Reklama

Wiara

Na pielgrzymim szlaku znaleźli dom

Warszawscy bezdomni z Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego przeszli blisko 300 kilometrów ze stolicy na Jasną Górę w XXIII Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych. Dzisiaj zastanawiają się, czy bardziej pomagali innym, czy sobie.

Niedziela Ogólnopolska 36/2014, str. 22-23

[ TEMATY ]

pielgrzymka

bezdomni

Archiwum Fundacji Kapucyńskiej

Bezdomni w drodze na Jasną Górę z br. Michałem Gawrońskim OFMCap

Bezdomni w drodze na Jasną Górę z br. Michałem Gawrońskim OFMCap

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie było ich wielu – 23 z 300, którzy przychodzą do niewielkiego kościółka ofiarowanego kapucynom przez Jana III Sobieskiego po zwycięstwie pod Chocimiem. Przychodzą do kapucynów, gdzie leży serce króla i hetmana, na codzienny obiad, serwowany od ponad 20 lat. Jedna czwarta z nich również na cotygodniowe modlitwy czy Różaniec. Niektórzy – na projekcje filmów, spotkania z ludźmi kultury czy z poezją, organizowane przez Fundację Kapucyńską. Ale, jak mówią o sobie: bezdomni to indywidualiści, chodzący własnymi drogami. Nie zawsze lubią bywać w grupie.

Archidiecezjalna warszawska pielgrzymka niepełnosprawnych wyruszyła po raz pierwszy do Częstochowy 23 lata temu z parafii pw. św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. W tym roku szło w niej blisko tysiąc osób, w tym około 20 niepełnosprawnych – dorosłych i dzieci. Wspomagali ich liczni wolontariusze – młodzież, więźniowie i bezdomni. Pielgrzymka na Jasną Górę tych ostatnich wyruszyła już po raz siódmy, pierwszy raz natomiast szła z pomocą niepełnosprawnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potrzebne wszystko

Reklama

– Zorganizowanie pielgrzymki dla bezdomnych – jak mówi Anna Niepiekło, rzecznik prasowy Kapucyńskiej Fundacji – to jednak niemałe przedsięwzięcie. – Kiedy wyruszam na pielgrzymkę, wyciągam z szafy ubrania, pakuję je do plecaka i już – mówi rzeczniczka. – Z bezdomnymi jest inaczej. Trzeba zorganizować namioty, śpiwory, karimaty. Właściwie wszystko od „a” do „z”. Bo oni w większości mają tylko to, co na sobie. Potrzebne więc było wszystko – począwszy od bielizny, po czapkę z daszkiem. Ważne też było zebranie pieniędzy na codzienne wyżywienie. W sumie – 150 zł plus 55 zł na powrót. O pomoc zwróciliśmy się do warszawiaków i bardzo szybko mieliśmy to „wszystko” i jeszcze coś – intencje. W tym roku wpłynęło ich bardzo dużo. Bardzo prywatnych, konkretnych. Musieliśmy też tę naszą grupę troszkę monitorować. Bo tak naprawdę nie wiadomo, w jakim stanie zdrowia są bezdomni. Jakkolwiek nie byliby z nami zaprzyjaźnieni, mieszkają przecież na ulicy. Choć są dorośli, czujemy się za nich odpowiedzialni. Podejmują bowiem ogromny trud drogi. Wszystko może się zdarzyć. Mieliśmy przypadek, że jeden z chłopaków zasłabł i potrzebna była interwencja lekarza. Okazało się, że ma padaczkę, objawiającą się godzinną utratą świadomości.

Nie poznaję was

Reklama

Opiekunem grupy bezdomnych był w tym roku kapucyn – br. Michał Gawroński. Powiada, że z kilku powodów wyruszono w pielgrzymce niepełnosprawnych. Przede wszystkim, żeby nieść pomoc tym osobom. – Chcieliśmy też, by nieco zmieniło się w społeczeństwie spojrzenie na bezdomnych. Ogólnie bowiem panuje takie przekonanie, że bezdomni to osoby, które tylko czegoś chcą – mówi br. Gawroński. – Ta pielgrzymka stała się więc dla nich szansą, by pokazać ludziom, że nie tylko biorą. I rzeczywiście, nasi bezdomni bardzo zaangażowali się w pomoc osobom niepełnosprawnym. Nie tylko wtedy, kiedy trzeba było pchać wózki, ale też gdy trzeba było niepełnosprawnych umyć, nakarmić i położyć do łóżek, a rano przygotować do podróży. Widziałem po nich, że bardzo przeżyli tę pielgrzymkę. Dla mnie również było to mocne doświadczenie. Nadal jestem pod wrażeniem ich postawy moralnej i duchowej. Jestem bardzo zaskoczony tym, jak sprawowali opiekę. Widziałem ich wielkie wzruszenie. Byłem zdumiony ich zaangażowaniem w modlitwę, śpiew. Mówiłem: nie poznaję was. Oni znakomicie pokazali, jak można czynić miłosierdzie. I – co jest ogromnie ważne – idąc na pielgrzymkę, jakby wypełniali pokutę. Bo przecież historie tych naszych ludzi z ulicy są różne. Trochę narobili głupot w swoim życiu. Zauważyłem, że im też o to chodziło. Że chcieli odpokutować. A przy tym dokonywały się jakieś małe cuda. Jeden z naszych chłopaków odezwał się do rodziny po raz pierwszy od kilku lat. Drugi, też w związku z rodziną, ma zamiar coś w swoim życiu naprawić. Pewien starszy pan zadzwonił po latach do córki. Była niesamowicie dumna z tego, że jej tata był w Częstochowie. Było widać, jak bardzo oboje to przeżyli.

Andrzej Darkowski. Ma 42 lata. Jest wychowankiem domu dziecka. Od 20 lat bezdomny i tyle samo lat związany z duszpasterstwem u kapucynów. Szedł już 6. raz w pielgrzymce. Pierwszy raz poszedł do Pani Jasnogórskiej z czystej ciekawości. Spodobało mu się to, że idąc na Jasną Górę, musi włożyć trochę trudu, żeby wreszcie zobaczyć Matkę Bożą Jasnogórską. Ale przede wszystkim spodobało mu się, że nikomu nie przeszkadzała jego bezdomność. Tę pielgrzymkę nazywa „niespotykaną”. Bo czuł się podczas niej wyjątkowo potrzebny. Nie tylko tym, którymi się opiekował, ale również tym, którzy widzieli jego odpowiedzialność. – Tegoroczni pielgrzymi zachowywali się tak, jakbym był ich rodziną. To było dla mnie bardzo ważne – mówi. – I jeszcze to, że musiałem wziąć odpowiedzialność za drugiego. Musiałem zapytać, czy chce zjeść, jak się czuje, czy nie dolega mu coś fizycznie, czy nie czuje się samotny. Porozmawiać z nim. Kiedy szedłem na pielgrzymkę, trochę się bałem, czy uda mi się pomóc niepełnosprawnym. Bałem się, że będę umiał myśleć tylko o sobie. Bo bezdomny musi myśleć tylko o sobie. Ale szybko mi to przeszło. I tak sobie postanowiłem, że na pielgrzymce na pierwszym miejscu będzie druga osoba, a na drugim ja. No i jakoś sobie poradziłem. Jest nadzieja, że poradzę sobie też w życiu. Może w końcu wyjdę z tej bezdomności...

Zadaniu podołał również były absolwent szkoły oficerskiej, pięćdziesięciolatek, kapitan wojsk pogranicza Mariusz Łukaszewski. Niepijący alkoholik, który przez ponad 20 lat nie radził sobie z uzależnieniem. Wieloletni uczestnik kapucyńskich modlitw dla bezdomnych „Schody do nieba”. Po raz pierwszy był na pielgrzymce w podziękowaniu za zdaną maturę. Ta była dla niego drugą. – Kiedy dowiedziałem się, że w pielgrzymce będą uczestniczyć niepełnosprawni, stało się to dla mnie wyzwaniem. Jakoś wziąłem na siebie ich cierpienia, ich niemoc. Uświadomiłem sobie, że przecież moja sytuacja jest lepsza od tej, w jakiej są oni, tak bardzo zależni od innych. Niektórzy nie poruszają się. Nic nie zrobią bez pomocy. Mogą po prostu umrzeć, jeśli się im nie pomoże. To była wielka motywacja do mojej walki z chorobą alkoholową. Znakomita motywacja do mojego rozwoju, wzrostu. Szedłem z intencjami osób, które prosiły nas o modlitwę, które nas wyprawiały na drogę. I znów zauważyłem, że położenie, w jakim ja jestem, jest naprawdę znakomite w porównaniu z sytuacją tych, za których się modliłem. Te 10 dni to było bogactwo... Bogactwo, bo miałem wrażenie, że przez ten czas tak bardzo mnie ktoś potrzebował.

2014-09-02 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wigilia dla ubogich i bezdomnych w Częstochowie

[ TEMATY ]

bezdomni

wigilia

Bożena Sztajner/Niedziela

– W historii świata są dwie noce, które są rozproszone światłem niezwykłym. Pierwsza to noc betlejemska, kiedy Bóg rodzi się człowiekiem po to, aby dźwigać człowieka z niego upadków i ciemności, i przenieść do innego świata. Druga noc to tajemnica zmartwychwstania Jezusa. Jezus rodzi w Betlejem, aby być Bogiem z nami dla naszego zbawienia. Dlatego ta dzisiejsza tajemnica ma zwycięstwo w tajemnicy wielkiej nocy zmartwychwstałego Pana. To nam usensownia każdą ludzką ciemność, każdą ludzką biedę. Dlatego raduję się, że jesteśmy razem, bo Kościół jest wspólnym domem, w którym tę tajemnicę odkrywamy – mówił abp Wacław Depo podczas wigilii dla ubogich i bezdomnych, która odbyła się 23 grudnia w auli przy parafii archikatedralnej pw. Świętej Rodziny w Częstochowie. – Kościół ma jednoczyć ludzi, aby tej ludzkiej biedy, ciemności i bezdomności było coraz mniej – podkreślał z mocą Arcybiskup Wacław, abyśmy uwierzyli, że kiedy będziemy razem, to wtedy każdą ludzką biedę potrafimy przezwyciężyć i mieć więcej nadziei.

Wobec tajemnicy obdarowywania i dzielenia się, tajemnicy miłości, dobroci i miłosierdzia, tajemnicy przyjścia Boga do człowieka stajemy w sposób szczególny w uroczystość Narodzenia Pańskiego. Ta tajemnica spełnia się w działaniach na rzecz osób najbardziej potrzebujących, bezdomnych, ubogich czy samotnych. Jednym w nich są wigilie organizowane przez Caritas Archidiecezji. Odbyły się one w Domu Miłosierdzia przy ul. Rapackiego 3/5 w Częstochowie: w klubie Seniora (13 grudnia) i „Senior – Wigor” (21 grudnia), Domu Samotnej Matki przy ul. ks. Stanisława Staszica 5 w Częstochowie (20 grudnia). Ponadto najbardziej liczne spotkanie stanowiła wigilia dla ubogich i bezdomnych pod patronatem abp. Wacława Depo z udziałem ponad 300 osób. Miało ono miejsce 23 grudnia w auli przy parafii archikatedralnej pw. Świętej Rodziny w Częstochowie. Zorganizowali ją Caritas Archidiecezji Częstochowskiej, Urząd Miasta Częstochowy, parafia Świętej Rodziny w Częstochowie, a partnerami byli: Fundacja św. Barnaby, Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy „Agape”, Towarzystwo im. św. Brata Alberta Koło Częstochowskie, Fundacja Chrześcijańska „Adullam” oraz indywidualni dobroczyńcy. Na zakończenie uczestnicy otrzymali paczki, w których znalazły się żywność oraz rękawice.
CZYTAJ DALEJ

Skauci Króla mają nowy szczep w Trzebnicy

2025-05-31 15:51

ks. Łukasz Romańczuk

Skauci Króla w Trzebnicy

Skauci Króla w Trzebnicy

Wspólnota Domowego Kościoła rejonu trzebnickiego wzbogaciła się o Szczep Skautów Króla. Uroczysta inauguracja odbyła się przy klasztorze sióstr Boromeuszek i Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.

W ostatnim czasie trwał tzw. kurs przygotowawczy, którego wynikiem jest utworzenie szczepu Skautów Króla, który otrzyma konkretny numer 24 i będzie działał w konkretnym miejscu. - Podczas Mszy świętej chcemy modlić się o Boże błogosławieństwo dla instruktorów, skautów i rodziców ich wspierających. Chcemy także podziękować za to dobro, które już się dokonało - mówił ks. Mateusz Ciesielski, przywołując historię początków, które miały miejsce w Brzegu Dolnym.
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja gnieźnieńska: Zmiany personalne 2025

2025-06-01 12:34

[ TEMATY ]

archidiecezja gnieźnieńska

zmiany kapłanów

Archidiecezja gnieźnieńska

Prymas Polski abp Wojciech Polak dokonał zmian personalnych wśród duchowieństwa archidiecezji gnieźnieńskiej. Dekrety wejdą w życie 1 lipca 2025 lub w kilku przypadkach w terminach zaznaczonych w nawiasach. Publikujemy listę zmian.

Ks. Bartosz Golnik, po powrocie ze studiów w Rzymie, mianowany sędzią i audytorem w Trybunale Metropolitalnym w Gnieźnie, skierowany do pomocy duszpasterskiej w parafii pw. św. Wawrzyńca w Gnieźnie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję