Reklama

Niedziela Lubelska

Niedziela jest po prostu nasza

„Od uczniów Chrystusa oczekuje się, by nie mylili świętowania niedzieli, które powinno być prawdziwym uświęceniem dnia Pańskiego, z «zakończeniem tygodnia” rozumianym zasadniczo jako czas odpoczynku i rozrywki” – słowa św. Jana Pawła II z Listu apostolskiego „Dies Domini” nie tracą aktualności; co więcej, w czasach relatywizmu moralnego i pogoni za dobrobytem stają się wezwaniem do refleksji nad własnym życiem w perspektywie realizacji chrześcijańskiego powołania

Niedziela lubelska 36/2014, str. 1, 3

[ TEMATY ]

Niedziela

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W katolickich rodzinach niedziela nieodmiennie łączy się z uczestnictwem w Mszy św. Eucharystia jest tym, co wyróżnia kolejny dzień spośród innych, porządkuje czas i przestrzeń. – W moim domu niedziela zawsze była i jest dniem innym niż pozostałe dni tygodnia. Zawdzięczam to babci. Chociaż nie ma jej z nami już od kilkunastu lat, zapisane w sercu obrazy wciąż są wyraźne – opowiada Joanna Kamińska. Czterdziestokilkuletnia żona i matka stara się prowadzić dom tak, by w nim na pierwszym miejscu zawsze był Pan Bóg. – Moja babcia często powtarzała, że jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko inne będzie na swoim. I to nie były puste słowa – podkreśla. Ze wspomnień pani Joanna przywołuje babcię, witającą każdy nowy dzień modlitwą i pieśnią. Chociaż trudy życia na wsi poorały jej twarz zmarszczkami, nie odebrały jasnych i dobrych oczu. Do ostatnich dni w powykręcanych dłoniach przesuwały się wytarte drewniane paciorki różańca.

Najważniejszy dzień

Reklama

– Najważniejszym dniem w naszym domu była niedziela. O niej myślało się już w sobotę, kiedy trzeba było posprzątać dom. Na koniec cotygodniowych porządków, w które zaangażowani byli wszyscy domownicy, na stół trafiały świeże kwiaty. Przed południem koniecznie trzeba było zrobić zakupy, bo wiejskie sklepy zamykano wcześnie. Ale nie pamiętam, by komuś to przeszkadzało. Zadaniem mojego taty, jako jedynego mężczyzny w domu, było przygotowanie drewna na rozpałkę i przyniesienie węgla. Przed wieczorem trzeba było jeszcze nanieść wody ze studni, a także przygotować ubrania do kościoła. Nie było takiej możliwości, by w niedzielę rozkładać prasowanie. Świąteczne ubrania czekały rozwieszone na oparciach krzeseł – opowiada pani Joanna. – W niedzielny poranek babcia wstawała pierwsza, by pójść na pierwszą Mszę św. W kościele zajmowała stałe miejsce. Po powrocie zabierała się za przygotowanie obiadu. W tym czasie pozostali domownicy szli do kościoła na kolejną Mszę św. Gdy wracaliśmy do domu, przez ostatni odcinek ścieżki prowadził nas babciny śpiew religijnych pieśni i zapach rosołu – wspomina. Później, po obiedzie, do którego wszyscy zasiadali przy stole, był czas dla rodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzinne spotkania

– Niedziele z dzieciństwa nieodmiennie kojarzą mi się z wizytami. Po południu albo odwiedzali nas bracia taty z rodzinami, albo ja z młodszą siostrą szłyśmy w gości. Bardzo często odwiedzałyśmy naszą drugą babcię, która mieszkała na drugim końcu wsi, albo najmłodszą siostrę mamy. Jeśli nie zdążyłyśmy na autobus, czekał nas pięciokilometrowy spacer. Wówczas z naręczem polnych kwiatów wchodziłyśmy w zaczarowany świat rodzinnych opowieści – przywoływane wspomnienia rozjaśniają twarz kobiety. Historii zapamiętanych z dzieciństwa jest wiele: o Władku, który we wsi wybudował most i kościół; o Józku, który poległ gdzieś w okolicach Samary; o Tadku, który zginął w płomieniach Powstania Warszawskiego; o Staszku, który cudem przeżył Oświęcim; o wojennych sierotach, które w babcinym domu znalazły schronienie. – Tak jak kiedyś słuchałam z wypiekami na twarzy tych opowieści, tak teraz wysłuchuje ich mój kilkunastoletni syn. Staram się przekazać mu wszystko, czego doświadczyłam i czego dowiedziałam się od moich bliskich – mówi.

Dobry czas

Reklama

Chociaż nie ma już rodzinnego domu Joanny, wypełnionego ciepłą obecnością babci i zapachem suszonych jabłek – drewniana chatka nie oparła się upływającemu czasowi – w obecnym mieszkaniu kobiety dostrzec można wyraźne ślady łączności z tym, co kiedyś ją ukształtowało. W pokoju na ścianie najważniejsze miejsce zajmuje obraz Matki Bożej Częstochowskiej, a zawieszony nad drzwiami drewniany krzyż strzeże domu i rodziny. – Myślę, że z zapamiętanego z dzieciństwa świętowania niedzieli wiele u nas zostało. Zawsze jest Msza św. i wspólny obiad – mówi Joanna. Jej mąż Paweł, w młodości ministrant i lektor, wśród codziennych trosk i pogoni za szczęściem nie stracił z oczu tego, co najważniejsze – Boga. – Przeżywać życie z człowiekiem, który myśli i czuje podobnie to wielka łaska. Jestem pewna, że nasze małżeństwo otoczone jest wstawiennictwem moich bliskich, którzy są już w niebie – podkreśla kobieta. I jak przed laty czeka na kolejne rodzinne niedziele.

– To taki dobry czas dla Boga i dla rodziny – mówi. Jak kiedyś z babcią, tak teraz z mężem i synem w sobotę sprząta mieszkanie. Na stole koniecznie muszą znaleźć się świeże kwiaty. Później zakupy. Do kosza często trafia kurczak, by zapach lubionego przez wszystkich domowników rosołu wypełnił mieszkanie. – Nie robimy zakupów w niedzielę. Zresztą, żadne z nas nie przepada za spędzaniem czasu w marketach i galeriach. Zasada jest prosta: wchodzę do sklepu po to, co jest mi potrzebne, kupuję i wychodzę. Nie musimy sobie tego tłumaczyć, po prostu tak jest – mówi Joanna. – O sile przykładu i tradycji przekonałam się pewnego razu, gdy w niedzielę chciałam wejść do osiedlowego sklepu po jakiś drobiazg. Wówczas mój syn zupełnie niespodziewanie zaoponował: ale my nie robimy zakupów w niedzielę – wspomina.

Eucharystia i rodzina

Niedziela to czas na Eucharystię, rodzinę i odpoczynek. – Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedyś opuścili Mszę św. Od kiedy syn jest ministrantem, nie zawsze chodzimy razem, ale nigdy o niej nie zapominamy. To taki szczególny czas wyciszenia i naładowania duchowych akumulatorów. Dla mnie ważnym momentem Eucharystii jest przekazanie znaku pokoju. Wyciągnięta dłoń męża nabiera wówczas zupełnie nowego znaczenia. Codzienne problemy, których przecież nie brakuje, przestają nas dzielić. To chwila, w której co tydzień upewniamy się, że wspólnie budujemy naszą rodzinę – podkreśla. Później jest czas na spożywany bez pośpiechu obiad i na odpoczynek. – Niedziela jest po prostu nasza. Rowery, kino, książka, gry komputerowe lub planszowe, muzyka, wycieczka za miasto, spotkania i opowieści rodzinne, telefony do krewnych mieszkających w innych stronach Polski i świata… Pomysłów i możliwości wspólnego spędzania czasu jest wiele, a każda taka chwila jest bezcenna. Chciałabym, aby w przyszłości nasz syn podobnie przeżywał niedziele – mówi z nadzieją Joanna.

2014-09-03 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Niedziela” - narzędzie nowej ewangelizacji

[ TEMATY ]

Niedziela

ewangelizacja

Bożena Sztajner

Lidia Dudkiewicz, redaktor naczelna "Niedzieli"

Lidia Dudkiewicz, redaktor naczelna Niedzieli
„Niedziela” w dziele Nowej Ewangelizacji” - to temat konferencji naukowej, która odbyła się wieczorem 30 stycznia w Wyższym Instytucie Teologicznym w Częstochowie. W konferencji wzięli udział m. in. profesorzy, wykładowcy i studenci Wyższego Instytutu Teologicznego oraz pracownicy tygodnika katolickiego „Niedziela”.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki: jestem gotowy do współpracy z premierem w sprawach dobrych dla Polaków

2025-06-05 20:19

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP

Prezydent elekt Karol Nawrocki zadeklarował w czwartek, że jest gotowy do współpracy z premierem Donaldem Tuskiem "w sprawach dobrych dla Polaków". Jednocześnie zaznaczył, że szef rządu musi się nastawić na "silny odpór" z Pałacu Prezydenckiego.

Nawrocki zapytany został w telewizji wPolsce24 w swoim pierwszym powyborczym wywiadzie o wizję współpracy z premierem. Jak powiedział, "oczywiście w sprawach dobrych dla Polaków, w sprawach, na które Polacy czekają, jest i będzie gotowy jako prezydent do tego, żeby siedzieć przy jednym stole z premierem polskiego rządu". Podkreślił jednocześnie swoje "bardzo krytyczne" nastawienie do Tuska.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gallagher na Kubie: pokój, sprawiedliwość i prawda filarami misji Kościoła

2025-06-05 16:21

[ TEMATY ]

Kuba

Vatican Media

Pokój, sprawiedliwość, prawda. Ta ostatnia, wartość niezbędna do budowania pokojowych relacji, konstruktywnego i pełnego szacunku dialogu z otaczającym światem, jest jednym z trzech filarów wskazanych przez papieża Leona XIV, na których opiera się misyjne działanie Kościoła i watykańskiej dyplomacji. Arcybiskup Paul Richard Gallagher, sekretarz Stolicy Apostolskiej ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, przypomniał o tym podczas Mszy św. odprawionej 4 czerwca w archikatedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Hawanie. Watykański hierarcha przebywa w stolicy Kuby do 6 czerwca z okazji 90. rocznicy dwustronnych stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a tym krajem.

W homilii abp Gallagher przypomniał „bliskość”, jaką Kościół okazał narodowi kubańskiemu poprzez pracę nuncjuszy apostolskich i podróże św. Jana Pawła II, Benedykta XVI i, dziesięć lat temu, papieża Franciszka: „znaczącą wizytę na tej wspaniałej wyspie, złożoną zgodnie z zasadami jedności i komunii między chrześcijanami oraz braterstwa między narodami”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję