Reklama

Wiara

Klucz do zrozumienia tajemnicy życia

Z obiektywnego, w sensie metafizycznym, spojrzenia na siebie i całą rzeczywistość człowiek zauważa, że sam jest największą doczesną wartością – przekonuje ks. Marian Szymonik, filozof.

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 20-21

[ TEMATY ]

filozofia

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Marian Szymonik

Ks. Marian Szymonik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marian Florek: Pytania o sens życia są pytaniami natury metafizycznej czy egzystencjalnej?

Ks. dr hab. Marian Szymonik: Jednym i drugim. Jako istota myśląca człowiek zadaje pytania egzystencjalne dotyczące sensu zarówno swego istnienia, jak i istnienia świata, czyli pytania egzystencjalne. Metafizyka formułuje je w postaci swoich pytań: dlaczego coś jest? Jaka jest natura i przyczyna wszystkiego, co istnieje? Gdy chodzi o człowieka, to w całej filozofii, szczególnie w metafizyce klasycznej, zawarte jest pytanie o ludzkie szczęście. Ważne zagadnienie egzystencjalne i metafizyczne to kwestia tego, czy ludzkie życie kończy się po śmierci, czy ma jakąś inną perspektywę. Pytanie z nim związane dotyczy istnienia rzeczywistości transcendentnej i bytu, który nazywamy Bogiem.

Reklama

Czym jest metafizyka?

Metafizyka jest najgłębszą, mądrościową refleksją nad całą istniejącą rzeczywistością. Rozwija się na przedłużeniu pytania pierwszych filozofów greckich o arche – zasadę całej rzeczywistości. Jest to próba odpowiedzi na pytanie o naturę wszystkiego, co istnieje. Czy cała rzeczywistość ma charakter jedynie materialny i przez czynniki materialne się wyjaśnia? Czy jest w niej element transcendentny? Arystoteles, w odpowiedzi na te pytania, przeszedł od filozofii przyrody do metafizyki. Dla niego poznanie polega na ukazaniu przyczyn tego, co jest przedmiotem poznania. Analiza powiązań przyczynowych między bytami doprowadziła go do Pierwszej Przyczyny rzeczywistości, czyli Boga. Tomasz z Akwinu pogłębił myśl Arystotelesa, odkrywając, że Bóg jest źródłem wszystkiego, co istnieje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W sporze o naturę świata, o jego sens i rozumienie, kategorie metafizyczne nie są obecnie brane pod uwagę...

Jest tak na skutek m.in. rozwoju nauk szczegółowych. Wielu filozofów przyjmuje, że dla metafizyki klasycznej nie ma już przedmiotu jej refleksji. Wartościowe poznanie wyczerpują nauki matematyczno-przyrodnicze i humanistyczne. Metafizyka podpowiada, że pojęcie natury nie wyczerpuje się w jego czysto fizycznym rozumieniu. Szczególnym sprawdzianem skutków odrzucenia metafizyki jest refleksja nad człowiekiem. Człowiek to nie tylko byt przyrodniczy, zlepek funkcji biologicznych, chemicznych, fizycznych, psychicznych i społecznych przypadkowo zorganizowanych. Bez metafizyki człowieka nie zrozumiemy głębi naszego bytu. Metafizyka człowieka przy pomocy rozumu odkrywa nieśmiertelną ludzką duszę, która pochodzi od Boga na mocy aktu stwórczego. Dzisiaj tyle się mówi o godności człowieka i jego prawach. Bez pojęć metafizycznych ludzka godność i prawa człowieka są jakby zawieszone w próżni i mogą być dowolnie rozumiane. Człowiek jest osobą, istotą cielesno-duchową, która transcenduje przyrodę i społeczeństwo.

Reklama

W pierwszym rozdziale swojej najnowszej publikacji Metafizyka jako podstawa rozumienia człowieka i kultury Ksiądz Profesor omawia kryzys wartości. Na czym on polega?

Kryzys wartości ma swoją najgłębszą podstawę w odejściu od metafizycznego rozumienia świata i człowieka. Jeśli człowiek dokonuje metafizycznej refleksji nad całą rzeczywistością i własną egzystencją, rozumie siebie i swoje działanie, a także swoją egzystencję w całym świecie. Jako byt osobowy, rozumny i wolny jest zdolny poznawać prawdę, rozpoznawać autentyczne dobro moralne i tworzyć rzeczy piękne. Z obiektywnego, w sensie metafizycznym, spojrzenia na siebie i całą rzeczywistość człowiek zauważa, że sam jest największą doczesną wartością. Z analizy ludzkiego bytu i jego działania da się wyprowadzić wniosek, że człowiek jest zdolny poznać prawdę, podążać za rozpoznanym dobrem i tworzyć rzeczy piękne. W ten sposób mówimy o podstawowych wartościach, którymi są prawda, dobro i piękno, a także świętość. Odejście od życiodajnych źródeł metafizyki: filozofii greckiej i myśli chrześcijańskiej zrodziło ideową pustkę. Jako istota rozumna człowiek odkrywa obiektywny porządek na różnych poziomach rzeczywistości. Jawi się też jako byt, który potrzebuje ładu w myśleniu, mówieniu i działaniu. Wydaje się, że w postmodernistycznej kulturze, która odrzuca metafizykę, wszystko ma wartość względną i jest ze wszystkim wymieszane, życie ludzkie staje się bezwartościowe. Święty Tomasz z Akwinu, nazywany Doktorem Anielskim, podkreślał, że mądrość polega na porządkowaniu. Metafizyka może pomóc przywrócić właściwy porządek rzeczy i spraw w różnych dziedzinach ludzkiego życia.

Kwestionuje się prawo naturalne, lekceważy się sumienie, wyśmiewa się cnoty. Czy dzisiaj można je jeszcze obronić?

Nie tylko można, ale trzeba obronić. Jeżeli to, co określamy mianem kultury Zachodu, ma przetrwać, to nie dokona się to w inny sposób, jak tylko w oparciu o prawo naturalne, sumienie i cnotę. Ten swoisty trójmian antropologiczny jest fundamentem zachodniej kultury i dzięki niemu może się dokonać cywilizacyjne odrodzenie Europy i świata. Proszę pozwolić, że zacznę od cnoty. Cnota to sprawność moralna do czynienia dobra. Przez czynienie dobra człowiek staje się – jak mawiał Karol Wojtyła – dobrym człowiekiem. Najwięksi myśliciele greccy uważali, że cnota czyni człowieka prawdziwie szczęśliwym. Podstawą sprawności moralnej do czynienia dobra jest obiektywny porządek moralny, zaakceptowany przez człowieka w sumieniu. Moralność prawdziwie godna człowieka opiera się na prawie naturalnym, jest jakby jego szczególnym rozwinięciem. Prawo naturalne wypływa z naturalnych inklinacji ludzkich. Po przeanalizowaniu tych naturalnych ludzkich dążeń odkrywamy, że człowiek ma prawo do życia, zachowania i rozwoju tego życia, czyli do godnego życia człowieka. Ma prawo do realizowania siebie w życiu społecznym, do poznania prawdy, w tym prawdy o Bogu. Dzisiaj bardzo mocno akcentuje się autonomię sumienia, co generalnie jest słuszne. Jednakże ludzkie sumienie winno być kształtowane w perspektywie obiektywnego porządku moralnego. Dobrze ukształtowane sumienie to niezawodny drogowskaz życia. Źle uformowane sumienie stanowi przyczynę wielu ludzkich dramatów, a także kryzysu wartości. Jeśli mówimy o kryzysie wartości, należy zwrócić uwagę na wykorzystanie w wykładzie doktryny moralnej Kościoła osiągnięć filozofii klasycznej. Znamienne jest to, że Fryderyk Nietzsche, który rzucił hasło przewartościowania wszystkich wartości, nie lubił czy wręcz nienawidził filozofii greckiej i chrześcijaństwa, szczególnie w kwestiach moralnych.

Czy filozof uprawiający metafizykę wierzy w Boga? Metafizyka nie uwzględnia przecież Objawienia.

Filozof teistyczny wierzy w Boga, może natomiast uprawiać i doceniać wartość metafizyki. Jako człowiek staje także wobec podstawowych pytań egzystencjalnych, o których mówiliśmy na początku. Przy pomocy rozumu może odkryć istnienie Boga. Wiara natomiast opiera się na objawieniu biblijnym. Metafizyka dotyczy prawdy przyrodzonej, wiara – nadprzyrodzonej. Ale jak podkreślał św. Tomasz z Akwinu, nie ma między nimi sprzeczności, bo ich źródłem jest Bóg. Od średniowiecza mówi się, że filozofia to czytanie księgi natury, co pozwala znaleźć Boga. Możemy powiedzieć, że aby mądrze żyć, człowiek powinien czytać dwie księgi: Biblię i księgę natury. Żyjemy w świecie, w którym z powszechnej świadomości usuwana jest coraz bardziej religia. Wydaje się, że dając odpowiedzi na bardzo ważne egzystencjalne ludzkie pytania, metafizyka klasyczna może się w jakiś sposób przyczynić do odrodzenia religijnego. Jeśli ktoś prawym umysłem poszukuje prawdy, to napotka Boga i znajdzie głębszy wymiar swojego życia. Czy to spotkanie doprowadzi go do wiary? To już inna kwestia.

Ks. Marian Szymonik - wykładowca w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Częstochowie i w Instytucie Wyższych Studiów Teologicznych w Częstochowie.

2023-03-15 08:20

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Milcząca większość

Nasza kultura jest zdradzana przez swoich: przez profesorów, filozofów, ludzi sztuki, twórców kultury, pedagogów itd., czyli wszelkich typów i odcieni intelektualistów, którzy zamiast jej twórcami stają się jej destruktorami.

W 1972 r. francuski kardynał Jean Daniélou ogłosił niewielką rozmiarami, ale bardzo znaczącą książeczkę pt. La culture trahie par les siens („Kultura zdradzona przez swoich”). Znakomity historyk Kościoła starożytnego, ale również czynny uczestnik procesów religijno-kulturowych swego czasu, pokazał w swojej analizie, w jaki sposób dokonała się od wewnątrz degradacja środowiska intelektualistów na Zachodzie. Trzeba podkreślić – jak zaznaczył już w samym tytule – że dokonało się to „od wewnątrz”, tzn. przez naiwne i bezmyślne przyjęcie pewnych nurtów filozoficznych, takich jak scjentyzm, determinizm, modernizm, a w końcu przez „największą perwersję”, którą stało się zapomnienie o Bogu. Do tego zapomnienia przyczyniły się dwa czynniki, a mianowicie: rezygnacja z prawdy o stworzeniu świata i człowieka przez Boga, a następnie „radosna pewność”, że wystarczy patrzeć w siebie, aby odkryć wszystko, co człowiekowi potrzebne jest do szczęścia. Wywód jest klarowny i boleśnie spójny, dowodzący zdrady.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki: dzisiaj w nocy zwyciężymy i ocalimy Polskę

2025-06-01 21:07

[ TEMATY ]

wybory 2025

Karol Porwich/Niedziela

Zwyciężymy i ocalimy Polskę, nie pozwolimy na to, aby domknęła się władza Donalda Tuska - powiedział popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów.

Swoje wystąpienie Karol Nawrocki rozpoczął od cytatu z Pisma Świętego. ”Jeżeli upokorzy się lud mój, nad którym zostało wezwane imię moje i będą błagać i szukać mego imienia i odwrócą się od złych dróg swoich, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę” – mówił Nawrocki. Podziel się cytatem Zamknij X Zobacz zdjęcia: Sztab Karola Nawrockiego. 1 czerwca 2025 r.
CZYTAJ DALEJ

Wystawa o “Helence”

2025-06-01 17:49

Ks. Łukasz Romańczuk

Wrocław - Zakrzów: Przez najbliższy tydzień, w kościele św. Jana Apostoła można oglądać wystawę poświęconą Sługi Bożej Helenie Kmieć. Dziś także przedstawicielka Fundacji Heleny Kmieć głosiła świadectwo o tej młodej dziewczynie zamordowanej 8 lat temu w Boliwii.

Helena Kmieć zginęła podczas misji w Boliwii. W miejscu śmierci Helenki, pamięta się o tej młodej dziewczynie z Polski - Od śmierci Helenki mija już 8 lat, ale jest ona coraz bardziej obecna w sercach tych, którzy jej nie spotkali ani nie poznali, ale słyszeli o jej pięknym i Bożym życiu - wskazywała prelegentka, dodając: - Helenkę poznałam po tych tragicznych wydarzeniach w Boliwii. Z czasem zaczęły spływać filmiki do Internetu, jak ewangelizuje na Dworcu Głównym we Wrocławiu, jak śpiewa w kościele, czy działa w wolontariacie misyjny. Wtedy pomyślałam, że ta dziewczyna ma taki piękny uśmiech, iskrę, która wypływa z jej prywatnej relacji z Panem Bogiem, codzienna modlitwa i życie w łasce uświęcającej. Helenka była bardzo szczęśliwą osobą i swoim świadectwem życia odmieniła moje życie i jest bardzo wiele osób, które się inspiruje jej postawą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję