24 lipca w liturgii przypada wspomnienie św. Kingi. To właśnie dlatego tego dnia porannej Mszy św. w kaplicy poświęconej patronce górników w Kopalni Soli „Wieliczka” przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. – Gromadzimy się w tym niezwykłym miejscu, 100 metrów pod ziemią. (…) Kaplica jest miejscem modlitwy i kultu Bożego, słusznie więc ogarnia nas podziw dla zmysłu wiary tych, którzy w ten sposób chcieli podkreślić, że Bóg jest i powinien być wszędzie tam, gdzie człowiek żyje i pracuje, trudzi się i czyni sobie ziemię poddaną, podejmując w ten sposób zadanie przekazane mu przez Stwórcę i Pana nieba i ziemi – mówił na początku homilii arcybiskup krakowski senior. Zauważył przy tym, że położenie kaplicy św. Kingi „przemawia do naszej wyobraźni”, gdyż przypomina, że człowiek żyje w świecie stworzonym przez Boga i oddanym mu do dyspozycji, ale nie na zawsze. – Ziemia bowiem dla każdego człowieka jest wstępnym etapem wędrówki i przygotowania się do nieskończenie większej rzeczywistości, którą nazywamy niebem i która będzie życiem bez końca z Bogiem w Jego królestwie, przygotowanym nam od założenia świata – wyjaśnił kard. Stanisław Dziwisz.
Reklama
Na tym tle zarysował postać patronki dnia, której świadectwo – jak podkreślił metropolita krakowski senior – „było tak jasne, tak przejrzyste, że oparło się przemijaniu”. Na potwierdzenie przywołał słowa, które w homilii podczas kanonizacji księżnej w 1999 r. w Starym Sączu wypowiedział papież Jan Paweł II: „Minęły stulecia, a blask jej świętości nie tylko nie przygasa, ale wciąż rozpala kolejne pokolenia”. Kardynał przywołał fakty z życia św. Kingi, wskazując, że jej świętość objawiała się na wielu polach — troszczyła się o społeczeństwo i naród, ale też nie zaniedbywała życia duchowego, tak własnego, jak i jej męża, księcia Bolesława.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nawiązując do odczytanej Ewangelii i przypowieści o 10 pannach, kard. Stanisław Dziwisz ocenił, że żywot księżnej pozwala zaliczyć ją do panien roztropnych. Zauważył przy tym, że „oliwą, która podtrzymywała płomień jej lampy i której miała obfity zapas, była jej wiara i miłość”. – Nie czuwała biernie. Nie myślała o sobie. Nie przespała życia. Wypełniła je dobrem, bezinteresowną i mądrą służbą – podkreślił kardynał. Wskazał, że święta w swoich działaniach pamiętała o wezwaniu Jezusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Arcybiskup krakowski senior przypomniał, że te same słowa Chrystus skieruje do każdego człowieka w dniu Sądu Ostatecznego. Zwrócił przy tym uwagę na to, że „prawdziwa świętość nigdy się nie starzeje”. Właśnie dlatego świadectwa sprzed wieków — jak w przypadku św. Kingi — mogą być drogowskazem dla współczesnych. – Jej przykład może nas inspirować do miłości i służby, choć żyjemy w innych czasach, choć stają przed nami inne wyzwania, zwłaszcza w życiu społecznym – wyjaśnił kard. Dziwisz.
Zwracając się do zebranych w kaplicy wielickiej kopalni soli, podkreślił potrzebę dawania codziennego świadectwa miłości, bycia płomieniem, „który rozświetla mroki współczesnego świata”. – Mamy być płomieniami, zapalającymi następne płomienie miłości u tych, do których dotrze nasze świadectwo i rozpali ich serca – zaapelował kardynał.
Na koniec podziękował Bogu za przykład św. Kingi. – Za światło wiary i miłości (…), które płonie nieprzerwanie od 800 lat i towarzyszy nam w naszym życiu i miłości, w naszej pracy i służbie – wyjaśnił, zapewniając przy tym o modlitwie w intencji wszystkich pracujących w Kopalni Soli „Wieliczka”, ale także tych, którzy to miejsce odwiedzają – tak w celach zdrowotnych, jak i turystycznych. – Niech nas wspiera u Bożego tronu orędownictwo świętej męczennicy i patronki górników Barbary, świętej księżnej małopolskiej Kingi i jakże nam bliskiego świętego papieża Jana Pawła II. Niech ich płomień świętości podtrzymuje nasze płomienie miłości i służby – zakończył arcybiskup krakowski senior.