto nawiedzenie przez pryzmat osób, które uczestniczyły w tym wydarzeniu. Dlatego myślę, że dzieci uczestniczące dziś w nawiedzeniu będą w przyszłości patrzeć na zdjęcia i uświadamiać sobie fakt udziału w tym ważnym wydarzeniu. Przybycie Matki Bożej będzie powracało w ich życiu, nawet jeśli nie zapamiętały całego kontekstu wydarzenia.

Marek Rupiński, przywołując swoje wspomnienia z lat 80., dzisiaj z takim samym entuzjazmem wita peregrynujący obraz. – Miałem wówczas 25 lat – to było zaraz po ślubie. Z kolei małżonka p. Marka – Wanda dostrzega, jak ważny jest udział dzieci w naszym życiu duchowym. Przypomina inną perspektywę, a w zasadzie dyscyplinę panującą w owych czasach: – Kiedy dzieci były małe, to nie było dyskusji, że nie idą do kościoła. Ubieraliśmy się wszyscy i szliśmy na Mszę św., a po przyjściu było śniadanie i całą niedzielę mieliśmy dla siebie.

– A ja chciałam tu być, bo widziałam dzisiaj na religii, jak to wygląda, i bardzo bym chciała zobaczyć to na żywo – zapewnia Natalka Najman, jeszcze przed przybyciem kopii cudownego obrazu. Przyszła z babcią, Dorotą Małolepszą. Bądźmy więc orędownikami nadziei, dawajmy osobisty przykład naszym najmłodszym i tym, których dzisiaj zabrakło. I zaświadczajmy, że było to jednak spotkanie z żywą osobą. A ci, co po latach, nawet przypadkowo, będą oglądać pamiątkowe fotografie, może zaczną poszukiwać istoty tego, co się tutaj wydarzyło.

Pan Bóg nas kocha

Reklama

Misje parafialne przed nawiedzeniem obrazu Matki Bożej prowadził franciszkanin z Wrocławia, o. Oskar Maciaczyk. Głoszonym słowem Bożym poruszył niejedno serce – jak zapewniają parafianie. – Myślę, że wszystkie treści, podejmowane w czasie misji, były bardzo cenne, bardzo wartościowe. To był niesamowity czas przygotowania na spotkanie z Matką, przypomnienia sobie o tym, jak Pan Bóg nas kocha, jak nas prowadzi przez życie, jak chce nas błogosławić, jak chce nas obdarzać swoimi łaskami i posyła nam swoją Matkę, najlepszą Matkę – opowiada Basia Judka, która wraz z mężem Jackiem i czwórką dzieci wita Matkę Bożą. – Tak zaplanowaliśmy czas, tak ułożyliśmy zajęcia dodatkowe, żeby wszystko było podporządkowane właśnie misjom parafialnym i nawiedzeniu Matki Bożej. Wierzymy, że będziemy zbierać owoce tego i bardzo nas to umocni w trudach codziennego życia i we wszechobecnym pędzie. Małżonkowie zgodnie przyznają, że dla nich ten czas jest powrotem do źródła, ponieważ odnowili przyrzeczenia małżeńskie i zawierzyli całą swoją rodzinę Matce Bożej. – Oczyszczamy się z każdego zła, z każdego grzechu, uznajemy, że Jezus jest naszym Panem i Zbawicielem. Wywyższamy krzyż w naszym domu, dajemy świadectwo dzieciom, zapraszamy je do tej misji – podkreśla Basia.

Halina Bajer dokonała już zwrotu we własnym życiu. Pozostaje pod wrażeniem słowa Bożego głoszonego przez franciszkanina. – Było o nas – o ludziach, o naszych problemach i o miłości Jezusa, bo tak zawsze rozumiałam Ewangelię. Przede wszystkim miłość Jezusa i objęcie Jego sercem całej ludzkości, która ufa i ma nadzieję, że nastąpi pokój. Pewien proces nastąpił już we mnie, nie tylko po misjach, ale już wcześniej... I te misje na pewno pomogły mi jeszcze bardziej się otworzyć – zwierza się parafianka.

Dariusz Talar uczestniczył w misjach parafialnych na tyle, na ile pozwalały mu czas i praca. Zaznacza, że misjonarz przekazywał słowo Boże bardzo logicznie, zwięźle i na temat. Na przywitanie Ikony Nawiedzenia p. Talar wziął wolne, bo wie, jak mocna jest obecność Matki Bożej w jego życiu. – Przez całe życie zawsze mi pomaga, dlatego dzisiaj przynoszę Jej osobiste intencje.

Jakub Duda obecny był podczas misji przy ołtarzu. Jest lektorem. – Myślę, że dzisiejsza uroczystość będzie fajnym zwieńczeniem tych przygotowań, które mieliśmy w ostatnim czasie. Misje dobrze przygotowały nas do tego wydarzenia. Bardzo charyzmatyczne konferencje i kazania, poruszające serca i dające wiele do myślenia. Misje odpowiedziały nam na nurtujące nas pytania: jak pogłębiać relację z Bogiem, jak przeżywać różne kryzysy. Dają taką nadzieję na przyszłość. Jestem po tym okresie wzmocniony.

Olga Kucharska należy do chóru parafialnego „Cantate Deo”, który po wielu latach przerwy powstał na nowo z inicjatywy proboszcza. Posługując śpiewem podczas powitania obrazu, ma nadzieję, że chór jak najpiękniej wybrzmi. – Śpiewamy już wiele lat, dużo ćwiczymy i staramy się robić wszystko z pasją i od serca – podkreśla chórzystka.

Klucz do dobrego słowa

Wielu parafian zostało poruszonych słowami zakonnika z Wrocławia. Proboszcz lisinieckiej parafii zaświadcza, że już pojawiają się pierwsze cuda nawrócenia. A my posłuchajmy, jaki jest klucz do głoszenia słowa Bożego. – Na pewno współczesny człowiek potrzebuje świadectwa i autentyczności – taki zresztą był Jezus. On tak nauczał, jak żył, i tak żył, jak nauczał. Był wewnętrznie spójny. My jesteśmy grzeszni. Bardzo wiele brakuje mi do Jezusa, On jest dla mnie niedoścignionym ideałem, ale jest dla mnie wzorem, jak należy głosić Ewangelię. Sama ludzka warstwa by tutaj nie wystarczyła. Można zdobyć gruntowne wykształcenie i opanować szkolne techniki retoryki, ale to nie wystarczy w głoszeniu słowa Bożego, bo ono jest, jak sama nazwa wskazuje, słowem Bożym. A ono wybrzmiewa wtedy, kiedy ludzkie słowo poczęło się za sprawą Ducha Świętego. Tak jak Maryja zrodziła Jezusa, Boga i człowieka – podsumowuje o. Oskar.

2025-03-18 13:53

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobro ocalone i zachowane

[ TEMATY ]

Częstochowa

abp Wacław Depo

odpust

Marian Florek/Niedziela

W lgockiej parafii pw. św. Klemensa 11 maja br. obchodzono uroczystość odpustową ku czci Matki Bożej Łaskawej (Lgockiej) i 250-lecia konsekracji świątyni. Mszy św. przewodniczył abp Wacław Depo, a współkoncelebransami byli: proboszcz parafii ks. Damian Leśniczek, wikariusz ks. Tomasz Krawczyk i wielu zaprzyjaźnionych z parafią księży. W trakcie uroczystości abp Wacław Depo poświęcił odnowione zabytkowe organy.

Wieś Lgota Wielka w czasach Kazimierza Wielkiego była położona na południowych rubieżach archidiecezji gnieźnieńskiej. A będąc własnością szlachecką, według zwyczaju prawa patronatu musiała mieć własny kościół. Zadanie to spoczywało na dziedzicu wsi. Ten nie sprzeniewierzył się swoim obowiązkom i wybudował kościół. Na początku XVI w. akta wizytacyjne wspomniały, że kościół parafialny był zbudowany z drewna. Mijała lata i wieki, przemijały ludzkie istnienia a Boża Świątynia w Lgocie Wielkiej wciąż trwała. Chociaż nie bez zmian.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wacław Depo z Watykanu: trzeba przyklęknąć, żeby stąd odchodzić świadkiem wiary

2025-09-28 17:40

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Monika Książek

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Na dziękczynną pielgrzymkę jubileuszową do Rzymu przybyło około 250 osób z archidiecezji częstochowskiej, w tym księża, osoby konsekrowane i świeccy. „Jesteśmy tu jako pielgrzymi nadziei. Cieszymy się ze spotkania z Ojcem Świętym i uzyskania jego błogosławieństwa” – powiedział abp Depo. Dziś metropolita częstochowski udziela portalowi niedziela.pl wywiadu - prosto z Watykanu.

Ks. Mariusz Bakalarz: Księże Arcybiskupie, dziś Msza z Ojcem Świętym na Placu Świętego Piotra. Za nami piękna pielgrzymka i przejście przez Drzwi Święte. Jakie wrażenia?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję