Jestem klerykiem toruńskiego seminarium. Jakiś czas temu dziekan alumnów przekazał informację, że 8 osób będzie mogło wyjechać z ojcem duchownym na uroczystości jubileuszowe chrztu Polski. Ponieważ obchody były zaplanowane na 16 kwietnia, bez wahania zapisałem się na listę chętnych, gdyż właśnie tego dnia obchodzę swoją rocznicę chrztu. Stwierdziłem, że wyjazd do Poznania będzie dobrym sposobem na przeżycie święta.
Atmosfera panująca na INEA Stadionie była niesamowita. Budujące było dla mnie to, że trybuny były zajęte nie tylko przez kobiety w podeszłym wieku, pojawiające się na każdej kościelnej uroczystości, lecz także radosną młodzież oraz małżeństwa z dziećmi. Był to przekrój całego społeczeństwa, wdzięcznego za 1050-letnią historię katolickiej Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dla mnie obchody jubileuszu chrztu Polski idealnie wpisały się w 21. rocznicę mojego chrztu. Uważam to wydarzenie za najważniejsze w moim życiu – wydarzenie, które zapoczątkowało wspaniałą przygodę życia z Bogiem, odkrywania Jego obecności i działania. Po katechezie bp. Grzegorza Rysia wraz z kilkudziesięcioma tysiącami ludzi na stadionie po raz kolejny wybrałem Jezusa jako mojego jedynego Pana i Zbawiciela, oddając Mu całe życie. Było to dla mnie wzruszające, gdyż przypominało mój pierwszy wybór, którego dokonałem podczas jednego ze spotkań młodzieży w Lednicy oraz na rekolekcjach Oazy Nowego Życia. Do dziś te wydarzenia wywołują silne emocje, bo przypominam sobie, że Chrystus jest nie tylko Zbawicielem całego świata, lecz także moim Zbawicielem!
Innym poruszającym momentem tego dnia było odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Poprowadził je abp Stanisław Gądecki. To wspaniałe, że po 21 latach mogę potwierdzić i odnowić to, co dokonało się w okresie niemowlęcym. Teraz, w pełni biorąc odpowiedzialność za wypowiedziane słowa, mogę wyrzec się szatana i wyznać wiarę w Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Znakiem ponowionego przeze mnie wyboru była biała chusta, którą w pakiecie otrzymał każdy uczestnik jubileuszu. Symbolizowała ona białą szatę, którą otrzymuje nowo ochrzczony na znak czystości i nowego życia. Ja też poczułem się wtedy jak nowo narodzony, jak ten, któremu Bóg wiele odpuścił i jak ten, którego Bóg bardzo kocha. Słowa pieśni, którą skomponowano specjalnie na tę uroczystość, odniosłem jako skierowane przez Boga bezpośrednio do mnie: „Tyś jest mój syn, w tobie mam upodobanie. [...] Tyś sługa mój, w białą szatę, w nowe życie przyoblecz się”. Tak, jestem umiłowanym synem Boga – to największa radość tego dnia! Ponieważ później zaczął obficie padać deszcz, szczególnego znaczenia nabrały kolejne słowa tej samej pieśni: „Woda jako znak łaski na głowy nasze wylana!”. Ta woda z nieba była dla mnie znakiem błogosławieństwa Bożego i kolejnym przypomnieniem chwili mojego chrztu. Moją wdzięczność za tak wielkie dary wyrażały słowa: „Tyś jest mój Bóg, pieczęć Twoją mam na sercu, to Święty Duch”.
Całości dopełniła Eucharystia, która jest dziękczynieniem. Była to szczególna liturgia, ponieważ połączona była z chrztem i bierzmowaniem dwóch młodych kobiet. W ten sposób zyskałem dwie duchowe siostry!
Jestem wdzięczny Bogu, że mnie natchnął, abym rocznicę mojego chrztu spędził w Poznaniu. To, co się tam działo, przekroczyło moje oczekiwania. Cudownie było świętować wraz z całym narodem – tańczyć, śpiewać i wychwalać Boga za 1050 lat historii Polski i... 21 lat mojej historii. Chwała Panu!