Pytanie czytelnika: Jestem katechumenem. Przygotowuję się do przyjęcia sakramentu chrztu św. w Kościele katolickim. Sporo też czytam, by pogłębić wiedzę religijną. Proszę o przybliżenie okoliczności narodzin Pana Jezusa
Dokładne okoliczności przyjścia na świat Syna Bożego są nadal przedmiotem różnorakich badań naukowych i dociekań. Mam na myśli ściśle historyczne ustalenia, które niekoniecznie muszą być zbieżne z okolicznościami, o których dowiadujemy się z tzw. Ewangelii dzieciństwa zawartych w Nowym Testamencie, a spisanych przez św. Mateusza i św. Łukasza. Obaj natchnieni pisarze przede wszystkim chcieli przekazać czytelnikom swojej epoki, ale również i nam, ponadczasowe teologiczne prawdy, służące naszemu zbawieniu. Na drugim miejscu należy ulokować ich zainteresowanie datami, topografią itd.
W każdym razie, jeśli chodzi o rok narodzin Jezusa Chrystusa, współcześni znawcy Pisma Świętego w zdecydowanej większości są zgodni co do tego, że stało się to między 8 a 4 r. p.n.e. Zazwyczaj wskazują 6 r. jako najbardziej prawdopodobny. A zatem obecnie upływa, mniej więcej, 2026 lat od chwili pojawienia się Syna Maryi. Wcześniejsze ustalenia bazowały na obliczeniach chrześcijańskiego mnicha Dionizego Małego, który żył na przełomie V i VI stulecia. Niestety, były one błędne. Z pewnością nie było jego intencją, by kogokolwiek oszukiwać. Wręcz przeciwnie – chciał ustalić rzeczywistą datę narodzin Pana Jezusa na prośbę papieża Jana I, który zmarł w 526 r.
Tradycyjnym miejscem wskazywanym w nowotestamentowych tekstach jako lokum Chrystusowego przyjścia na świat jest Betlejem (Dom chleba), miejscowość w Judei nieopodal Jerozolimy (Miasto Bożego pokoju) w starożytnym Izraelu. Tam właśnie podczas spisu ludności imperium rzymskiego, do którego w I wieku n.e. należała ziemia obiecana, Matka Boża urodziła Jezusa z Nazaretu.
Dociekania odnoszące się do tego, czy miało to miejsce w grocie czy może w stajni, wydają się zupełnie nieistotne z punktu widzenia samego wydarzenia wejścia Boga Człowieka w dzieje narodu wybranego, a za jego pośrednictwem i całej ludzkości. Bezsprzecznym faktem jest, że narodziny Pańskie na zawsze zmieniły bieg historii. Ten bowiem moment sprawił, że każdy w osobie Jezusa z Nazaretu może uwierzyć, pokochać i poznać Pana Boga, który stopniowo objawiał swoje zbawcze dzieło na kartach Pisma Świętego.
Zakończę znanym aforyzmem Adama Mickiewicza (1798 – 1855), naszego narodowego wieszcza: „Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie”. Nic dodać, nic ująć.
Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .
Cuda, których Jezus dokonał w trakcie swojego ziemskiego życia, to temat wcale niełatwy do zrozumienia dla dorosłego. A jak opowiedzieć o tym dzieciom…?
Z pomocą przychodzi Justyna Bednarek (młodszym czytelnikom znana choćby z książek Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek, cyklu Kury z grubej rury czy Maryjek: Opowieści o Matce Boskiej) – autorka książki Cuda Jezusa, czyli dlaczego pójdziemy do nieba, która z właściwym sobie ciepłym poczuciem humoru połączonym z umiejętnością „przemycenia” wartościowego przesłania tam, gdzie pozornie trudno się go spodziewać, bierze na warsztat niezwykłe wydarzenia sprzed 2 tys. lat. Jeżeli jednak ktoś spodziewa się klasycznego opisu typu „jak to było krok po kroku”, może się odrobinę rozczarować. Albo bardzo pozytywnie zaskoczyć. Ze zdecydowanym wskazaniem na to drugie.
Można powiedzieć, że w tych rozważaniach św. Rita nie jest obecna przez przywoływanie jej myśli lub szczegółów życia, ale ona po prostu do nich była zapraszana. I przychodziła. Przychodziła do ludzi, którzy modlili się o rozwiązanie swoich beznadziejnych spraw. Dawała zrozumienie, dotykała indywidualnie serc.
Tajemnica I - Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
Bóg kocha cię i zadba o to, by nie brakowało ci niczego, co ci naprawdę jest potrzebne. Pamiętaj jednak, że tym, czego najbardziej potrzebujesz, jest POKORA. Ona przyjdzie do ciebie, gdy ZAAKCEPTUJESZ, że nie CZUJESZ SIĘ akceptowany, odwiedzany, zauważony, nie ciebie się pytają o zdanie; inni są wybierani, chwaleni, utalentowani, przebojowi, ładniejsi, z nimi rozmawiają, nie z tobą; jesteś odrzucany, niechciany– siostra lub ktoś inny z rodziny jest lepiej traktowany. Nie chcę ci powiedzieć, że jesteś niechciany, odrzucany, brzydki, masz być popychadłem, chłopcem do bicia itd., ale chcę cię zachęcić do pokory, która polega na akceptacji twoich odczuć i pragnieniu, by inni byli lepsi i bardziej obdarowani od ciebie, o ile tylko ty będziesz taki, jaki być powinieneś. Pokora przyjdzie na ciebie przez szereg rozczarowań i porażek. Pokora to stanięcie w prawdzie i wybranie tego, co wybrał Jezus – kielicha męki. Wtedy będziesz mógł powiedzieć: „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie” (por. Ps 23,1). Przyjmij tę obietnicę z psalmu jako prawdę, uchwyć się jej jak kotwicy podczas sztormu: „Szukającemu Boga żadnego dobra nie zabraknie”. Jeśli pragniesz przezwyciężyć kłótnie rodzinne, to czy jednocześnie pragniesz pokory, która pomaga przezwyciężać spory? Jeśli pragniesz być pokornym jak Jezus, to czy jednocześnie pragniesz środków, które do głębokiej pokory prowadzą? Na skale pokory zbudujesz duchowe drapacze chmur sięgające nieba. Pokorą przebijesz najwyższe niebiosa; pokorą zdobędziesz Serce Boga; pokorą pokonasz wrogów, odbudujesz swoją rodzinę; dzięki pokorze pokonasz lęk, osiągniesz szczęście, wolność i nadprzyrodzoną radość. Dzięki pokorze staniesz się spokojniejszy, bardziej cierpliwy, mniej będziesz krzyczał, a więcej swoich grzechów będziesz wyznawał na spowiedzi, bo zobaczysz swoją nędzę. Dlaczego mamy tak mało świętych? Bo mało kto chce być głęboko pokornym. Niech Chrystus pomoże ci wpatrywać się w Niego – w Tego, który stracił wszystko, byś zyskał wszystko; w Tego, który tak bardzo się uniżył, by ciebie wywyższyć. Błogosławię cię, byś patrzył na świat nie przez pryzmat własnych odczuć, lecz w Bożej perspektywie. Popatrz na świat w kontekście wielkiej Twojej potrzeby – potrzeby stania się pokornym. Niech Jezus nauczy cię patrzeć dalej i nie skupiać się wyłącznie na tym, czego ci według twojej oceny najbardziej brakuje.
Nowy arcybiskup Wiednia: po wahaniach powiedziałem całym sercem „tak”
2025-10-17 14:32
KAI
Vatican Media
Ks. Josef Grünwidl
Fakt, że Wiedeń musiał tak długo czekać na decyzję Rzymu, „ma związek również ze mną” - przyznał 17 października nowo mianowany arcybiskup w przesłaniu wideo opublikowanym przez archidiecezję. Po pewnym wahaniu „naprawdę całym sercem powiedziałem „tak” temu zadaniu” i teraz bardzo się z tego cieszę - powiedział ks. Grünwidl.
W ostatnich miesiącach ks. Grünwidl pytany, czy chciałby zostać następcą kard. Christopha Schönborna, wielokrotnie powtarzał że „nie widzi siebie na tym stanowisku” i wolałby wrócić do swojej parafii. Gdyby papież go o to poprosił, „zobaczy, jak zareaguje”. Teraz jest już pewne, że przyjął tę decyzję.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.