Reklama

Niedziela Łódzka

Prawdziwie i twórczo

Ważne są takie miejsca jak to – powiedział kard. Grzegorz Ryś do zgromadzonych artystów.

Niedziela łódzka 45/2023, str. I

[ TEMATY ]

Łódź

Ks. Paweł Kłys

Mariusz Saniternik w roli ks. Bernarda

Mariusz Saniternik w roli ks. Bernarda

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Premiera przedstawienia Rozmowy z diabłem. Wielkie kazanie księdza Bernarda w reżyserii znanego reżysera krakowskiego Krzysztofa Jasińskiego, stanowiła zwieńczenie obchodów 30. rocznicy powstania Duszpasterstwa Środowisk Twórczych, działającego przy kościele rektoralnym Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Łodzi.

W rolę tytułowego ks. Bernarda wcielił się absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, znany łódzki aktor – Mariusz Saniternik. W spektaklu wykorzystano Psalm 120 Za długo w Meszeku z Nieszporów Ludźmierskich Jana Kantego Pawluśkiewicza ze słowami Leszka Aleksandra Moczulskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Traktat Leszka Kołakowskiego to opowieść, która wydaje się banalna przez swoją oczywistość. Otóż człowiek z natury jest istotą słabą, ułomną i grzeszną, ale zawsze znajdzie wytłumaczenie, które pozwala mu omijać ścisłe przestrzeganie zaleceń Dekalogu, a już kompletnie za nic ma przestrogi kaznodziejów grożących mu za to piekielnymi mękami. Kaznodzieja pragnie naszego zbawienia, ale w krasomówczym pędzie zaczyna usprawiedliwiać zło, dochodząc do wniosku, że najgorsi są ludzie, którzy nie popełniają grzechów; są pyszni, próbujący zrównać się z Bogiem. Genialna gra aktorska uwodzi widzów, którzy nie zauważają, jaką pułapkę zastawił na nich wysłannik złego – ulegamy pokusie zawierzenia człowiekowi, który objaśnia nam świat. Umyka im sprzed oczu ostrzeżenie przed nią, choć wiele razy pada ono ze sceny.

Uroczystość 30-lecia nie mogła odbyć się bez podziękowania Bogu za wszystkie łaski, a doskonałym momentem do tego była Msza św. pod przewodnictwem kard. Grzegorza Rysia. Zwracając się do zgromadzonych artystów, metropolita łódzki podkreślił, jak bardzo ich obecność jest potrzebna. – Ważne są takie miejsca jak to. To nie jest dzisiaj dla nikogo takie oczywiste, to nie są dzisiaj priorytety ani w Kościele, ani w świecie. Może dlatego, że powoli przestajemy wierzyć w możliwość takiego spotkania, gdzie każdy zasiądzie przy stole, a my przy tym stole będziemy szczęśliwi nie dlatego, że są najlepsze wina i najlepsze mięsa, ale dlatego, że wszyscy przy tym stole siedzą, i że ze mnie zostanie wydarta, przez Pana Boga zabrana, taka postawa, że z każdym siądę, ale z tobą to nie! Jest obietnica Boża takiej wspólnoty, która każe ogarnąć wszystkich, ale ta obietnica trafia w nas na opór. To miejsce jest miejscem służby tej obietnicy. Panu Bogu dziś za to miejsce dziękujemy – podkreślił duchowny.

Na zakończenie Eucharystii duszpasterstwo otrzymało w darze biały ornat, jaki został przygotowany dla Ojca Świętego Franciszka, by służył miejscowej wspólnocie do sprawowania Mszy św.

2023-10-30 18:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Ziółek: miłosierdzie czynów nadaje sens miłosierdziu słów!

[ TEMATY ]

Łódź

Wielki Post

x. Paweł Kłys

- Czy świat, a w nim przede wszystkim nasi bracia i siostry potrzebujący pomocy duchowej, czy materialnej nie powinni zobaczyć Jezusa Chrystusa przez nas? I nie chodzi tu tylko o jakąś jednorazową akcję, czy jakiś gest miłosierdzia. Chodzi o to, by miłosierdzie stało się naszym stylem życia, istotną właściwością chrześcijańskiego powołania. Dopiero miłosierdzie czynów, nadaje sens i moc miłosierdziu słów! – mówił abp Władysław Ziółek.

W poniedziałek drugiego tygodnia Wielkiego Postu na drogach pielgrzymowania do Kościołów Stacyjnych Łodzi pątnicy udali się do kościoła pw. św. Anny – przy skrzyżowaniu ul. Stanisława Przybyszewskiego i al. Edwarda Śmigłego – Rydza. Tam liturgii stacyjnej przewodniczył i kazanie wygłosił emerytowany metropolita łódzki – ksiądz arcybiskup Władysław Ziółek.
CZYTAJ DALEJ

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie. Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji. Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich. Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło. W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja. Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
CZYTAJ DALEJ

Franciszkanin o świeckich: wierni przy organizacji akcji troszczą się właściwie o wszystko

2025-06-06 12:10

[ TEMATY ]

ewangelizacja

duszpasterstwo

franciszkanie

Biblia 24/7

wierni świeccy

Łukasz Brodzik

Ojciec Piotr Reizner, Francikanin

Ojciec Piotr Reizner, Francikanin

Czy świeccy mogą być dużym wsparciem dla duszpasterzy? A może w niektórych przestrzeniach całkowicie ich wyręczać? Franciszkanin, ojciec Piotr Reizner opowiada, jak wierni wspierają zakonników w ewangelizacji nawet 24 godziny na dobę.

Nie od dziś wiadomo, że zachód Polski jest terenem wręcz misyjnym. To tam proporcjonalnie najmniej ochrzczonych praktykuje, mało jest także powołań. Z drugiej strony wielu świeckich angażuje się we wspieranie swoich kapłanów w działalności duszpasterskiej i ewangelizacyjnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję