Piękne słowo „ojczyzna” kojarzy mi się z podobnym słowem: „ojcowizna”. Według „Słownika języka polskiego” (pod red. W. Doroszewskiego), ojcowizna to „ziemia, majątek odziedziczone po ojcu lub należące od wielu lat do jednej rodziny”. Innymi słowy – ojcowizna to bezcenny dar zostawiony przez ojca dzieciom i wnukom.
W Polsce jeszcze do niedawna nikogo nie trzeba było przekonywać, że o ojcowiznę należało dbać i na miarę możliwości pomnażać jej wartość. Bo z ojcowizną wiązał się kult ziemi i – w rozumny sposób – czynienie jej sobie poddaną. Troska o ojcowiznę była obowiązkiem, jej utrata – z własnej lub niewłasnej winy – wielką tragedią.
Jeśli na naszą ojczyznę spojrzymy jak na ojcowiznę, daną nam i zadaną przez Boga Ojca w konkretnym czasie i realiach dziejowych, to gorzka refleksja jest taka, że nasi przodkowie nie zawsze potrafili o tę ojczyznę należycie dbać, co skutkowało nawet jej utratą i 123-letnią niewolą zaborczą. Ale jest i pozytyw – w 1918 r., zrządzeniem Bożej Opatrzności, splot wydarzeń historycznych i nadludzki czasami wysiłek rodaków sprawił, że nasza Ojczyzna – dar Boga Ojca – została nam przywrócona. Dzisiaj, gdy świętujemy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, Bogu za to dziękujmy, ducha nie gaśmy!
Pomóż w rozwoju naszego portalu