Redakcja: Samorząd Małopolski mówi jednym głosem w temacie papieża Jana Pawła II. Najpierw przed ustanowieniem go patronem województwa, ale też w czasie ataków na jego osobę. Z czego to wynika?
Witold Kozłowski: Jest i zawsze będzie jednym z nas. W Wadowicach wszystko się zaczęło: szkoła, studia, teatr, kapłaństwo. Małopolska tożsamość była ważna przez cały pontyfikat Ojca Świętego. Polskie kolędy w Watykanie, polska choinka na placu św. Piotra, tak ważne dla nas pielgrzymki do Ojczyzny, które były dla nas czasem niezwykłych rekolekcji, okazją do przemyślenia na nowo naszego życia, postawy wobec świata, wobec bliźnich. Był dla nas prawdziwym ojcem i nauczycielem. Dlatego właśnie jesteśmy dzisiaj jednomyślni.
Niestety, nie wszyscy tak do tego podchodzą.
Niestety. Argumenty są jednak po naszej stronie. Oczywiście, zgodnie też z tym, co mówi polski Episkopat, wszystko to, co budzi wątpliwości, należy zbadać, ale nie może to wpływać na uznane dokonania Papieża Polaka. Na szacunek do jego świętości. Nie można zgodzić się na prześmiewcze grafiki z wizerunkiem papieża, dewastacje miejsc kultu. Nie ma na to zgody i ponownie daliśmy temu wyraz w sejmiku województwa. I co ważne: polityka na bok!
Co w Panu zostało z 26-letniego pontyfikatu Jana Pawła II?
Często odwołuję się do historycznej Mszy pod Wielką Krokwią 6 czerwca 1997 roku. Niezwykle symbolicznej, ważnej dla Małopolski i całego kraju. Wtedy usłyszeliśmy: „na was zawsze można liczyć”, które to słowa tak mocno zakorzeniły się w naszych sercach. Pamiętam doskonale ten dzień. Niosłem pod skocznię ogromny transparent z napisem „KOCHAMY CIĘ”. Nie tak dawno znalazłem nawet zdjęcie, gdzie ten baner jest widoczny. Ten widok wzrusza niesamowicie. Te niezwykłe lata pontyfikatu Jana Pawła II zbudowały nasz kraj na nowo. Wprowadziły nas do europejskiej rodziny. Wszystko to było motorem moich starań o ustanowienie św. Jana Pawła II patronem Małopolski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu