Gdy latem 1975 r. sąd skazał na karę śmierci Zdzisława Marchwickiego, uznanego za „wampira z Zagłębia”, a rok później wyrok został utrzymany, wielu odetchnęło z ulgą. Byli wśród nich milicjanci prowadzący sprawę, a szczególnie ich zwierzchnicy. Wszak jedną z ofiar była bratanica Edwarda Gierka, a socjalistyczna sprawiedliwość znów wygrała.
Tymczasem nie brakowało wątpliwości, czy Marchwicki, oskarżony o 14 zabójstw, był faktycznym sprawcą zbrodni i czy jego brat Jan, też skazany na „kaes”, pomagał mu przy jednym z nich. Ich obrońcy powtarzali po latach, że Marchwiccy byli zdemoralizowani do szpiku kości, należeli do społecznego dna, ale za to się... nie wiesza. Proces był bardziej niż poszlakowy, Marchwickich trzeba było skazać – domagały się tego władza i propaganda sukcesu.
Do filmu „Jestem mordercą” (za który niedawno otrzymał Srebrne Lwy w Gdyni) Maciej Pieprzyca przygotowywał się przez 20 lat. Tyle dzieli zdjęcia do dokumentu, pod tym samym tytułem, od fabuły. Pierwszy mówił o sprawie wprost, drugi powstał na motywach tej historii. Oba są poruszające, w obu Pieprzyca mnoży wątpliwości, czy stracono właściwego człowieka. Wskazuje nawet innego potencjalnego winnego, chorego psychicznie, o którym „organy” wiedziały, ale zbagatelizowały to. Tym bardziej że jego samobójstwo nie pasowało do narracji o skuteczności milicji w walce z mitycznym zabójcą. Przecież jej się wymknął.
Abp Adrian Galbas zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wymierzenie najwyższej kary przewidzianej w prawie kanonicznym dla duchownego - wydalenia ze stanu kapłańskiego, a we wszystkich kościołach archidiecezji zostanie odprawione nabożeństwo ekspiacyjne - czytamy w przesłanym KAI komunikacie Archidiecezji Warszawskiej.
Przeczytaj także: Abp Adrian Galbas: Jestem zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka
To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.
Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.
Proces synodalny trwa, a Stolica Apostolska oczekuje dalszej transformacji Kościoła. Bardzo często słyszy się dziś opinie, że Kościół przeżywa kryzys i że jest potrzebna reforma. Na czym ta reforma ma polegać?
W każdej epoce były takie kryzysy dlatego, że walkę dobra ze złem każde pokolenie podejmuje na nowo. Każde pokolenie i każdy człowiek musi podejmować tę walkę ze złem, dlatego ten kryzys będzie obecny zawsze. Kościół musi się stale reformować, ale prawdziwa reforma Kościoła nie polega na zmianie struktur, bo to jest drugorzędna sprawa. Podstawową sprawą jest nawrócenie ludzkich serc. I tę reformę należy zacząć od siebie, od swojego życia duchowego i fizycznego, od swojego stosunku do bliźnich, od swojego stosunku do żywych obowiązków, do społeczeństwa, do kultury, do polityki, do posiadania i używania dóbr doczesnych. Każdy musi zacząć reformę od siebie – nie żądać od papieża czy biskupa, by zmieniał obowiązujące w Kościele zasady. Potrzebne jest dziś bowiem nawrócenie wszystkich – polskich rodzin, by byli prawdziwymi naśladowcami Jezusa Chrystusa. Potrzebne jest nawrócenie naszej polskiej młodzieży - ideowo i moralnie. Potrzebne jest też nawrócenie naszych polityków, aby myśleli kategoriami „dobra wspólnego” - tzw. „bonum commune” [łac] - w kontekście filozofii i etyki, odnosi się do korzyści i pomyślności, które dotyczą całej społeczności, a nie tylko jednostek. Pojęcie to ma głębokie korzenie w historii i jest fundamentalne w prawie kanonicznym oraz świeckim. Potrzebne jest nawracanie pracowników, urzędników, lekarzy, duchownych, nauczycieli i wszystkich innych. Nawrócenie potrzebne jest każdemu z nas.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.