Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Na imieniny Matki

W drugim członie 30. Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki z Będzina pątnicy dotarli na Jasną Górę w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej.

Niedziela sosnowiecka 36/2021, str. III

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Archiwum pielgrzymki

Pielgrzymi z grupy błękitnej w drodze do Maryi

Pielgrzymi z grupy błękitnej w drodze do Maryi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zagłębiowski charakter pielgrzymki znakomicie podkreśliła obecność Orkiestry Górniczej „Piast” z Bierunia, która weszła do częstochowskiego maryjnego sanktuarium razem z grupą dekanatu św. Barbary w Sosnowcu.

Pielgrzymka Zagłębiowska rozpoczęła się 23 sierpnia w sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu w Będzinie-Syberce. Na rozpoczęcie pielgrzymki została odprawiona Msza św. pod przewodnictwem Pasterza Kościoła sosnowieckiego, bp. Grzegorza Kaszaka. – Wy, drodzy pielgrzymi, idziecie na szlak pielgrzymi. I powiedzmy to sobie jasno: będą trudne chwile, będziecie zmęczeni, a może nawet obecność brata lub siostry wędrujących obok będzie was denerwowała lub złościła. Ale to właśnie jest krzyż, który niesiemy. Warto go nieść, bo ta ofiara jest miła Panu Bogu – mówił w homilii bp Grzegorz Kaszak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Biskup sosnowiecki każdego dnia towarzyszył pielgrzymom z Będzina na drodze do Matki Bożej Częstochowskiej na Jasną Górę i, pomimo deszczowej pogody, wędrował razem ze wszystkimi pątnikami.

Reklama

Jak poinformował ks. Grzegorz Woszczek, wicedyrektor Sosnowieckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, łącznie z grupami z Targoszyc i Siewierza uformowało się czternaście grup, choć niektóre pielgrzymowały wspólnie. Wędrowało na szlaku trzydziestu księży, dwóch diakonów i pięciu kleryków. W sumie w tegorocznej Zagłębiowskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę wzięło udział ponad 600 pielgrzymów. Trasa tradycyjnie prowadziła z Będzina do Zendka, Nierady i do Częstochowy. W tym roku pielgrzymi po przejściu wyznaczonych odcinków trasy wracali na noc do swoich domów. Po dojściu przed Jasnogórski Szczyt, nasi pątnicy modlili się w Bazylice Jasnogórskiej. Msza św. na zakończenie pielgrzymki była sprawowana przez bp Grzegorza Kaszaka oraz naszych kapłanów.

– Słychać dziś głosy przeciw macierzyństwu i to z ust tych, którzy chcieliby nami rządzić. A przecież macierzyństwo pochodzi od samego Boga! On nigdy nie zaproponował człowiekowi złej rzeczy, która by go niszczyła. Nie zapominajmy, że jeśli Pan nas do czegoś powołuje, to jednocześnie udziela łaski, aby temu zadaniu sprostać. To samo tyczy się misji ojców rodzin. Czyż Bóg nie postawił przy Maryi męża, św. Józefa? Miał dbać nie tylko o żonę, ale i jej dziecko. Rodzicielstwo nie jest więc zadaniem tylko kobiety, bo chodzi tu także o wychowanie dziecka – przypomniał jasnogórskim pątnikom bp Grzegorz Kaszak.

Na zakończenie wszystkim uczestnikom tegorocznego pielgrzymowania podziękował dyrektor pielgrzymki, ks. Paweł Tracz. Wyraził on wdzięczność wobec Pasterza diecezji sosnowieckiej bp. Grzegorza Kaszaka – za jego pomoc i zaangażowanie w to, aby tegoroczne „rekolekcje w drodze” mogły się odbyć z uczestnictwem wiernych świeckich.

– Każda pielgrzymka jest wyjątkowa. W tym roku nie obawialiśmy się czy w ogóle pójdziemy. Pogoda na szlaku nas nie rozpieszczała. To był czas naznaczony pokutą i umartwieniem. Wszystko zrekompensowała Matka Boża, gdy stanęliśmy ze łzami w oczach przed Jej Wizerunkiem. Wtedy poczuliśmy się jak w domu rodzinnym, pod płaszczem Jej opieki. Już dziś planujemy, że nawet pomimo złej pogody i niedogodności chcemy iść za rok, bo warto! – opowiada uczestniczka naszej tegorocznej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę, Mariola Stefańczyk z Czeladzi.

2021-08-31 12:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzym najstarszych tras

Niedziela kielecka 34/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Archiwum

Pielgrzym na tle Tesalonik

Pielgrzym na tle Tesalonik

Wędrowanie w samotności, zazwyczaj bez grosza przy duszy, z założonym religijnym celem wyprawy, oddalonym od startu o setki i tysiące kilometrów. Niemożliwe? Możliwe. Ks. Stanisław Langner, od 16 lat proboszcz parafii Ojców-Grodzisko, przekonuje do wędrowania i swoimi pielgrzymkami udowadnia, że tak – jest to możliwe.

Idzie z modlitwą i minimalistycznym bagażem, choć pełnym powierzonych mu intencji. Trzykrotnie przechodził szlaki Camino, pieszo wędrował do Rzymu, rowerem wraz z przyjaciółmi do Ziemi Świętej, a teraz realizuje Drogę Jerozolimską. Z początkiem września ponownie wyrusza samotnie na szlak, aby zwieńczyć go wędrówką śladami Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie. Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji. Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich. Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło. W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja. Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: Niedziela Zesłania Ducha Świętego

2025-06-06 13:21

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jeruzalem pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję