Już ciężarna Maryja z Józefem tułała się po betlejemskich szopach i gospodach, aby znaleźć chwilę odpoczynku, i by mógł narodzić się Jezus, nasz Zbawiciel. Łacińskie określenie „homo viator”, które oznacza podróżnego, pielgrzyma, wskazuje na to, że dolą człowieka jest bycie w drodze.
Stąd pewnie rodzi się w niektórych ludziach potrzeba pielgrzymowania do ważnych miejsc. Jedną z popularniejszych pieszych pielgrzymek w naszym kraju jest wędrówka do Matki Bożej Częstochowskiej. W tym roku szłam do Niej po raz 12.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ofiara miłości
Często ludzie pytają mnie, co daje mi pielgrzymka na Jasną Górę, dlaczego od tak wielu lat poświęcam swój wakacyjny czas wolny na wyruszenie w drogę. Oczywiście, mogłabym opowiadać o tym godzinami, ale doszłam do wniosku, że można te pytania odwrócić: Co ja mogę dać pielgrzymce, drugiemu człowiekowi, u którego boku wędruję. Odpowiedzi jest wiele: poświęcam czas na rozmowę, buduję relacje, dyskutuję o wierze i o tym, jak przeżywam czas dany tu, na ziemi. Podczas pielgrzymki mamy szeroki wachlarz możliwości, jak być dla drugiego. Możemy wypełniać uczynki miłosierdzia przez podanie butelki z wodą, uśmiech, wsparcie w potrzebie, poniesienie plecaka osobie, która już opada z sił.
Reklama
Jest tak wiele możliwości, by umarł we mnie stary człowiek, egoista, któremu wszystko podaje się na tacy, bo mi się należy, a narodził się nowy, z sercem pełnym miłości, ofiary, w postawie służby Bogu i drugiemu człowiekowi. Trzeba się po prostu nawrócić, czyli zmienić myślenie i patrzenie. Muszę dostrzec, że mam ręce, nogi, serce, które mogę wykorzystać na czynienie dobra i na to, by Bóg mówił przeze mnie podczas drogi.
Postawa wdzięczności
Trzeba jednak zauważyć, że pielgrzymka to nie tylko sami pielgrzymi. To również ludzie, którzy czekają na nas przy drodze, proszą o modlitwę, wystawiają stoliki z jedzeniem czy napojami, czasami nawet na chwilę dołączają, by towarzyszyć pielgrzymom w wędrówce. To także osoby, które przyjmują pielgrzymów na noclegi czy posiłki, otwierają swoje domy i serca, dzielą się wszystkim, co mają, opowiadają o swoich radościach i problemach, by choć chwilę radość pielgrzymów wypełniła ich gospodarstwa. – Pielgrzymowi nic się nie należy – mówi jedna z pątniczych zasad. Mam tylko za wszystko to, co otrzymuję, dziękować Bogu i wyrażać wdzięczność dobrodziejom, za wszystko, co dla mnie robią.
Cel
Ktoś powiedział, że to droga jest celem. Jest to prawda, jednak zależy, jak tę drogę przeżywamy. Każda chwila podczas pieszej pielgrzymki jest dla mnie okazją do uwielbiania Boga w Jego dziele stworzenia, cudach, które czyni w moim sercu, w spojrzeniu drugiego człowieka, a także w ofiarowaniu swoich pęcherzy, bólu czy zmęczenia.
Sam cel – tron Pani Częstochowskiej – również jest istotą pielgrzymki. Po wielu dniach wędrówki dotrzeć do miejsca, do którego się zmierzało jest wielką radością i błogosławieństwem. Łzy wzruszenia same napływają do oczu, a serce chce tylko wpatrywać się w Jej wizerunek i oddać wszystkie sprawy, z którymi się wędrowało. Wiara w to, że Maryja ma wielką moc i oręduje za nami do swojego Syna, niesie pielgrzymów do Częstochowy.