Prezes zarządu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak zapowiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową zmianę swojej roli w fundacji, którą współtworzył w 1993 r. i stał na jej czele.
– Orkiestra przechodzi na nowy styl pracy zmierzający do usamodzielnienia się zespołu. Staram się już jak najmniej wtrącać w bieżące prace. Po ostatnich atakach hejterskich nie przychodziłem do fundacji przez ponad tydzień – powiedział.
Zapytany, czy rezygnuje z kierowania WOŚP, odpowiedział: – To czas mojego podsumowania. Pierwszy raz powiem „ja”, bo zawsze mówiłem „my robimy”. A więc – ja swoje zrobiłem. I jestem z tego wszystkiego mega dumny. Pozostanę prezesem zarządu WOŚP – to funkcja, którą będę pełnić do śmierci. Ale zamierzam zmienić swój sposób obecności w fundacji. Nie chcę być dla zespołu upierdliwym, zgrzybiałym gościem przygniecionym zmartwieniami. Będę dalej biegać na Finałach i wchodzić na scenę festiwalu Pol’and’Rock, a jednocześnie chcę, by to inni w fundacji podejmowali decyzje. Mam zamiar funkcjonować niekolizyjnie – wyjaśnił Jerzy Owsiak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zmianę swojej roli w fundacji nazwał „spokojnym, przemyślanym wychodzeniem”. – Zacząłem porządkować gabinet, zdjąłem część obrazów. Zawsze było tutaj mnóstwo rzeczy. Teraz jest luźniej. Przygotowuję to miejsce, aby być może ktoś jeszcze tu siedział. Nie trzeba być dyrygentem do samego końca. Fundacja jest już dorosła, 70 pracujących tu osób jest w stanie to wszystko dźwignąć – powiedział.
Twórca WOŚP przyznał, że wprowadza zmiany, ale dalej zamierza prowadzić Finały WOŚP. – Ale chcę się na nich czuć, jakbym wyszedł spod ciepłego prysznica – zregenerowany i cieszący się z tego, co robię – wyjaśnił.
