Administrator apostolski diecezji sosnowieckiej spotkał się z wiernymi parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, sprawował Eucharystię i wygłosił homilię. – Chciałem tu przyjechać, aby pomodlić się przed słynącą łaskami figurą Matki Bożej Anielskiej w tej sławnej bazylice w Dąbrowie Górniczej. Maryi i Jej wstawiennictwu chciałbym powierzyć wszystkie sprawy diecezji, a zwłaszcza intencję o wzrost w świętości oraz o wybór nowego biskupa tej wspólnoty. Oby był pasterzem pasterzy, czyli księży, i pasterzem każdej i każdego wiernego świeckiego. Oby miał serce wierzące i hojne, mnóstwo czasu dla ludzi. Oby umiał słuchać – powiedział hierarcha na początku homilii. Podkreślił, że przybył do parafii także po to, by jeszcze raz przeprosić za to, że wielu ludziom w Polsce i na świecie dąbrowska parafia nie kojarzy się z Matką Bożą Anielską, z cudowną figurą, z czystością i niewinnością Maryi, a także z prężnie działającą parafią. A kojarzy się z bezeceństwem i grzechem, ze sprawami, o których św. Paweł powie, że są robione po kryjomu i nawet wstyd o nich mówić.
Następnie wyjaśnił czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian. „Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana” (1 Kor 6, 13c), „strzeżcie się rozpusty” (1 Kor 6, 18). – Tak, ówczesny Korynt znany był m.in. z szerzącej się tam rozpusty. Było ku niej wiele okazji. Korynt położony był na wąskim przesmyku łączącym Peloponez z resztą kontynentu. Ta lokalizacja spowodowała, że przebiegał tamtędy międzynarodowy ruch morski. Nieustannie przebywali tam marynarze, kupcy i podróżni. (...) Chrześcijanie wywodzili się z pogańskich rodzin, z tamtej kultury. Byli przez nią kształtowani, nią przesiąknięci i w niej wychowywani. Święty Paweł mówi im coś niezwykle trudnego: musicie się temu przeciwstawić, nie zbrojnie, lecz moralnie. Tak nie może być między wami. Musicie prowadzić inne życie niż poganie. Musi to być życie ambitniejsze, solidniejsze, bo poznaliście Chrystusa, który odmienia życie – powiedział arcybiskup.
Odniósł się także do wydarzeń opisywanych przez media w ubiegłym roku. – Ja Kościoła nie opuściłem, ale to, o czym czytałem przed paroma tygodniami na temat „wydarzeń z Dąbrowy”, także mnie zagniewało, oburzyło i wściekło. I napełniło wstydem. Dlatego przepraszam! Każdą i każdego. Przepraszam was, parafian tej parafii i mieszkańców Dąbrowy. Staliście się bez własnej winy częścią tej niesławy. Nie wystarczy jednak sam gniew. Nie wystarczy wstyd. Potrzebne jest działanie. I chcę was zapewnić, że takie jest podejmowane. Chcę wam także podziękować za wasze zdrowe reakcje na tamte zdarzenia, za modlitwę i konkretne działania – podkreślił abp Adrian Galbas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu