Tegoroczne Wielkie Zawierzenie odbywa się już po raz trzeci. Rozpoczęło się 6 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego. Był to pierwszy dzień nowenny przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, ale też 92. rocznica poświęcenia figurki Niepokalanej, gdy św. Maksymilian z kilkoma osobami oddali Matce Bożej cały teren, na którym dziś mieści się Niepokalanów.
Piedestał egoizmu
Każdy dzień Wielkiego Zawierzenia to około trzy godziny modlitwy, na które składają się Różaniec przed Najświętszym Sakramentem, Msza św. z Aktem Zawierzenia oraz spotkanie z zaproszonym gościem. – Przychodzimy do Maryi jako do Matki w prostym zawierzeniu, bo nie chodzi tu o słowa, ale przede wszystkim o akt woli, o proste dziecięce zaufanie do Tej, która bardzo nas kocha czystą, bezinteresowną miłością – niezależnie od tego czy na to zasługujemy czy nie. Ona jest Matką każdego z nas. Wielkie Zawierzenie jest po to, aby jeszcze głębiej wejść w tę relację dziecka do Matki, pełnego, szczerego, bezwarunkowego oddania Maryi losów naszej Ojczyzny i naszych rodzin – podkreśla o. Mirosław Kopczewski OFMConv, wikariusz klasztoru.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wielkie Zawierzenie w Niepokalanowie trwać będzie do 22 sierpnia – w ostatni dzień oktawy uroczystości Wniebowzięcia NMP. W tym dniu z postanowienia papieża Piusa XII powinno być odnowione poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu NMP. Pius XII dokonał takiego poświęcenia po licznych prośbach siostry Łucji w 1942 r. i postanowił, żeby co roku ponawiać to poświęcenie w święto Maryi Królowej, które obecnie przypada właśnie 22 sierpnia.
Cykl nabożeństw u ojców franciszkanów można traktować także jako dni maryjnego skupienia, albo letnie rekolekcje. Codziennie głoszone są kazania, konferencje oraz spotkania z gośćmi. – Fundamentalnym problemem współczesnego świata jest postawienie na piedestale własnego egoizmu. Dopóki jestem wpatrzony w Boże oblicze i oddaję cześć Bogu, to jestem w sytuacji takiej, jak Jezus na Górze Przemienienia, czyli wpatrzony w oblicze prawdziwego Boga na prawdziwym tronie zajmuję swoje właściwe miejsce – w adoracji, oddając Mu chwałę. Natomiast jeśli poświęcam czas i życie na adorowanie zachcianek mojego egoizmu i jego wymysłów, to podążam za wymyślonymi mitami. To droga do tragicznego końca człowieka – przestrzegał ks. Wojciech Drab, egzorcysta diecezji świdnickiej. – Popularną i jednocześnie wysublimowaną formą egoizmu jest bycie „zbieraczem” różnych dóbr. Jestem egoistą, gdy zbieram dobra materialne, ale niebezpieczeństwo tkwi też w tym, że takim „dobrem” może być też kariera czy stanowisko.
Zawierzenie ojczyzny
Każdego dnia na zakończenie Mszy św. jest akt Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, podczas którego ludzie w ciszy swojego serca przedstawiają Maryi swoje troski. – Przyjechała specjalnie do Niepokalanowa z pielgrzymką z Wrześni, aby powierzyć Maryi losy naszej Ojczyzny – mówi Maria Przybylska. – Teraz nareszcie mamy rząd, który robi to, że Polska jest taka, jaka powinna być.
Reklama
Także jej koleżanka modli się za ojczyznę i zawierzyła Niepokalanej losy Polski. – Zawsze uważałam, że sprawa polska jest bardzo ważna i kiedy trzeba było angażowałam się w latach osiemdziesiątych w „Solidarność”. Okazuje się, że wciąż trzeba być czujnym, pilnować wielu spraw i przede wszystkim się modlić – mówi Izabela Bednarek.
Takiej miłości do Ojczyzny i modlitwy za nią można uczyć się od św. Maksymiliana, którego dziedzictwo przetrwało tragiczny czas II wojny światowej i komunizmu. – Dzięki niemu około 5 mln Polaków stykało się z prasą, która wychodziła z Niepokalanowa. To były w czasie wojny jedyne teksty po polsku, który można było czytać. Dzieci uczyły się czytać na „Rycerzu Niepokalanej” – podkreślił o. Paulin Sotowski OFMConv.
W czasie pierwszego dnia Wielkiego Zawierzenia powierzano Maryi całe dziedzictwo kolbiańskie. Ta wielka spuścizna założyciela Niepokalanowa rozprzestrzeniła na cały świat. – Po miesiącu pobytu w Japonii św. Maksymilian wydał tam pierwszy numer „Rycerza Niepokalanej”, a później założył japoński Niepokalanów. Bóg mu błogosławił. Jego dzieło misyjne rozwinęło się tak, że dzisiaj na misjach jest więcej ojców franciszkanów niż w Europie – przypomniał o. Sotowski.