Reklama

Niedziela Lubelska

Kościół idzie do wiernych

W tym roku kolęda w wersji tradycyjnej nie odbywa się nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach, gdzie taka praktyka funkcjonuje.

Niedziela lubelska 2/2021, str. V

[ TEMATY ]

kolęda

pandemia

Marian Sztajner/Niedziela

Na taką formę kolędy musimy poczekać rok...

Na taką formę kolędy musimy poczekać rok...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chodząc po kolędzie przed laty, kilka razy z rzędu zdarzyło mi się nie zastać w jednym z wiejskich domów gospodarza. Żona zawsze tłumaczyła jego nieobecność wyprawą na ryby. Któregoś roku zmieniłem kolejność odwiedzin i doszło do spotkania z namiętnym wędkarzem. Zmieszany wyjaśnił, że księdza nie unika, tylko nie lubi się ładnie ubierać i stąd wymówka z rybami.

Powiernicy ludzkich trosk

Wokół odwiedzin parafian przez duszpasterzy narosło wiele medialnych wypaczeń, z podstawowym zarzutem, że ich celem jest zbieranie ofiar przez księży. Moje własne doświadczenie i świadectwa innych kapłanów pokazują jednak głębszy i bardzo potrzebny sens kolędowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dla wiernych mieszkających w małych wiejskich parafiach, a takich jest większość w naszej diecezji, przybycie księdza jest wydarzeniem bardzo oczekiwanym. Wchodzę do domu, witam się ze starszym małżeństwem i słyszę: „Cały rok czekaliśmy na księdza, dobrze, że będziemy mogli razem się pomodlić”. Od razu czuć, że nie jest to wyuczona formułka, ale cicha radość, że ktoś do nich przychodzi. Proszą o błogosławieństwo pokoi, a potem opowiadają o swoim życiu, o dzieciach i wnukach, które wyjechały do miasta i wpadają tylko na święta. Staję się słuchaczem ich samotności, powiernikiem trosk i tym, kto niesie pocieszenie. Jest prawdziwa, ludzka i szczera więź, dobre spotkanie. I jest jeszcze coś głębszego, tajemnica przynoszenia Boga, podobnie jak czytamy w Ewangelii o wizycie Maryi u św. Elżbiety, które wzajemnie obdarowały się obecnością Boga.

Owocne spotkania

Spotkania kapłanów z wiernymi w ich domach są częścią duszpasterstwa. Kodeks Prawa Kanonicznego zaleca tę formę: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś niedomagają – roztropnie ich korygując. Szczególną troską otacza biednych, cierpiących, samotnych, wygnańców oraz przeżywających szczególne trudności”.

Kolęda to potrzebna forma duszpasterstwa.

Podziel się cytatem

Zwykle to wierni przychodzą do kościołów, w czasie kolędowania to Kościół idzie do nich. Sam byłem świadkiem, jak spokojne spotkanie w czyimś domu było początkiem zmiany w życiu osób przyjmujących; często był to impuls do zaoferowania pomocy komuś, kto inaczej by o nią nie poprosił. W wielu parafiach to proboszcz ma najlepszą wiedzę o sytuacji mieszkańców i znajduje sposób na wsparcie ubogich czy chorych.

Radość dla obu stron

W tym roku wierni zostali zaproszeni do swoich kościołów, aby przyjąć błogosławieństwo od duszpasterzy. To oczywiście nie wyklucza możliwości odwiedzin w domach, kiedy sytuacja epidemiczna zostanie opanowana. Kolędowanie związane z okresem Bożego Narodzenia jest polską tradycją, ale w innym czasie jest jak najbardziej wskazane.

Odwiedzam kiedyś mieszkanie w bloku. Otwiera pan w średnim wieku, w niezbyt dobrej kondycji, mocno zaskoczony wizytą księdza. Po wahaniu zaprasza do wnętrza, na stole stosy gazet, słoiki, kartony, nieumyte talerzyki, sztućce i popielniczka. Nie widzę nigdzie krzyża czy obrazu religijnego, więc pytam, w którą stronę zwrócimy się w czasie modlitwy. I naraz błysk w oczach gospodarza: „Proszę księdza! Aniołek jest na choince! To może do aniołka?”. Przyjmuję sugestię, odmawiamy „Aniele Boży, Stróżu mój…”.

Każde spotkanie z drugim człowiekiem niesie radość. Te kolędowe są źródłem większych i mniejszych radości i dla wiernych, i dla kapłanów.

2021-01-05 11:50

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Po kolędzie

Niedziela rzeszowska 2/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

sztuka

kolęda

Arkadiusz Bednarczyk

Sięgająca czasów antyku praktyka składania sobie życzeń i obdarowywania się drobiazgami z początkiem każdego miesiąca (tzw. kalend) legła u podstaw duszpasterskiej kolędy.

Założenia wizyty duszpasterskiej były zupełnie proste – ustawodawstwo kościelne mówi, iż „kapłani winni poznawać parafian, w tym osoby chore, ubogie, samotne, uczestniczyć w ich troskach i wspierać ich w trudach, a małżonkom i rodzinom pomagać w wypełnianiu ich powołania”. Jest to więc przede wszystkim spotkanie kapłana z parafianami, bliższe ich poznanie, nie tylko na Mszy, gdzie w anonimowym zwykle tłumie trudno nawiązać bardziej osobiste relacje. Kapłani wędrujący po kolędzie wiele lat temu starali się wykorzeniać panujące – zwłaszcza na polskiej wsi – zabobony związane z okresem Bożego Narodzenia. Niepiśmiennych ludzi uczono „Ojcze nasz”, przygotowywano także do spowiedzi i komunii wielkanocnej. I choć wymiar duszpasterski kolędy zawsze stawiany był na pierwszym planie, to w czasach średniowiecza „kolęda” traktowana była również jako okazja do zbiórki środków, z których utrzymywali się plebani (dawni proboszczowie). Od trzynastego stulecia „kolęda” zaliczana była bowiem, obok ofiar z Mszy św. (tzw. mesznego) chrztów, ślubów i pogrzebów do uposażenia duchownych w środki niezbędne do utrzymania się. Na jednym z synodów, jaki odbył się w szesnastym stuleciu, piętnowano zdarzające się praktyki, iż plebani i wikariusze odmawiają komunii wielkanocnej tym z parafian, którzy nie uiścili kolędy. Z kolei inny, lokalny synod zabronił w ogóle przyjmowania ofiar podczas kolędy. W osiemnastowiecznej publicystyce kościelnej przeciwnikom kolędy odpowiadano, by zechcieli zauważać charytatywną działalność Kościoła, na którą także potrzeba było przecież środków. Pisali więc kościelni publicyści, aby osoby niechętne kolędzie baczyły, że Kościół wielokroć więcej oddaje wiernym niż podczas kolędy bierze... Abp Bernard Maciejowski w swoim liście pasterskim z początku siedemnastego stulecia dawał ówczesnym kapłanom pewne wytyczne, dzięki którym możemy poznać, jak ta wizyta duszpasterska odbywała się ponad czterysta lat temu. Dowiadujemy się więc, że wizytę kapłana ubranego w komżę i stułę obwieszczano sygnałem dzwonka, a przy wejściu do każdego domu zakrystianin śpiewał początkowe zwrotki kolędy. Samotnych, biednych, żebraków, a także panny samotnie wychowujące dzieci kapłani winni pocieszać, a także zastanowić się, jak zaradzić ich potrzebom materialnym i duchowym...
CZYTAJ DALEJ

Jezus zwraca uwagę w dzisiejszej Ewangelii na fakt słuchania Słowa Bożego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 43-49.

Sobota, 13 września. Wspomnienie św. Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz Popiełuszko wciąż mówi

2025-09-13 19:37

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

dr Milena Kindziuk

Tomasz Wesołowski

Święci nie odchodzą w ciszę. Oni przemawiają – czasem cicho, czasem z mocą, która wstrząsa sercem. Taki jest ks. Jerzy Popiełuszko, którego 78. rocznica urodzin przypada 14 września.

W tę niedzielę warto zatrzymać się nad jego historią, która nie kończy się na męczeńskiej śmierci w 1984 roku. Ks. Jerzy wciąż żyje – nie tylko w pamięci, ale w swoich pismach, łaskach i cudach, które jak iskry rozpalają wiarę na całym świecie. Jego kazania, pełne odwagi i prawdy, nadal brzmią aktualnie, wzywając do miłości i oporu wobec zła. Wierni opowiadają o łaskach wyproszonych za jego wstawiennictwem – uzdrowieniach, nawróceniach, chwilach, gdy jego obecność zdaje się niemal namacalna. 14 września, wspominając jego narodziny, zatrzymajmy się nad tym dziedzictwem. Ks. Jerzy wciąż mówi, przypominając, że jego ofiara nie była końcem, lecz początkiem drogi, która prowadzi do Boga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję