Reklama

Drogowskazy

Drogowskazy

Podsumowanie „polskich” ŚDM

Niedziela Ogólnopolska 33/2016, str. 3

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska przeżyła piękne dni i trzeba przyznać, że telewizja i radio spisały się na medal. To samo należy powiedzieć o stronie organizacyjnej wydarzenia i pogratulować szczególnie komitetowi rządowemu pod kierunkiem minister Beaty Kempy i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, a także komitetowi kościelnemu. A wobec zaistniałych wydarzeń w Europie i na świecie sytuacja nie była łatwa. Okazuje się jednak, że wzajemne zrozumienie i dobra współpraca owocują wygraną nie tylko obydwu stron – w tym przypadku kościelnej i rządowej, ale jest to także wygrana całej ludzkiej społeczności.

Kościół pokazał, że jest wielki, mądry, piękny i... atrakcyjny. Najlepiej świadczy o tym zaskakująco duża oglądalność telewizji. To była po prostu wielka uczta narodowa. Ale w spotkaniu uczestniczył przecież cały świat, w Polsce byli przedstawiciele ok. 200 krajów. Mówili o swoim odniesieniu do Jezusa, o sile modlitwy, o potrzebie życia Ewangelią i dawali świadectwo swojej miłości do Boga i człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jakże wspaniały był program tych dni, wypełnionych chwałą Boga, formacją oraz pięknym i głębokim spotkaniem z inną kulturą. Oczywiście, wielkim skarbem tych dni była obecność papieża Franciszka, który przybył ze swoją pozytywną misją skierowaną nie tylko do Kościoła katolickiego, ale do całej ludzkości. Tak wielu ludzi poszukuje dziś sensu życia, szuka odpowiedzi na ważne życiowo pytania. Dlatego z wielką uwagą słuchano Ojca Świętego. Uświadomił on młodym m.in. bardzo niebezpieczne zjawisko zagrażające szczęściu człowieka – konsumpcjonizm, który obrazowo ukazał w postaci wygodnej kanapy.

Przepowiadanie Franciszka o Bożym Miłosierdziu jest niewątpliwie nawiązaniem do nauczania św. Jana Pawła II, który przekazał światu iskrę Bożego Miłosierdzia rozpaloną przez Jezusa w krakowskich Łagiewnikach. I swoiste koła ratunkowe: obraz Jezusa Miłosiernego, Koronkę, a także „Dzienniczek” niewykształconej przecież s. Faustyny, który jest dziś najbardziej popularną książką świata, przetłumaczoną na ponad 100 języków. Poprzez „Dzienniczek” tak wielu znajduje dziś drogę do Boga, odzyskuje sens życia i świat wartości.

Oby 31. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie przyczyniły się do wzrostu świadomości, że życie każdego z nas jest zbyt ważne, by pozostało miałkie i nijakie. Oby zaowocowały także wzrostem powołań w Kościele.

2016-08-10 08:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Powołano Diecezjalny Komitet Organizacyjny ŚDM Kraków 2016

W Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie 14 listopada bp Tadeusz Pikus powołał oficjalnie do istnienia Diecezjalny Komitet Organizacyjny Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: istnieje nierozerwalny związek między miłością Boga i miłością bliźniego

2024-11-03 17:58

[ TEMATY ]

miłość

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Relacja z Bogiem wychładza się powoli i zamiera, jeśli wobec drugiego człowieka brak mi miłości” - mówił w niedzielę w Markowicach abp Wojciech Polak powtarzając ewangeliczną prawdę, że „kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. Metropolita gnieźnieński przewodniczył w markowickim sanktuarium Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw Mszy św. z okazji 100-lecia istnienia miejscowej parafii.

Dzieje tego miejsca - jak zauważył w homilii - są jednak znacznie dłuższe i bogatsze, sięgają bowiem pierwszej połowy XVII wieku, kiedy do Markowic przywieziona została gotycka figura Matki Bożej z Dzieciątkiem.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję