Reklama

Rozmowy na falach eteru (2)

Serce diecezji

Niedziela zamojsko-lubaczowska 10/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. TOMASZ BOMBA: - Każda diecezja ma swoje seminarium, które kształci dla niej i formuje nowych kapłanów. Kiedy zostało utworzone nasze Seminarium i dlaczego mieści się ono w Lublinie, a nie w Zamościu?

KS. DR ADAM FIROSZ: - Chyba wszyscy pamiętamy datę 25 marca 1992 r. Właśnie tego dnia Ojciec Święty Jan Paweł II powołał do istnienia naszą diecezję. I jedną z pierwszych decyzji ordynariusza diecezji, ks. bp. prof. Jana Śrutwy, było utworzenie seminarium duchownego. Nasze Seminarium nawiązuje historią do odległych czasów, dziejów naszego regionu. Już od 1640 r. istniało przy Kolegiacie i Akademii Zamojskiej seminarium duchowne, utworzone przy wsparciu Katarzyny Zamojskiej. W ramach reformy józefińskiej zostało ono zamknięte w 1873 r. przez władze austriackie. 25 marca 1992 r., to data powrotu i nawiązania do historii. Dlaczego w Lublinie, a nie w Zamościu? Ksiądz Biskup od samego początku argumentował dlaczego podjął właśnie taką decyzję. Po pierwsze Seminarium powstało na bazie istniejącego do tej pory w Lublinie Seminarium lubaczowskiego, a po drugie nasze Seminarium jest częścią KUL-u, co jest niezwykle istotne. Alumni, będąc studentami, mogą korzystać z dorobku naukowego KUL, z biblioteki uniwersyteckiej, a przede wszystkim mają żywy kontakt z profesorami tej katolickiej uczelni.

- Jak wygląda baza materialna Seminarium? Skąd czerpiecie środki na utrzymanie?

- Seminarium powstało, jak już wspomniałem, na bazie istniejącego do tej pory w Lublinie Seminarium lubaczowskiego. W latach 1993-1994 dokonano rozbudowy i adaptacji pomieszczeń seminaryjnych dla potrzeb nowej diecezji. Dokumenty Kościoła katolickiego mówią, że seminarium jest "sercem diecezji". Rzeczywiście, to "serce" bije, i może bić, dzięki organizmowi, jakim jest diecezja. Dotyczy to również spraw materialnych i utrzymania Seminarium. Nasze Seminarium duchowne może istnieć dzięki hojności wszystkich diecezjan. W ciągu roku akademickiego, w każdej parafii są zbierane tace na nasze potrzeby; jest pięć takich tac w ciągu całego roku. To najważniejsze źródło utrzymania. Są też zbiórki ziemiopłodów w parafiach, są ofiary na tzw. pomoc zimową, bywają też ofiary indywidualne od dobrych ludzi. To ta widoczna strona materialna. Ale nie można zapomnieć, i chciałbym mocno podkreślić, wkład duchowy diecezjan w utrzymanie naszego Seminarium. Wkład duchowy to modlitwy zanoszone w intencji Seminarium i alumnów, którzy tam studiują. To również troski, problemy i krzyże życiowe przyjmowane i niesione, a ofiarowane Bogu w intencji Seminarium.

- Od początku istnienia Seminarium Ksiądz jest jego rektorem, ale wiadomo, że w formacji alumnów potrzebny jest zespół wychowawców. Jakie funkcje wypełniają wychowawcy i za jakie aspekty przygotowania alumnów do kapłaństwa są odpowiedzialni?

- Wychowawcy seminaryjni dzielą się na dwie grupy, tak można by najprościej określić kadrę wychowawczą. Pierwszą grupą są wychowawcy zewnętrzni. W naszym seminarium są to księża: rektor, wicerektor, prefekt, i dyrektor. Druga grupa wychowawców to wychowawcy wewnętrzni, czyli księża pełniący funkcję ojców duchownych. Obecnie mamy ich trzech. Wychowawcy zewnętrzni odpowiadają za zachowanie, stronę intelektualną, zdrowotną itp. w formacji alumnów i to właśnie oni opiniują, który alumn może przyjąć święcenia. Swoją propozycję przedstawiają Biskupowi, uwzględniając odpowiednie dokumenty Kościoła.

- A jaką rolę w formacji alumnów pełnią wychowawcy wewnętrzni?

- Wychowawcy wewnętrzni są odpowiedzialni za formację duchową wychowanków. Oni są kierownikami duchowymi alumnów, są ich spowiednikami. Ojcowie duchowni nie biorą udziału w radach pedagogicznych, nie mogą też decydować o tym, kto powinien przyjąć święcenia, a kto nie. Obowiązuje ich tajemnica, tak jak przy spowiedzi, nawet jeśli była to tylko rozmowa indywidualna z alumnem.

- Kto obecnie wchodzi w skład grona wychowawców naszego Seminarium, zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych?

- Na przestrzeni blisko dziesięciu lat kilku kapłanów pracowało w Seminarium, po czym odeszli obejmując różne stanowiska w pracy diecezjalnej i poza granicami Polski. Pierwszymi, którzy rozpoczynali razem ze mną posługę w 1992 r. byli: ks. lic. Stanisław Kolano, obecnie pracujący w USA, ks. dr Eugeniusz Derdziuk, obecnie proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Zamościu, ks. dr Sławomir Nowosad - pracownik naukowy KUL, ks. lic. Jerzy Kusy, który teraz duszpasterzuje w USA. Kolejnymi wychowawcami byli: ks. dr Marian Pokrywka, również pracownik naukowy KUL i ks. mgr. Janusz Dudzicz, pełniący posługę duszpasterską w Tomaszowie Lubelskim. Korzystając z okazji pragnę w tym miejscu wymienionym kapłanom serdecznie podziękować za wspólne lata pracy w Seminarium i wspólny trud w odczytywaniu i rozbudzaniu powołań kapłańskich. Teraz w Seminarium pracuje siedmiu księży wychowawców. Obok mnie są to: wicerektor ks. dr Janusz Lekan, funkcję prefekta pełni ks. dr Wiesław Galant, jest ks. dyrektor ( jeszcze student) - ks. mgr. Michał Maciołek, a ojcami duchownymi są: ks. prał. Eugeniusz Goliński, ks. lic. Marek Giergiel i ks. mgr. inż. Wiesław Oleszek.

- Ilu kapłanów do tej pory opuściło mury Seminarium?

- Od 1992 r. do 2000 r. Ksiądz Biskup udzielił święceń kapłańskich 124 diakonom naszego Seminarium.

- To dużo, czy mało?

- Jeśli bierzemy pod uwagę ilość kandydatów do kapłaństwa w różnych diecezjach w Polsce, jest to bardzo dużo i dziękujemy Panu Bogu za to każdego dnia. Modlimy się też o liczne dalsze powołania. Ale chciałbym też powiedzieć, że w naszym Seminarium od 1992 r. do 1999 r. studiowali alumni pochodzący z Ukrainy, szczególnie z archidiecezji lwowskiej i diecezji łuckiej. Ukończyli formację seminaryjną u nas, przyjęli święcenia i wrócili do pracy na Ukrainę.

- Ilu alumnów jest teraz w naszym Seminarium Duchownym i jak to się ma w stosunku do skali ogólnopolskiej?

- Obecnie w naszym Seminarium studiuje 104 alumnów, w tym dwóch jest na praktyce duszpasterskiej, są w diecezji. W skali Polski jest to bardzo dużo, bo licząc proporcjonalnie ilość wiernych w diecezji do ilości alumnów w Seminarium, to jesteśmy na trzecim miejscu w kraju po takich diecezjach jak Tarnów, czy jak malutka diecezja drohiczyńska, która też ma dużo powołań.

- Czyli mamy za co Bogu dziękować! Powołań nam nie brakuje.

- Chciałbym także, najlepiej jak to umiem wyśpiewać serdeczne "Bóg zapłać" dla wielu osób, poczynając od Księży Biskupów. Dziękuję diecezjanom, szczególnie za ich modlitwę w intencji powołań, w intencji przygotowujących się do kapłaństwa, za modlitwy w intencji wszystkich kapłanów. Dziękuję też za każde wsparcie materialne, które jest też nieodzowne do tego, aby "serce diecezji", jakim jest Seminarium, mogło pulsować i zasilać cały organizm, a więc naszą diecezję. Bóg zapłać za dzisiejsze spotkanie. Będziemy się modlić w waszych intencjach.

- Ja także dziękuję za rozmowę. Życzę dużo błogosławieństwa Bożego, bo wiem, że formacja alumnów to bardzo odpowiedzialna praca. Również obiecujemy naszą modlitwę. Szczęść Boże!

* wywiad jest zapisem fragmentów audycji Radia Zamość "W duchu nadziei"

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Możemy być ślepi, choć mamy zdrowe oczy

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 39-42.

Piątek, 12 września. Dzień Powszedni albo wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi.
CZYTAJ DALEJ

Najświętsze Imię Maryja

Niedziela świdnicka 39/2017, str. 8

[ TEMATY ]

wspomnienie Imienia NMP

Ks. Zbigniew Chromy

Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej

Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej
Wśród wielu uroczystości, świąt i wspomnień Najświętszej Maryi Panny, jakich wiele jest w ciągu roku liturgicznego, dowolne wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi jest nieco zapomniane, już przez sam fakt, że jest ono dowolne. Święto imienia Maryi zaczęto obchodzić w Hiszpanii, ale dopiero po zwycięstwie odniesionym przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, 12 września 1683 r. papież bł. Innocenty XI, na wniosek polskiego króla rozciągnął jego obchód na cały Kościół katolicki. Zgodnie z tradycją i żydowskim zwyczajem Matka Boża cztery dni po swoim urodzeniu otrzymała imię Maryja. Ponieważ Jej urodziny obchodzimy 8 września, stąd 12 września przypada wspomnienie nadania Najświętszej Dziewicy imienia Miriam. To hebrajskie imię oznacza „być pięknym lub wspaniałym”, zaś w języku aramejskim, którym posługiwano się w Palestynie w czasach Jezusa i Maryi, imię to występuje w znaczeniu „Pani”. Gdy zsumujemy znaczenia tego imienia w języku hebrajskim i aramejskim, otrzymamy tytuł „Piękna Pani”. Zatem Maryja to „Piękna Pani”, i tak jest ona nazywana od najdawniejszych czasów. Potwierdziły to badania archeologiczne przeprowadzone w Grocie Nazaretańskiej pod kierownictwem o. Bellarmimo Bagattiego. Największą niespodzianką było wydobycie kamienia z napisem: EMAPIA. To skrót greckiego wyrażenia: „Chaire Maria” (Bądź pozdrowiona, Maryjo). To jedne z najstarszych dowodów czci oddawanej Maryi, Matce Bożej. Po przeprowadzeniu zaś wnikliwych badań archeolodzy doszli do wniosku, że znaleziska te są fragmentami najstarszej świątyni chrześcijańskiej w Nazarecie. Znaleziono tam również dwa inne napisy z końca I wieku. Drugi z nich zawiera dwa słowa: „Piękna Pani”. Kiedy czytamy relacje osób widzących Matkę Bożą, np. św. Katarzyny Labouré, św. Bernadety Soubirous czy Dzieci z Fatimy, wszystkie te osoby nazywają Maryję Piękną Panią. Przejdźmy teraz do samego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi. Wyżej powiedziano, że bł. Innocenty XI wspomnienie to rozciągnął na cały Kościół na wiosek naszego Króla Polski. W 1683 r. potężna turecka armia groziła całej Europie, w tym Stolicy Apostolskiej. Pewny siebie Sułtan Mehmed IV rozmyślał, jak to uczyni z Bazyliki św. Piotra stajnię dla swoich rumaków. Wydawało się, że nie ma już ratunku ani dla oblężonego Wiednia i całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu bł. Innocenty XI wysłał posła do Jana III Sobieskiego z prośbą, aby pośpieszył na odsiecz, podobne poselstwo wysłał cesarz austriacki. Jednak Sejm, mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał się. Wtedy to spowiednik króla św. Stanisław Papczyński dzięki Maryi ostatecznie przekonał króla oraz sejm. Matka Boża ukazała się św. Stanisławowi i zapewniła o zwycięstwie. Kazała iść pod Wiedeń i walczyć. Założyciel Marianów wystąpił wobec króla, senatu, legata papieskiego i przemówił tymi słowami: „Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą”. Sobieski idąc na odsiecz Wiednia, zatrzymał się na Jasnej Górze. Wstępował też po drodze do innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Maryję o pomoc. 12 września Sobieski przed bitwą uczestniczył w dwóch Mszach św., w tej drugiej służąc bł. Markowi d’Aviano jako ministrant. Przystąpił do Komunii św. i leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się Matce Najświętszej. Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej znakiem, dał rycerstwu hasło: „W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!”. Polska jazda z imieniem Maryi na ustach ruszyła do ataku, śpiewając „Bogurodzicę”. Armia turecka licząca ok. 200 tys. żołnierzy uciekała przed 23 tys. polskiej jazdy. Atak był tak piorunujący i widowiskowy, że wojska cesarza austriackiego opóźniły swoje uderzenie, żeby podziwiać szarżę naszej husarii. Tego dnia zginęło 25 tys. Turków, a Polaków tylko jeden tysiąc.
CZYTAJ DALEJ

Niebieskie Igrzyska – sportowe święto dzieci ze spektrum autyzmu

2025-09-12 21:20

[ TEMATY ]

sport

autyzm

Niebieskie Igrzyska

Mirek Krajewski / Family News Service

Niebieskie Igrzyska

Niebieskie Igrzyska

Ponad pół miliona dzieci w Polsce i za granicą mogło wziąć udział w wydarzeniu, które daje im radość, integrację i poczucie wspólnoty. Niebieskie Igrzyska, organizowane dla uczniów ze spektrum autyzmu, stały się jednym z największych sportowych świąt w naszym kraju. Pomysłodawcy tego wydarzenia gościli w Sejmie na posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

„Urodziłam się 2 kwietnia, później stał się on Światowym Dniem Świadomości autyzmu” – mówiła dr Anna Budzińska, dyrektor Instytutu Wspomagania Rozwoju Dziecka, pomysłodawczyni Niebieskich Igrzysk. Jak podkreśliła, zawsze chciała zorganizować wydarzenie skierowane do dzieci ze spektrum autyzmu. „Pomyślałam sobie, że marsze – fajnie, ale niewiele z tego mają dzieci. Co zrobić, żeby dzieci brały w tym udział i miały z tego frajdę? I wymyśliłam Niebieskie Igrzyska” – dodała podczas obrad dr Anna Budzińska. Wyboru sportu jako formy wydarzenia nie pozostawiła przypadkowi. „Sama byłam sportowcem, trenowałam tenis ziemny. Kontuzja wykluczyła mnie ze sportu, ale nie z miłości do niego. Stąd pomysł na igrzyska wpisane w nasz kalendarz” – dodała.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję