Jak podają źródła historyczne, parafia w Zrębicach istniała już w 1334 r. – W naszym kościele wszystko jest zabytkowe, to zabytek klasy zerowej. Tutaj remont wykonywany jest pod nadzorem konserwatora. Gdyby naprawy były czynione sposobem gospodarczym, byłoby taniej. Wspólnota liczy tylko 1100 osób, ale Bogu dziękować, kto do nas zajrzy, jest zachwycony urokiem kościoła, tej perełki na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej – chwalił niezwykłość miejsca ks. Włodzimierz Białek, proboszcz parafii św. Idziego w Zrębicach.
Jest pięknie...
Otoczona lipami liczącymi ponad 300 lat szacowna świątynia 3 maja 2022 r. wypełniła się rzeszą wiernych, wśród których strojami ludowymi i strażackimi mundurami wyróżniała się spora grupa. Punktualnie o godz.11 rozpoczęła się uroczystość ku czci Matki Bożej Królowej Polski oraz modlitwa w intencji zrębickiego Koła Gospodyń Wiejskich, które w tym dniu świętowało 70-lecie istnienia. Zgromadzonych powitał główny celebrans ks. Włodzimierz Białek: – Cieszymy się z tego jubileuszu, pragniemy wam pogratulować i podziękować za wszystko oraz modlić się w waszej intencji: najpierw za te panie, które były waszymi założycielkami – o dar nieba dla nich, i za wszystkie panie, które przez te dziesiątki lat do tego koła należały i za was, obecnych na Mszy św. – aby Pan Bóg wam błogosławił za dobro, które czynicie w parafii, w gminie i w powiecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
...modlitewnie
Reklama
Po powitaniu szacowne jubilatki wykonały znaną sentymentalną pieśń Matko moja, ja wiem. Następnie rozpoczęła się celebracja liturgii, podczas której homilię wygłosił ks. Marian Mermer. Nawiązał w niej do uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i państwowych obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Pytał, czy my, współcześni Polacy, mamy silną wolę stanięcia w obronie Ojczyzny, jej tożsamości i wolności. – Są tacy, którzy mówią, że nasza Ojczyzna nie jest najważniejsza. To smutne. A jaka jest wasza postawa? Czy możecie głośno powiedzieć: Kocham Polskę, kocham moją Ojczyznę, bo ona jest moją matką? – pytał. W dalszej części homilii życzył paniom, by pielęgnowały piękne polskie zwyczaje i tradycje: – Pamiętajcie, że najcenniejszym skarbem każdego narodu są ludzie dobrzy i mądrzy. Rozwijajcie swoje talenty i zdolności, a swoją mądrość i szlachetność ofiarujcie tej swojej lokalnej ojczyźnie i tej wspólnej Ojczyźnie Polsce. Bądźcie do tańca i do Różańca.
… i do tańca
Reklama
Po Mszy św. wszyscy udali się do remizy strażackiej, gdzie czekały pyszny obiad oraz jubileuszowy tort. Były oficjalne powitania, życzenia oraz upominki złożone m.in. na ręce przewodniczącej KGW w Zrębicach Joanny Urlich. Tę część uroczystości umilał występ zespołu śpiewaczego „Zrębianki”. – Miałam 14 lat, kiedy wstąpiłam do KGW. Wtedy mogłam się tutaj nauczyć porządnie gotować, szyć i nakrywać do stołu. To bardzo potrzebne umiejętności. Często widzę, jak młode dziewczyny nie mają o tym zielonego pojęcia – wypominała pani Joanna. – Panie z KGW służą wielką pomocą zwłaszcza podczas uroczystości kościelnych. Pięknie się prezentują na procesjach i odpustach, nie mówiąc o dożynkach. Kultywują miejscową tradycję. Cieszę się, że ją podtrzymują. Stale o nich myślimy i zachęcamy młodsze kobiety, aby przejęły schedę po starszych. Szkoda by było, żeby tradycja gospodyń wiejskich zanikła, by to, co zostało tak pięknie wypracowane przez te 70 lat, gdzieś się rozeszło – mówił ks. Białek i jakby w uzupełnieniu dodał: – My tutaj duszpastersko bazujemy na tradycyjnych wzorcach. Oczywiście, realizujemy programy, drogę synodalną, ale w znacznej części bazujemy na lokalnej zdrowej tradycji, która jest chyba najbardziej sprawdzona. – Na nasze panie zawsze możemy liczyć. Przez te kilkanaście lat, jak tu jestem, one nas nigdy nie zawiodły, i to w różnych okolicznościach. Gdy paliły się lasy, kiedy były święta czy też gminne uroczystości albo kiedy trzeba było przygotować posiłki na jakąś imprezę lub pomóc w inny sposób – one zawsze były. Kiedy przychodzę do kościoła i widzę je uśmiechnięte, to i mnie samemu robi się lżej na sercu i duszy – chwalił panie Tomasz Kucharski, burmistrz Olsztyna.
OSP Zrębice
Reklama
Sławomir Michalik, członek OSP Zrębice, opowiadał o lokalnej współpracy: – Odkąd ks. Włodzimierz Białek przyszedł tu na probostwo, to relacje z OSP czy KGW nigdy się nie popsuły. Sam ksiądz proboszcz jest operatywny. Dba o kościół, o porządek, i to nie tylko w wymiarze materialnym, ale też duchowym. Jak wiadomo, kościół jest zabytkowy, dlatego jest solidnie zabezpieczony systemem alarmowym. Jak coś się dzieje, jesteśmy automatycznie powiadamiani, podobnie jak Państwowa Straż Pożarna. Te zabezpieczenia zrealizowano już za czasów proboszczowania ks. Włodzimierza. – Mam do strażaków wielki szacunek. Biorą czynny udział w życiu parafii. Mnie nie interesuje, kto będzie niósł krzyż, kto chorągwie. Potrafią się zorganizować nie tylko w swej zawodowej rzeczywistości – zaznaczył ks. Białek. – Gospodynie z KGW i strażacy to są dwa filary zrębickiej społeczności. Podtrzymujemy to, co zostało nam przekazane. Ja sam też kultywuję rodzinne strażackie tradycje. Jeżeli chodzi o uroczystości kościelne, zawsze w nich uczestniczymy, ale przede wszystkim pomagamy społeczności, biorąc udział w akcjach ratowniczych – prezes OSP Zrębice Przemysław Gorajek wskazał strażackie priorytety i zaanonsował Małgorzatę Miedzińską, posiadaczkę prawa jazdy kategorii C na pojazdy uprzywilejowane, kobietę, która nie jest w miejscowej straży pożarnej jakimś wyjątkiem. – U nas w jednostce jest bardzo dużo kobiet. Mamy kobiety „wyjazdowe” – te, które wyjeżdżają do pożaru. My, kobiety, mamy takie same obowiązki jak mężczyźni – opowiadała z uśmiechem pani Małgorzata.
Konkluzja
Danuta Tomza, specjalistka ds. wiejskiego gospodarstwa domowego, stale współpracuje z KGW w powiecie częstochowskim. – Największą potrzebą jest to, by młode dziewczyny zechciały zasilić szeregi kół. Zmieniają się pokolenia, widzimy, jak młodzi ludzie odchodzą od tradycji – a przecież tradycja to świętość. Staramy się pomóc. W tamtym roku w sołectwie Pabianice zorganizowaliśmy pierwszy międzygminny zjazd, w którym wzięły udział KGW z gminy Janów i Olsztyn. Teraz jest o tyle łatwiej, że państwo wsparło finansowo działalność kół – podkreśla.
Kiedy odjeżdżamy, do samochodu odprowadza nas ksiądz proboszcz. Zabieramy ze sobą jak najlepsze wspomnienia.