Reklama

Niedziela w Warszawie

Na wirtualnych areopagach

O internetowej katechezie, ewangelizacji przez gry komputerowe i relacjach, które są najcenniejsze z o. Michałem Maciejnym SJ rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 29/2024, str. I-II

[ TEMATY ]

jezuici

Archiwum OMM

O. Michał Maciejny, jezuita

O. Michał Maciejny, jezuita

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Jak zrodziła się Ojca pasja do ewangelizacji w Internecie?

O. Michał Maciejny: Pierwsza była pasja do głoszenia w ogóle Pana Boga, dzielenia się Nim z innymi, a wykorzystanie Internetu było dla mnie pewnym pójściem krok naprzód i pewną potrzebą, którą dostrzegałem. Jako młody chłopak korzystałem dużo z sieci, z YouTube, oglądałem różne materiały i tym, co było dla mnie dużym problemem, był fakt, że nie miałem co oglądać na, powiedzmy, katolickim rynku. Żadne treści do mnie nie trafiały i szukałem czegoś, co bym z chęcią mógł oglądać. Czegoś takiego nie było i postanowiłem takie miejsce stworzyć.

Reklama

Czy trudne były początki tej internetowej misji?

Tak, początki były dość trudne pod wszelakim kątem, zaczynając od tego, że nie do końca potrafiłem to robić. Miałem swoje pomysły, ale występowanie przed kamerą, tworzenie filmów, żeby były ciekawe, na odpowiednim poziomie technicznym – tego musiałem się nauczyć. Miałem troszeczkę o tyle łatwiejszy start, że posiadałem doświadczenie w robieniu zdjęć. Mając 10 lat, zacząłem zajmować się fotografią. Potem to bardziej rozwijałem i wchodząc w świat filmu i YouTube już miałem pewne zaplecze, techniczne doświadczenie tworzenia zdjęć. Natomiast okazało się, że przerzucenie się na tworzenie filmów nie jest takim prostym zadaniem jak się początkowo wydawało. A bycie jednoosobowym zespołem i aktorem w tym projekcie było jeszcze większym wyzwaniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na czym trzeba się skupić, kiedy prowadzi się kanał na YouTube?

Nad tym, czego tak naprawdę potrzebują osoby, do których mam trafić, bo Internet jest szeroki. Obecnie jest tak, że mamy bardzo dużo osób, które próbujemy ewangelizować przez Internet, jest wielu kaznodziejów, sporo księży wrzuca swoje kazania niedzielne do Internetu i to nasycenie jest tak duże, że staję zawsze przed pytaniem: Dobrze, a co ja mogę dać tym ludziom więcej od siebie, czego jeszcze takiego nie ma, co by było potrzebne? Zauważam, że to jest przestrzeń do zagospodarowania, która może pomóc w rozwoju życia duchowego w codzienności – i zawsze staję przed pytaniem, tworząc nowe materiały: Co musi być akcentem podstawowym, z czym mam wyjść do osób, do których chcę trafić?

Jakim więc językiem mówić do młodych, żeby do nich trafić?

Trzeba być zdecydowanie autentycznym, nie można udawać, że jestem młodzieżowy i teraz będę mówił językiem młodzieży, bo to zawsze wychodzi sztucznie. Mogę konsumować treści, uczyć się z tych materiałów, które też dzieci oglądają, jaki jest ich język, ale jak nie będę z nimi, to nie będę posługiwał się ich językiem. Więc pierwszą rzeczą jest oczywiście to, że muszę być z grupą odbiorców nie tylko przez sieć, ale po prostu z nimi być, żeby ich rozumieć i żeby mówić językiem, którym oni mówią.

Reklama

Czy, Ojca zdaniem, w sieci możliwa jest stricte katecheza?

Coraz bardziej dojrzewam do tego, co znaczy pojęcie „katecheza w sieci”. Uważam, że to jest świetna przestrzeń np. dla trochę czasami zapominanej katechezy dorosłych. Jeszcze ciągle, gdy powszechnie mówimy o katechezie, to myślimy o nauczaniu religii w szkole, czy właśnie dotarciu do młodzieży, a Internet to przestrzeń, gdzie te treści potrafi konsumować sporo osób starszych. Mam dużo widzów po sześćdziesiątce, które oglądają mój kanał, osoby młodsze, w średnim wieku, więc przekrój może być czasami zaskakujący, że właśnie takie materiały youtubowe potrafią konsumować np. osoby na emeryturze.

Dzisiaj raczej trudno o przestrzeń, gdzie mogłyby pogłębić swoją wiedzę o Bogu i Kościele.

Zgadza się. Emeryci przychodzą do kościoła, mają możliwość słuchania różnych kazań, które często są dobrej jakości, ale np. katechezy, pogłębienia drobnych rzeczy często nie ma. Internet jest przestrzenią, gdzie możemy stworzyć właśnie katechezę dostępną dla każdego, w każdym miejscu na ziemi. I nie ogranicza nas to, że ktoś musi specjalnie dojeżdżać do jakiegoś miejsca, tylko może wykorzystać sieć. Więc w tym upatruję bardzo dużą zaletę Internetu.

Czy Internet może być panaceum na współczesne problemy młodzieży?

Nigdy bym nie zatrzymywał się na tym twierdzeniu. Młodzież odchodzi od Kościoła, czy nie chce chodzić na lekcje religii, więc stwórzmy dla nich przestrzeń w Internecie, żeby tam się uczyli o religii. To nie tak. Internet może być pomocą, ale nie może stać się absolutną podstawą, bo jednak relacja i spotkanie twarzą w twarz są zawsze najcenniejsze. To jest moje wyzwanie i hasło, z którym zawsze wychodzę, że najbardziej inspirują mnie ludzie i jakbym to gdzieś zatracił, to mój kanał byłby o niczym, bo bym nie rozumiał, jakie są potrzeby osób, do których mam trafić.

Jak powinna wyglądać katecheza on-line?

Sam jeszcze tego do końca nie wiem. Pierwsze, o czym myślę, to jest akcentowanie relacji – do drugiego człowieka i do Boga. To są dwa aspekty, które się zawsze przenikają i to powinien być jeden z kluczowych elementów, który zawsze powinniśmy wprowadzać i wyprowadzać jako początek, pewien fundament. Bo jak wychodzimy od tego, czym jest relacja i prawdziwe spotkanie, to możemy dopiero wtedy pójść w głębię i dalej, bo zaczynamy mieć pewne podstawy spotkania drugiego człowieka, siebie i Boga.

Ojca pasją są także gry komputerowe. Czy to żyzna gleba dla głoszenia Dobrej Nowiny?

Gry komputerowe są bardzo popularne i to nie tylko wśród młodzieży. Badania nie pokazują, że najliczniejszą grupą graczy nie są osoby niepełnoletnie, ale właśnie pełnoletnie. Obecnie gry komputerowe są kolejnym nośnikiem kultury. Tak jak mamy filmy, muzykę, to obecnie gry komputerowe też są środkiem przekazu, który można wykorzystywać w ewangelizacji. Są różne pomysły, w jaki sposób można wokół jakiejś historii i przygód z gier komputerowych opowiadać o Bogu, o różnych doświadczeniach, żeby szukać pogłębienia duchowości. Sam próbowałem robić taki projekt. Jest to jakaś metoda. Myślę, że warto jest eksperymentować i próbować różnych metod dotarcia z Ewangelią do współczesnego świata.

2024-07-17 00:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lekarz ciała i duszy

Niedziela lubelska 42/2023, str. V

[ TEMATY ]

jezuici

O. Adam Szymański SJ

Ojca Pawła Gołaszewskiego można zobaczyć i w habicie, i w kitlu

Ojca Pawła Gołaszewskiego można zobaczyć i w habicie, i w kitlu

Moje trzy światy to medycyna, sztuka i teologia – mówi jezuita o. Paweł Gołaszewski.

Dopiero zaczął robić prawo jazdy, a ma już 45 lat. Kiedy zarabiał dobre pieniądze jako lekarz, nie kupił sobie ani mieszkania, ani samochodu, chociaż otoczenie z niego pokpiwało. Na prawo jazdy nie miał czasu, bo po pracy w szpitalu biegł na próbę chóru albo do kościoła. Dzisiaj na zmianę nosi habit (częściej) i kitel (rzadziej).
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Tajlandia: Kościół zaniepokojony konfliktem z Kambodżą

2025-07-26 13:36

[ TEMATY ]

wojna

Adobe Stock

Kościół katolicki w Tajlandii wyraża głębokie zaniepokojenie konfliktem na granicy z Kambodżą. Wraz ze wzrostem liczby ofiar i przesiedleńców, wspólnoty katolickie oferują konkretną pomoc materialną i duchową. „Pokój rodzi się z pojednanych serc, a nie z uzbrojonych granic” - powiedział włoskiej agencji katolickiej SIR arcybiskup Bangkoku i przewodniczący tamtejszego episkopatu abp Francis Xavier Vira Arpondarattana.

Od 24 lipca trwa konflikt zbrojny między Tajlandią a Kambodżą wzdłuż wschodniej granicy. Starcia, które rozpoczęły się w rejonie Ta Muen Thom, spowodowały co najmniej 32 ofiary śmiertelne, w tym cywilów, i ponad 130 tysięcy przesiedleńców. Władze tajlandzkie w ośmiu okręgach ogłosiły stan wojenny. W centrum napięć znajdują się nierozwiązane spory terytorialne, związane również z hinduistyczna świątynią Śiwy, Preah Vihear. Wspólnota międzynarodowa pracuje nad zapobieżeniem eskalacji konfliktu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję