Reklama

Felietony

Poradnik na czas szczególny

Prawdziwa odwaga polega na rozsądnej ocenie sytuacji i na konsekwentnym działaniu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Koniec biadolenia, nadchodzi czas porządkowania świata wokół. Nikt tego za nas nie zrobi. Musimy wrócić do normalnego życia, musimy się nauczyć normalnie żyć w czasie szalejącej burzy. Oto kilka praktycznych rad, które – jeśli je zastosujemy – pomogą nam przywrócić poczucie bycia sobą i odgonią niepotrzebne, bo obezwładniające, strachy.

Po pierwsze, nie słuchajmy puszczyków wieszczących armagedon. Będzie, co ma być, a każdy dzień życia jest bezcenny. Ktoś, kto nas straszy, ma w tym jakiś niedobry cel. Bądźmy więc rozsądni, przezorni, ale spokojni. Róbmy to, co mamy robić, a sprawy niezrozumiałe zostawiajmy Temu, który nas powołał na świat. Panika nigdy nie jest dobra, odbiera rozum i czyni z nas niewolników każdego, kto zaoferuje choćby iluzję bezpieczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po drugie, liczy się realny efekt działania, a nie ciągłe siedzenie w miejscu i zastanawianie się nad tym, „co by było, gdyby...?”. To, co zrobimy, będzie działało; to, od czego odstąpimy ze strachu albo z powodu zbędnych rozważań, po prostu się nie stanie.

Po trzecie, nie oglądajmy telewizji. Nadeszła pora, że media przestały informować, rzetelnie przekazywać informacje. Dziś wielkie media to po prostu tuby propagandowe; uprawiają indoktrynację w interesie swoich właścicieli i sił, aby mogły one działać i zarabiać pieniądze.

Reklama

Po czwarte, informacje o niechybnym końcu świata są przesadzone – koniec nastąpi wtedy, kiedy nastąpi, a dopóki to się nie wydarzy, trzeba robić swoje i zachowywać się przyzwoicie. Nic nie uzasadnia nadzwyczajnych emocji, oczekiwań i tanich proroctw.

Po piąte, sytuacje nadzwyczajne stają się pretekstem do zawieszania funkcjonowania uniwersalnych zasad. Kiedy wiele osób zaczyna tak czuć, sytuacja wokół istotnie staje się niezwyczajna i dzieją się rzeczy, których nie chcielibyśmy oglądać. Zasady obowiązują zawsze, a stają się istotne, gdy wszyscy zaczynamy przeżywać niecodzienne emocje. Obrona naszego świata polega na zachowaniu zasad, nawet wtedy, gdy wszyscy wokół ogłaszają ich zawieszenie.

Po szóste, świat kształtują ludzie ze swoim myśleniem, a gdy dzieje się odwrotnie, można mieć obawy, że tracimy kontrolę. A przecież mamy sobie czynić ziemię poddaną.

Po siódme, nie możemy dopuścić do wmówienia sobie, że drugi człowiek jest potencjalnym źródłem zagrożenia. To jedynie wpędzi nas w lęk i samotność, za którymi czekają już tylko depresja i alienacja.

Po ósme, nigdy nie możemy się pogodzić z tym, że istnieją nadzwyczajne okoliczności, które uzasadniają ograniczenie naszych praw i zwiększoną kontrolę nad naszą prywatnością.

Po dziewiąte, nasze ciała są świątynią Pana i jako takie nie mogą stanowić przedmiotu ingerencji polityków, samozwańczych „nadzorców naszego zdrowia” i „ekspertów”, którym ktoś wydał certyfikat uprawniający ich do naruszania tej świętości.

Po dziesiąte, pamiętajmy o tym, że oprócz Pana Boga nikt nie ma prawa mówić nam, jak mamy żyć, w co wierzyć i komu ufać. Nikt nie ma patentu na dyrygowanie naszym życiem. Wolność jest naszym obowiązkiem, a nie jedynie prawem.

Straszą nas coraz to nowymi zagrożeniami, tymczasem tylko od nas zależy, czy w to uwierzymy i pozwolimy się zdominować przez niezrozumiałe dekrety, przepisy i nowe służby. Wiem, że straszak światowej epidemii działa dużo mocniej niż zagrożenie terroryzmem... Musimy wzmóc naszą obywatelską kontrolę nad tym, kto, jak i w imię jakich wartości nami zarządza. Wobec nadzwyczajnych wydarzeń nie mamy prawa chować się w naszej prywatności. Teraz właśnie musimy być aktywni. Inaczej powstanie system, z którego będziemy się spowiadać przed naszymi potomkami. Odwaga nie polega na wymachiwaniu rękami i wrzaskach. Prawdziwa odwaga polega na rozsądnej ocenie sytuacji i na konsekwentnym działaniu, tak aby dać przykład innym. Bądźcie pewni, oni pójdą za wami. Nadchodzi czas prawdziwych liderów, mężczyzn, którzy obronią nie tylko swoje rodziny, ale także świat, który ktoś chce nam sprzątnąć sprzed nosa.

2020-06-17 11:09

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijanin świętuje i pamięta

Niedziela rzeszowska 43/2024, str. VI

[ TEMATY ]

felieton

Archiwum Mariana Salwika

Marian Salwik

Marian Salwik
Jako chrześcijanie, a także jako Polacy, powinniśmy być dumni z naszych nekropolii (od greckiego nekropolis – miasto umarłych), czyli cmentarzy. Powinniśmy docenić ich wartość religijną i historyczno-kulturową. Cmentarze są miejscem spotkania dwóch rzeczywistości: przemijającej i skończonej doczesności oraz nieskończonej i nieprzemijającej wieczności, są miejscem spotkania dwóch światów; świata żywych i świata umarłych, gdzie szczególnie mocno brzmią sięgające do Księgi Rodzaju słowa „Pamiętaj człowiecze, z prochu powstałeś, w proch się obrócisz” (por. Rdz 3, 19) oraz średniowieczne zawołanie Memento mori („Pamiętaj o śmierci”) czy przedchrześcijańska jeszcze maksyma z Pieśni III Horacego Non omnis moriar („Nie wszystek umrę”). Znajdujemy w tych słowach i smutek z powodu nieuchronnego przemijania, i lęk przed śmiercią, ale także nadzieję, że wraz ze śmiercią życie człowieka się nie kończy, a jedynie zmienia. Wierzymy, że Pan Bóg powołał nas do świętości, do wiecznej z Nim obecności, więc nie może chcieć naszego unicestwienia.
CZYTAJ DALEJ

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Wrażliwość na piękno pozwoliła mu zostać świetnym artystą. Jeszcze bardziej niż sztuka, poruszał go jednak Chrystus, którego potrafił dostrzec w biedakach na krakowskich ulicach. Dla Niego rzucił karierę malarską i przywdział ubogi habit

Święty przyszedł na świat 20 sierpnia 1845 r. w Igłomi k. Krakowa. Niedługo po porodzie dziecko zachorowało. Obawiano się, że nie przeżyje. Józefa Chmielowska, matka chłopca, poprosiła ubogich, którzy stali przed kościołem, by wraz z chrzestnymi trzymali go do chrztu świętego. W ten sposób zapewniła mu tzw. błogosławieństwo ubogich. 28 sierpnia 1845 r. przyjął chrzest z wody w Igołomi. Ceremonii chrztu dopełniono 17 czerwca 1847 r. w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie. Na chrzcie otrzymał imiona Adam Bernard Hilary. Jako sześcioletni chłopiec został przez matkę poświęcony Bogu w czasie pielgrzymki do Mogiły. Bardzo wcześnie został osierocony. Kiedy miał 8 lat, umarł jego ojciec, sześć lat później zmarła matka. W wieku osiemnastu lat Adam przyłącza się do powstania styczniowego. W przegranej bitwie pod Miechowem zostaje ranny i trafia do niewoli. W prymitywnych warunkach, bez znieczulenia, przechodzi amputację lewej nogi. Dzięki staraniom rodziny udało mu się jednak opuścić carskie więzienie i wyjechać do Francji.
CZYTAJ DALEJ

Świecka misja od kuchni

2025-06-17 07:42

Patrycja Szczygieł - Jastrzębska

Do tej pory na misję wyjechały już setki wolontariuszy, aby pracować w domach dziecka, świetlicach, prowadzić zajęcia sportowe i plastyczne w szkołach lub podczas półkolonii, albo uczyć starszą młodzież języka angielskiego, informatyki czy obsługi maszyn.

Na pewno niejednokrotnie każdy z nas oglądał lub słyszał relację z pracy jakiegoś misjonarza w odległym kraju. Słowo “misja” w sposób bezpośredni kojarzy nam się z osobą stanu duchownego, która poświęca swoje życie, by pomagać ludziom z biednych rejonów świata, przy okazji świadcząc o swojej wierze w Jezusa Chrystusa. Misjonarze budują szkoły, prowadzą szpitale i koordynują pomoc humanitarną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję