MATEUSZ WYRWICH: – Ojcze Dyrektorze, skąd pomysł założenia u dominikanów przed 21 laty Centrum Informacji?
O. EMIL SMOLANA OP: – Początek lat 90. ubiegłego wieku był czasem przemiany naszego polskiego krajobrazu religijnego. Jednym z jego elementów było pojawienie się wielu ruchów religijnych i parareligijnych. W morzu nowości pojawiły się także grupy kontrowersyjne i te działające w sposób destrukcyjny. W tym czasie do naszych klasztorów zaczęły się zgłaszać pierwsze ofiary takich grup. Widząc, że osoby te wymagają specjalistycznej pomocy, ojcowie już na początku zaprosili do współpracy świeckich specjalistów. Poza dominikanami w naszych ośrodkach pracują psycholodzy, terapeuci, pedagodzy, prawnicy i religioznawcy. Pierwszy ośrodek powstał w 1995 r. Dziś jest ich pięć: w Krakowie, Poznaniu, we Wrocławiu, w Gdańsku i na warszawskim Służewie.
– Jakie dziś są najbardziej niebezpieczne sekty?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– To dość częste pytanie: ojcze, proszę mi podać nazwy najniebezpieczniejszych sekt. W takim myśleniu kryje się jednak pewna pułapka. Stworzę listę sekt, nauczę się jej na pamięć i to będzie gwarancja mojego bezpieczeństwa. Taka lista niczego nie rozwiąże. Doświadczenie pokazuje, że rynek takich grup zmienia się w bardzo szybkim tempie. Grupy ewoluują, pojawiają się nowe. Ważne, aby poznać mechanizmy ich funkcjonowania, wiedzieć, czym się charakteryzują, kiedy dochodzi w nich do nadużyć i na co powinniśmy zwrócić uwagę, wchodząc do danej grupy. To tak jak z przysłowiową rybą i wędką. Nam zależy na tym, aby ludzi wyposażyć w wędki. Jeśli znam mechanizmy działania sekty, to niezależnie od jej nazwy będę potrafił zauważyć, że coś w tej grupie jest nie w porządku, zapali się czerwone alarmowe światełko.
– Czy zagrożona przez sekty jest głównie młodzież gimnazjalna, licealna, studencka, czy też ludzie o ukształtowanej już osobowości?
– Nasze doświadczenie pokazuje, że do sekt trafiają najczęściej osoby dorosłe, między 30. a 45. rokiem życia. Czynne zawodowo, pragnące osobistego rozwoju, korzystające z różnych oferowanych na rynku kursów i szkoleń. Oczywiście problem ten dotyka również innych grup wiekowych, w tym osób młodych i seniorów. Jeśli chodzi o dzieci, o których mówi się najczęściej jako o ofiarach takich grup, to nie są one dobrym nabytkiem dla sekty. Dzieci pozostają pod opieką rodziców, próba ich werbowania może dość szybko zaowocować interwencją policji. Sekty nie chcą wchodzić w konflikt z prawem, wolą działać po cichu. Ponadto trzeba pamiętać, że sekta musi się z czegoś utrzymać, a dzieci nie zarabiają. Najczęściej do sekt trafiają nie z własnego wyboru, ale w konsekwencji wyborów własnych rodziców.
– Przed laty mówiło się, że największe „łowy” sekty urządzają podczas wakacji, kiedy młodzież wędruje w poszukiwaniu przygody. Dzisiaj podobno cały rok to „żniwa” dla sekciarzy. Wybierają ludzi na dyskotekach, w klubach...?
Reklama
– W myśleniu i mówieniu o sektach istnieje kilka stereotypów, np. takich: do sekt trafiają przede wszystkim dzieci; sekty werbują podczas wakacji; osobom wykształconym i inteligentnym trafienie do sekty nie grozi. O dzieciach już mówiliśmy. Kolejna rzecz to werbowanie w trakcie wakacji. Otóż do sekty można trafić przez cały rok. Na wyjeździe szkoleniowym, w gabinecie u psychologa, na spotkaniu coachingowym, a nawet w grupie modlitewnej działającej przy parafii. A jak jest z inteligencją i wykształceniem? Do sekty może trafić każdy, niezależnie od poziomu inteligencji i wykształcenia. Każdy z nas ma niezaspokojone potrzeby, które mogą spotkać się z ofertą proponowaną przez daną grupę czy osobę. Każdy z nas przeżywa też kryzysy, a wtedy jesteśmy bardziej podatni na działanie takich grup.
– Jakie są cechy charakterystyczne sekty?
– W naszej pracy posługujemy się definicją opisową, która wskazuje na pewne cechy grupy destrukcyjnej. Po pierwsze – sekty są grupami kultowymi, niekoniecznie w znaczeniu religijnym. Może to być kult osoby, energii, zdrowia czy sukcesu. Na czele tych grup stoją osoby, które działają w sposób autorytarny. Bardzo mocno ingerują w życie członków grupy, decydują prawie o wszystkim. Znamy przypadki, w których lider decydował o tym, kto z kim miał zawrzeć związek małżeński. Niekiedy ingerencje te rozciągają się na tak banalne decyzje, jak zakup rzeczy codziennego użytku. Następna cecha to stosowanie kłamstw i ukrywanie istotnych faktów o grupie i jej działaniu. Stosowanie technik manipulacji, wpajanie przekonania o wyjątkowości i elitarności grupy oraz biało-czarna wizja rzeczywistości. Kolejna cecha to skutki działania tych grup, wywieranie niekorzystnego wpływu na rozwój psychiczny adepta, doprowadzanie do rozpadu relacji społecznych, do porzucenia rodziny, pracy czy szkoły.
– Istnieje też zjawisko przeradzania się grupy w Kościele w coś na wzór sekty... Czy jest to częste?
Reklama
– Mechanizmy destrukcyjne mogą pojawiać się także w grupach działających w obrębie Kościoła. Niestety, w porównaniu z ostatnimi latami tych zgłoszeń odnotowujemy coraz więcej. Najczęściej dotyczą one działalności liderów grup, zarówno osób świeckich, jak i duchownych. Często gdy trafiamy do grup działających przy kościele, zwalniamy się z krytycznego myślenia, uważamy, że za progiem kościoła jesteśmy bezpieczni. Prawda jednak jest taka, że niezależnie od miejsca, do którego trafimy, powinniśmy być uważni. Nie chodzi oczywiście o popadanie w paranoję i tropienie sekt. To trochę jak z zasadą, którą wbijał mi do głowy mój nauczyciel podczas kursu na prawo jazdy: Pamiętaj, podczas jazdy obowiązuje zasada ograniczonego zaufania wobec innych kierowców. Tą zasadą warto się kierować. Taką ludzką roztropnością. W rozmowach z osobami poszkodowanymi przez sekty dość często pojawiał się wątek niepokoju i wątpliwości, które się w nich budziły: Coś w tej grupie jest nie tak, czuję jakiś niepokój, choć ciężko mi to zwerbalizować. Myślę, że warto słuchać tego głosu rozsądku w sobie, podzielić się obawami z kimś bliskim, aby pomógł mi zweryfikować, czy rzeczywiście mam podstawy do niepokoju. Warto trochę poczytać. Na naszej stronie zamieszczone są teksty pokazujące różnice między zdrową grupą a grupą destrukcyjną. Jest tam także zestaw pytań, na podstawie których mogę ocenić, czy dana grupa może stanowić dla mnie zagrożenie.
– W Centrum na warszawskim Służewie i w pozostałych ośrodkach macie dyżury. Z jakimi sprawami ludzie przychodzą najczęściej? Kto do Was trafia i jak można to zrobić? Na co taka osoba może liczyć?
– Na dyżury do naszych ośrodków przychodzą najczęściej rodziny lub bliscy osób, które trafiły do grup destrukcyjnych. Zaniepokojone dziwnym zachowaniem swoich bliskich, utratą kontaktu, przychodzą, aby zapytać, co mogą zrobić, jak działać. W rozmowie z nimi próbujemy ustalić, w czym rzeczywiście tkwi problem. Dajemy im pewną podstawową wiedzę o działaniu sekt i sposobach postępowania wobec osoby zmanipulowanej. To rodzina, przyjaciele mają największą możliwość udzielenia poszkodowanej osobie pomocy. Na dyżury trafiają też osoby, które odeszły z sekt – takie, które chcą zweryfikować swoje niepokoje związane z działaniem ich grupy, czy wreszcie osoby pokrzywdzone w grupach katolickich. Proszą o pomoc i interwencję u władz kościelnych. W każdym ośrodku prowadzimy stacjonarne dyżury. Najlepiej umówić się wcześniej telefonicznie na daną godzinę, aby nie stać w poczekalni. Można też napisać maila bądź zadzwonić. Aktualne adresy, telefony kontaktowe oraz godziny przyjęć zamieszczone są na naszej stronie internetowej: www.sekty.dominikanie.pl w zakładce: kontakt.