Reklama

Jazz to wolność

Niedziela Ogólnopolska 29/2018, str. 49

Andrzej Prochenko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy patrzy się wstecz w naszą historię, w to wszystko, co działo się w powojennej Polsce do obalenia komuny, nie sposób przecenić tego, co ujmujemy w ramy artystycznego nonkonformizmu. Pisarze, poeci, aktorzy, mistrzowie sztuk pięknych i wreszcie muzycy potrafili powiedzieć swoje gromkie NIE, kiedy przyszedł na to czas. Oczywiście, często był to głos mocno przykryty przez służalcze zastępy konformistów, ale był i był słyszany. Znamienne jest, jak wielką rolę w tym wszystkim odegrał jazz. Z jednej strony był wentylem bezpieczeństwa dla władzy, wszak była to muzyka, która wyszła – jak zatwierdzono oficjalnie na salonach czerwonej władzy – wprost z uciemiężonego ludu czarnych Amerykanów, a w ich pieśniach zawarte były smutek i ból oraz gniew skierowany przeciwko kapitalistom. Tyle doktryna, a fakty... jak to fakty, były całkiem inne. Otóż przy średniej, by nie powiedzieć przeciętnej czy wręcz słabej znajomości języka angielskiego w narodzie jazzowe standardy wyśpiewywane w tymże języku były bezpieczne, podobnie jak z gruntu instrumentalny, wolny od literackiego przekazu, był jazz. Inna sprawa, że tak ikoniczne standardy, jak choćby „Strange Fruit”, w którym Billie Holiday wyśpiewała nienawiść do segregacji rasowej zwieńczonej mordem na jej współbraciach, również wpisywały się w lansowany obraz Ameryki jako kraju segregacji rasowej popychającej do zbrodni. I co z tego? Jazz okazał się dla Polaków przepustką do innego świata. Począwszy od Festiwalu Jazzowego w Sopocie (1956) przez jego kolejną edycję nadmorską i przenosiny do Warszawy, był emanacją nonkonformizmu, a jego luminarzami – jazzowi muzycy i Leopold Tyrmand. Jazz stał się synonimem wolności. Kolejne festiwale Jazz Jamboree w myśl zasady: skoro my nie możemy jechać tam, to niech oni (w domyśle: Zachód) przyjadą do nas, czyniły na kilka dni Salę Kongresową 51. stanem USA. Inna sprawa, że było to terytorium fantastycznie zinfiltrowane i inwigilowane, ale nikomu to nie przeszkadzało. Ważny był jazz. Bo jazz był wolnością. I to poczucie trwa w nas do dzisiaj. Co prawda nie trzeba już słuchać Willisa Conovera i jego nadawanej od 1954 r. kultowej audycji „Music USA-Time for Jazz” w radiu ze słuchawkami bądź wprost w szafie (wszak ściany miały uszy), jednak posmak odmienności tej muzyki, jej płynący z równouprawnienia i swobody wypowiedzi zawartej w improwizacji magnetyzm, działają. Polska jak długa i szeroka przecięta jest niezliczoną liczbą festiwali jazzowych. Każde duże miasto ma swoje przysłowiowe pięć minut w tej kwestii na kulturalnej, muzycznej mapie kraju. W tym gronie brylują wielkie festiwale w Warszawie, we Wrocławiu, w Bielsku-Białej, Poznaniu, Trójmieście, jazzem rozbrzmiewają przez całe lato puby Krakowa, stołeczna starówka.

Czy jazz jest modny? Można odnieść wrażenie, że na koncertach jazzowych zwyczajnie wypada bywać. To, oczywiście, muzyka wymagająca większego

skupienia i odrobinę większej wrażliwości od tych niezbędnych przy wchłanianiu wszechogarniającej nas popowej papki płynącej z radiowych głośników, ale to również muzyka, która jeśli się w nią zatopić, odwzajemnia słuchaczowi poświęcony czas. Bo w jazzie są emocje – są miłość i nienawiść, prawda i gniew. Skupiają się w nim ludzkie uczucia. John Coltrane zawarł w jazzie swoje wyznanie wiary i oddanie Bogu, Miles Davis wykrzyczał swoją dumę z przynależności do afroamerykańskiej rodziny, a romantycy ukryli uczucia w zmysłowych balladach i bossa novie. Jedni szukali w jazzie wirtuozerii, inni prostego przekazu zbudowanego na bluesie. Jedno jest pewne – jazz jest ciągle sztuką w drodze, choć czasami to, co się dzieje pod jego skrzydłami, dalece odbiega od klasycznego kanonu. Bywa, że rodzi pytanie, czy to ciągle jest jazz. Zakończony festiwal Warsaw Summer Jazz Days pokazał jazz w jego chyba wszystkich kolorach, z wyjątkiem wokalnego oblicza. I ten jazz to obecnie muzyka pełna improwizacji, zbudowana na rytmicznym fundamencie, ciągle wolna jak ptak. Solówki muzyków ulatują ku przestworzom jak ptaki, wszystko ku radości słuchaczy. Bo muzyka, sztuka bez odbiorcy nie ma sensu. Tłumy na koncertach jazzowych to potwierdzenie, że powszechna opinia o ogłupieniu słuchacza i wyłączne schlebianie tanim gustom to dalekie od prawdy twierdzenie, zbudowane na przerysowaniu. Bo ludzie kochają wolność – to jest w ich genotypie, tak jak wolność odnajdujemy w genotypie jazzu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2018-07-17 13:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: XVII niedziela zwykła

2025-07-25 12:09

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedzielę w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Bóg rzekł do Abrahama: «Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się». Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu». Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?» Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu». Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». Na to Abraham: «Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Szarbela

[ TEMATY ]

św. Charbel

św. Charbel Makhlouf

Szarbel Makhlouf

św. Szarbel

Mat.prasowy

Nowennę można rozpocząć w dowolnym czasie. Uroczyście jest odprawiana w klasztorze w Annai jako przygotowanie do trzeciej niedzieli lipca, głównej uroczystości poświęconej świętemu Szarbelowi, na pamiątkę jego święceń kapłańskich 23 lipca 1859 roku.

Przedstawiajmy swe intencje miłosiernemu Bogu za wstawiennictwem świętego Szarbela. Odprawiających ją zachęca się do codziennej Komunii Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Profanacja Krzyża na terenie diecezji sosnowieckiej

2025-07-27 21:32

[ TEMATY ]

profanacja

Kuria Sosnowiec

Komunikat Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu

Ze smutkiem informujemy, że w nocy z 26 na 27 lipca br. doszło do aktu dewastacji krzyża znajdującego się w Podzamczu, na terenie parafii Ogrodzieniec.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję