Asia i Tomek poznali się w czasie studiów we Wrocławiu. Był 1992 r. – Studiowałem na Akademii Rolniczej, a że pochodzę ze Strzelina, mieszkałem w akademiku. Chociaż jestem od Asi trzy lata starszy, mieszkałem z pierwszoroczniakami. Pewnego dnia w drzwiach naszego pokoju pojawiła się najpiękniejsza dziewczyna na świecie – wspomina z blaskiem w oczach Tomek. – Zamurowało mnie. Zgadaliśmy się, że lubimy góry, a przede wszystkim Masyw Śnieżnika. Joasia miała tam ciocię z wujkiem, którzy pracowali w Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie, a ja, jako stary chodziarz górski, znałem dobrze te okolice – dodaje. Spotkanie w akademiku zaowocowało uczuciem na całe życie. Para pobrała się 28 listopada 1998 r. w sanktuarium Matki Bożej Trybunalskiej w Piotrkowie Trybunalskim, rodzinnym mieście Asi. Po ślubie zamieszkali w Strzelinie, mają córkę Hanię, która w tym roku obchodzi 20. rocznicę urodzin.
– Zawsze myślałam, że jestem silna, że wszystko mam w życiu poukładane, zaplanowane, pod kontrolą. W pewnym momencie życia uświadomiłam sobie, jak daleko byłam od Pana Boga – wyznaje szczerze Joanna. Bo chociaż uczęszczała na Msze św. i nabożeństwa, to nie uczestniczyła w nich w pełni świadomie. Wszystko zmieniło się, gdy córka Hania rozpoczęła przygotowania do bierzmowania. Ks. Aleksander Ilnicki, który był w tym czasie wikarym w ich parafii, pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie, dał młodzieży wybór sposobu przygotowania się. – Z wielu możliwości: wyjazdu na rekolekcje, włączenia się w liturgiczną służbę ołtarza, uczestnictwa w spotkaniach Oazy, czytania książek o tematyce religijnej, nasza Hania wybrała uczestnictwo w spotkaniach Odnowy w Duchu Świętym – zaznacza dumny tata. Dumny, bo Hania włączyła w spotkania mamę, która dzięki wspólnocie przybliżyła się do Boga. Był 2014 r. Rok później Asia i Tomek podjęli starania o drugie dziecko. Niestety, okazało się, że Joanna zachorowała na raka jajnika. To był dla pary najtrudniejszy rok w ich małżeńskim życiu. Joanna przeszła dwie operacje, a działalność, którą prowadził Tomek upadła i para popadała w problemy finansowe.
– To co jest dla nas niezwykle ważne, to fakt, że w tym trudnym czasie nie byliśmy sami. Kiedy brałam chemię i nie byłam w stanie wychodzić na spotkania Odnowy, dziewczyny ze wspólnoty troszczyły się o mnie, przychodziły z rozmową i modlitwą wstawienniczą. Przychodził także ks. Aleksander, który przynosił mi Pana Jezusa – wspomina Asia. – Olek to kapłan, który odmienił nasze życie. Wiedział, jak nam pomóc. Podczas jednej z wizyt poprosił nas, żebyśmy pojechali z nim na wyjazd rekolekcyjny, jako opiekunowie młodzieży. To było zaraz po tym, gdy dowiedzieliśmy się, że Asia jest zdrowa, a ponieważ zaczynała czuć się lepiej, zgodziliśmy się. Pojechaliśmy, zmieniliśmy otoczenie i spojrzenie na świat – dodaje Tomek. Ale na jednym wyjeździe się nie skończyło. – Potem Olek zabrał nas na I stopień rekolekcji Domowego Kościoła. Później zaproponował, abyśmy utworzyli pierwszy krąg rodzin w naszej parafii. Z czasem zdobyliśmy II i III stopień, utworzył się kolejny krąg, z którym wyjeżdżaliśmy na rekolekcje ewangelizacyjne, a potem kolejny, który pilotujemy. Odnowa, Domowy Kościół, rekolekcje i spotkania nauczyły nas modlitwy. Nauczyły też oddania Panu Bogu – zaznaczają zgodnie małżonkowie. Ponadto Asia i Tomek poprowadzili już 3 kursy przygotowujące młodzież do bierzmowania. – Od tego się zaczęło, ale na tym na pewno się nie skończy – puentuje Joasia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu