Reklama

Niedziela w Warszawie

Służmy człowiekowi i rodzinie

O tym, jak powstawała diecezja warszawsko-praska, o pomocy uchodźcom i pandemii, z bp. Romualdem Kamińskim rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Niedziela warszawska 12/2022, str. I

[ TEMATY ]

jubileusz

diecezja warszawsko praska

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Bp Romuald Kamiński

Bp Romuald Kamiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Diecezja warszawsko-praska obchodzi 30. rocznicę powstania. Ksiądz Biskup pracował w 1992 r. w Sekretariacie Prymasa Polski Józefa Glempa. Jak Ksiądz Biskup wspomina powstanie diecezji?

Bp Romuald Kamiński: Pośrednio wszystkie sprawy przechodziły przez Sekretariat Prymasa, więc można było się zorientować, że Ojcu Świętemu bardzo zależało na nowym spojrzeniu na Kościół w Polsce. Mimo że wielu duchownych i świeckich miało wątpliwości, co do potrzeby podziału archidiecezji warszawskiej, to wyczuwało się, że decyzja papieża przyczyni się do nowej jakości pracy Kościoła w Polsce. Chodziło o to, aby za tym szedł mocny impuls bardziej praktycznego zajęcia się danym terytorium i wspólnotą.

Reklama

Czyli nowa diecezja z założenia miała być mniejsza, a przez to lepsza do zarządzania?

Zgadza się. Pierwszy pasterz diecezji bp Kazimierz Romaniuk, tworząc podstawową grupę najbliższych współpracowników, zaproponował mi przejście do diecezji warszawsko-praskiej. Wówczas byłem kapelanem prymasa Józefa Glempa i to on decydował. Stwierdziłem więc: Opatrzność Boża niech zdecyduje, co ma być, i prowadzi. I tak się stało. Prymas przystał na prośbę bp. Kazimierza. Od pierwszego dnia powstania tej diecezji byłem świadkiem tworzenia struktur, podejmowania pierwszych decyzji, spojrzenia na to, co trzeba zrobić, aby pokazać, że ten podział był potrzebny i sensowny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaka cecha wyróżnia diecezję warszawsko-praską od swojej „sąsiadki”?

Przede wszystkim nie mamy żadnych wielkich instytucji o znaczeniu ogólnopaństwowym – uniwersytetów, ministerstw. Cały świat polityki, zarządzania, ekonomii jest po lewej stronie Wisły. Można powiedzieć, że u nas jest niejako więcej miejsca na codzienne życie mieszkańców. Dzięki temu nasza diecezja jest w pewnym sensie stabilniejsza.

Co Ksiądz Biskup ma na myśli?

Urzędy centralne mają to do siebie, że przyciągają ludzi z całej Polski, ale większość z nich wraca do siebie. A ta perspektywa powrotu trochę zwalnia ludzi od tego, żeby się tutaj integrowali, żeby dali z siebie coś więcej dla tych, wśród których żyją.

Reklama

Mianowani i wybierani urzędnicy wyjeżdżają, ale jednocześnie wiele osób przenosi się tutaj na stałe, bo w Warszawie mają pracę...

Tak. Zwłaszcza obrzeża Warszawy prawobrzeżnej dynamicznie się rozwijają i tutaj zamieszkuje bardzo wielu ludzi zamożnych, wykształconych, biorących udział w życiu publicznym. Oni tu mają swoje stałe miejsca, co powoduje, że musimy dbać o jakość duszpasterstwa. Czasami nie jest łatwo zadośćuczynić ich wymaganiom czy myśleniu. Wynika to m.in. z tego, że tam, gdzie do tej pory były wsie, powstają firmy, zakłady pracy, a gdzieś tam między nimi rośnie pszenica. To jest teoretycznie jeszcze wieś, ale tak naprawdę już cząstka wielkiej aglomeracji.

Jak Ksiądz Biskup ocenia decyzję o podziale archidiecezji z perspektywy trzech dekad?

Osobiście postrzegam to jako łaskę Bożą. W tej dużej strukturze, jaką przed 1992 r. była archidiecezja warszawska, choćby nie wiadomo jak człowiek pragnął, to były coraz mniejsze możliwości zajęcia się naprawdę i od serca wszystkimi formami działania. Teraz, kiedy w diecezji warszawsko-praskiej mamy 185 parafii, to łatwiej jest je ogarnąć – wszystkie parafie znam, wiem, co się tam dzieje, kto tam jest z duszpasterzy, jakie były czy są problemy. Pod tym względem naprawdę się dużo zmieniło na plus przez 30 lat. Co więcej, mimo trudnych obecnie czasów, wiele form życia duszpasterskiego naprawdę się rozwija. A wynika to m.in. z tego, że mamy mniejsze terytorium, ale wciąż pozostaje duża wspólnota wiernych.

Reklama

Ostatni czas to wiele trudnych prób dla społeczeństwa i Kościoła w Polsce, m.in. napływ uchodźców z Ukrainy. Jak pomaga im diecezja warszawsko-praska?

Upoważniłem diecezjalną Caritas, żeby była miejscem zgłaszania wszelkich potrzeb i spraw związanych z uchodźcami. Tam są osoby, które wiedzą, jak rozmawiać z urzędami i z uchodźcami. Z Caritas kontaktują się również parafie, informując, jaką pomoc mogą ofiarować. Niedawno odwiedziłem rodzinę, która przyjęła inną rodzinę z Ukrainy. Sami są w Domowym Kościele, a ta ugoszczona rodzina też należy do Domowego Kościoła. Oni właściwie nie mają większych barier, bo mają ten sam grunt duchowy, tę samą formację. Dzięki temu nie przeżywają dodatkowych stresów, bo i od strony religijnej od razu umieją się odnaleźć. Uważam to za duży sukces, bo dzisiaj najważniejsza w zaopiekowaniu się nie jest jedynie pomoc materialna.

Co jest więc najważniejsze?

Chodzi o to, aby ludzie, którzy przychodzą do nas, mogli ten czas przeżyć w miarę spokojnie. Żeby intencje z obu stron – z naszej i z drugiej – były czyste.

Dlaczego jest to ważne?

Myślę, że jeśli ta wojna będzie miała jakiś finał i ci ludzie wrócą, to nawet jeśli oni będą tam na miejscu mocno uszczupleni materialnie, to może to przynieść olbrzymie owoce duchowe.

Na przykład?

Ufam, że może to być element, który nam pozwoli po wiekach wyjść na prostą w relacjach z narodem ukraińskim. Może to są duże słowa i wielkie oczekiwanie, ale myślę, że coś powinno z tego być. Jeśli zwiążemy się trochę silniej duchowo, to myślę, że da to wspaniałe owoce.

Nasza ufność więc przede wszystkim w Bogu i w modlitwie...

Tak, a co za tym idzie i w doświadczeniu autentycznej pomocy.

Reklama

Dwa ostatnie lata to także pandemia. Jakie wnioski możemy wynieść z tego doświadczenia?

Widać naszą kruchość. Pandemia mocno naruszyła trwałe organizmy społeczne i ekonomiczne. Obnażyła również różne podejścia, opinie, stanowiska. Jednocześnie dodatkowo podzieliła ludzi, wprowadzając wiele niepokoju, zamętu, niezgody. Pandemia ustanie, a to, co zostało zaszczepione w głowach i w sercach, będzie trudne do uleczenia. Ale z drugiej strony, naprawdę było wiele takich heroicznych przykładów, gdzie ludzie sobie wzajemnie pomagali, gdzie ratowali ducha i ciało – i to jest element nie do przecenienia.

Jakie wydarzenia są planowane w związku z rocznicą utworzenia diecezji warszawsko-praskiej?

25 marca najpierw w Radzyminie, a potem na Kamionku (o godz. 18.00) obędzie się uroczysta Msza św., która będzie m.in. związana z ostatecznym zakończeniem synodu młodych. Podczas Eucharystii zostanie także uwidocznionych parę elementów z duszpasterstwa rodzin. Liturgii będzie przewodniczył sekretarz Episkopatu Polski bp Artur Miziński. Natomiast 15 sierpnia w Ossowie chciałbym, aby zebrały się delegacje wszystkich parafii na wspólnym dziękczynieniu. Chcemy zaprosić kard. Gerharda Ludwiga Müllera, który Polskę zna i ceni. 14 sierpnia poprosiłem księdza arcybiskupa nuncjusza, aby pojechał ze mną do parafii św. Jana Pawła II w Radzyminie, gdzie mają się zebrać przedstawiciele różnych nowych ruchów i grup modlitewnych.

Co jest dla Księdza Biskupa priorytetem na dalsze lata posługi jako pasterza diecezji warszawsko-praskiej?

Uważam, że koncentracja wysiłków i trosk powinna iść w kierunku, najogólniej mówiąc, wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Trzeba wszystko zrobić, żeby rodzina poczuła się zadbana i dowartościowana. Jeśli tak będzie, to ona pociągnie do góry całe społeczeństwo. Tutaj chodzi o człowieka, który – jak mówił bł. kard. Stefan Wyszyński – jest największą wartością na ziemi. I chcę podkreślić, że to nie jest jakaś abstrakcyjna filozofia. Gdziekolwiek jestem i cokolwiek próbuję robić, zawsze staram się tak działać, żeby wszystko służyło człowiekowi i rodzinie.

Bp Romuald KamińskiOrdynariusz warszawsko-praski, w ramach Konferencji Episkopat Polski przewodniczący Zespołu ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i członek Zespołu ds. Kontaktów z Przedstawicielami Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie.

Diecezja warszawsko-praska w liczbach
Zajmuje powierzchnię około 3,3 tys. km2 i jest 7. najmniejszą diecezją w Polsce.
Zamieszkuje ją blisko 1,3 mln mieszkańców. Na terenie diecezji w 185 parafiach pracuje około pół tys. kapłanów.
Jest także 17 zgromadzeń zakonnych męskich i 65 żeńskich oraz 2 żeńskie instytuty świeckie.

2022-03-15 11:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szlakiem cadyków

Archidiecezja warszawska i diecezja warszawsko-praska zapraszają na V pielgrzymkę autokarową „Śladami cadyków”.

Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 10 lipca pod honorowym patronatem bp. Rafała Markowskiego, przewodniczącego Komitetu Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem oraz bp. Romualda Kamińskiego, biskupa diecezji warszawsko-praskiej.
CZYTAJ DALEJ

Św. Kasper del Bufalo - założyciel Misjonarzy Krwi Chrystusa

[ TEMATY ]

Św. Kasper del Bufalo

pl.wikipedia.org

Św. Kasper del Bufalo

Św. Kasper del Bufalo

Świętego Kaspra znamy przede wszystkim z jego niezwykłego zapału misyjnego, zdolności krasomówczych, ogromnej gorliwości i pracowitości, umiejętności zyskiwania ludzi dla Boga. Jawi się jako człowiek odważny, silny, odporny wobec wszelkich trudów, chorób, przeszkód i jakby daleki od naszej rzeczywistości. A jednak, mimo tych talentów i cnót, był on zwykłym człowiekiem, jakże bliskim nam: w swoich słabościach, problemach, ograniczeniach…

Kasper del Bufalo urodził się 6 stycznia 1786 roku w Rzymie. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął studia w Kolegium Rzymskim i w wieku 12 lat otrzymał sutannę. Już jako chłopiec zaczął głosić kazania: początkowo jakby dla zabawy swoim kolegom, potem na placach i rynkach, a gdy ukończył 14 lat, wygłosił swoje pierwsze oficjalne kazanie w kościele św. Urszuli. Później głoszenie Słowa Bożego okazało się jego wyjątkowym charyzmatem: nazywany był przez sobie współczesnych „duchowym trzęsieniem ziemi”. Od wczesnych lat młodzieńczych angażował się w duszpasterstwo: organizował katechizację biednych dzieci, troszczył się o religijne dokształcanie rolników, opiekował się żebrakami i włóczęgami, odwiedzał więźniów i chorych, nie zaniedbując także arystokracji. Aż trudno uwierzyć, w ilu dziełach charytatywnych brał udział. Gdy skończył 20 lat, został mianowany kierownikiem hospicjum Santa Galia. Angażował się, gdzie tylko mógł, nie szczędząc czasu i sił. Narzucił też sobie surowy plan dnia, posty, umartwienia, nocne czuwania…
CZYTAJ DALEJ

Caritas dożywi dzieci w Etiopii i wybuduje toalety w szkołach

2024-10-21 12:43

[ TEMATY ]

Caritas

Afryka

Etiopia

Caritas Polska

Caritas pomoże dzieciom w Etiopii

Caritas pomoże dzieciom w Etiopii

Powszechnie niedożywienie, ograniczony dostęp do czystej wody, brak toalet. Jeśli do tego dołożymy konflikt wewnętrzny to jesteśmy w Etiopii. Caritas Polska rusza z programem pomocy dla dzieci w szkołach - dożywiania i naprawy oraz budowy toalet. Wartość pomocy to blisko pół miliona złotych.

- czysta woda w Etiopii na wagę złota - tylko 4 na 10 osób ma dostęp do czystej wody
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję