Kiedyś i gdzieś, nie pomnę, w jakim czasie i w jakiej książce, przeczytałem fragment opisujący fizjologię śmierci głodowej. Ponoć cierpienie jest straszne. Próbujący się ratować organizm czerpie środki odżywcze z organów wewnętrznych. Po prostu człowiek „zjada” siebie. Piszę brutalnie, ale śmierć głodowa jest bardzo brutalna. Taką śmierć chcą zafundować pacjentowi, który akurat jest Polakiem, brytyjscy lekarze. Uznali, że medycyna, nawet tak rozwinięta jak w Wielkiej Brytanii, nie jest w stanie mu pomóc i zbędne byłoby „męczyć” go dalej działaniami podtrzymującymi życie, a właściwie tylko podawaniem mu przez sondę pożywienia i nawadnianiem kroplówką. Przeciwna decyzji lekarzy jest matka mężczyzny, która napisała: „Syn się wybudził, oddycha samodzielnie, reaguje na swoje imię, płacze. Posiadam materiały wideo i opinie neurologów, że syn jest już w stanie minimalnej świadomości” .
Być może nieco trywializuję, bo dylemat, przed którym stanęli lekarze i rodzina, jest bardzo poważny. Moim zdaniem, powinna zaważyć pokora. Czas trwającej prawie rok epidemii pokazał nam, jak bardzo mało wiemy. Najwybitniejsi naukowcy poruszali się i nadal się poruszają jak dzieci we mgle. Z każdym miesiącem sąsiadowania z patogenem pojawiało się więcej niewiadomych niż odpowiedzi na wcześniejsze pytania. W tej sprawie mądrych nie było i nadal nie ma.
Większość świata zgodziła się na tego typu rozumowanie w przypadku kary śmierci. Kary, z której rezygnowano także dlatego, że jest nieodwracalna, a człowiek, nawet w todze, który w imieniu społeczeństwa mógłby ją orzec, może się mylić i o katastrofalną w skutkach pomyłkę wcale nietrudno. Podobnie jest w przypadku chorego Polaka w Wielkiej Brytanii. Ci lekarze i sędziowie, którzy zdecydowali, że dalsze utrzymywanie mężczyzny przy życiu nie ma sensu, mogą się mylić. Przecież nie są wszechwiedzący. Takich, oprócz Jednej Osoby we wszechświecie, po prostu nie ma i – pamiętajmy na przyszłość – nie będzie!
Policjanci z Warszawy poszukują zaginionego 44-letniego ks. Marka Wodawskiego. Kapłan 7 listopada 2025 r. wyszedł z mieszkania przy ulicy Białowieskiej i do chwili obecnej nie powrócił, ani też nie nawiązał kontaktu z nikim z bliskich.
Funkcjonariusze opublikowali na stronie internetowej KRP Warszawa VII rysopis i zdjęcia poszukiwanego.
IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi
- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.
W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
Walka z hejtem będzie pierwszym obszarem działania fundacji „Blisko Ludzkich Spraw” – poinformowała w poniedziałek pierwsza dama Marta Nawrocka w Wiśle podczas panelu dyskusyjnego „Hejt? Nie, dziękuję!”. Zapowiedziała, że fundacja, która niebawem rozpocznie działalność, zajmie się czterema sprawami.
Z inicjatywy pierwszej damy w poniedziałek w Wiśle odbywają się panele dyskusyjne dotyczące hejtu i warsztaty dla dzieci mające uświadomić im, jak hejt potrafi ranić i jak ważne jest okazywanie sobie życzliwości oraz reagowanie, gdy ktoś potrzebuje wsparcia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.