Reklama

Matko Dobrej Rady, umiłowana Królowo Polski!

Z rozważań podczas Apelu Jasnogórskiego 17 czerwca 2014 r.

Niedziela Ogólnopolska 26/2014, str. 3

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przychodzimy dzisiaj do Twojego jasnogórskiego tronu, Maryjo, w tym Apelu Jasnogórskim. Przychodzi do Ciebie Polska zmartwiona, bo ujawnione zostały nagrania z podsłuchu polityków, obrazujące, co sądzą oni o Polsce i ważnych dla nas wszystkich sprawach. Szokuje i to, że politycy mówią językiem wulgarnym, rynsztokowym. Oto jakich ludzi ten naród, naród Jana Pawła II, wybrał na swoich przedstawicieli. Kogo Polacy słuchali, wybierając ludzi używających takiego języka? Polsko, co się z Tobą stało? Polsko Jana Pawła II, Polsko kard. Wyszyńskiego, Polsko wielkich Polaków! Polsko, Ojczyzno nasza umiłowana, co się z Tobą stało, że także do polskiego parlamentu weszli ludzie, którzy wygrażają krzyżowi, Kościołowi i wzbudzają ataki na samego Pana Boga? Co się z Tobą stało, że w Poznaniu z pomocą finansową państwa przygotowywany jest spektakl, który jest wyszydzeniem męki Jezusa Chrystusa?...

Reklama

Matko nasza, przychodzimy do Ciebie zdruzgotani. Dziennikarze urządzają sobie swoiste jarmarki, bo za to im się płaci. Ale prawdziwi Polacy płaczą nie tylko z powodu tych nagrań. Płaczą też z powodu zachowań ludzi „nieprzemakalnych”. Bo jeśli jest zło, to normalny człowiek mówi: przepraszam. Normalny człowiek powie, że mu się nie udało, że wybór ludzi mu się nie udał. A tutaj mówią: nic się nie stało, to przecież nic takiego. Nawet ten wulgarny język tłumaczą, że to tak dla dodania sobie animuszu. Polsko, co się z Tobą stało, że milczysz? Gdzie są polscy katolicy, gdzie są polscy kapłani...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak to dobrze, że odezwali się polscy lekarze i przynieśli tu Deklarację Wiary. Ale dlaczego zostali tak brutalnie zaatakowani, dlaczego chce się zniszczyć ten gest ludzkiego sumienia?

Musimy więc dzisiaj zapytać: jakie są dla nas drogi wyjścia? Na pewno polscy biskupi nam je pokazują i musimy ich bardzo słuchać, musimy się także wpatrywać w to wszystko, co nam przynoszą katolickie media.

Bracia i Siostry obecni tutaj, na Jasnej Górze, i wszyscy, którzy uczestniczycie w tym Apelu w swoich domach dzięki Telewizji Trwam. Widzicie, że potrzebna jest nowa polska solidarność, chrześcijańska, solidarność Ewangelii. Taka, której źródłem, siłą i punktem centralnym jest Jezus Chrystus. I tę solidarność katolicką musimy budować. Kapłani! My musimy się odezwać i stanąć przy Chrystusie, jak w dniu naszych święceń kapłańskich. „Adsumus” – oto jesteśmy, Chryste. Kapłan nie może powiedzieć sobie: spocznij! Każdy z nas musi stanąć jako żołnierz Chrystusa, bo takie są czasy. Dlatego jeżeli kapłani ogłaszają prasę katolicką, to niech czynią to z gorliwością. Nie tak, jak to słyszałem w ostatnią niedzielę w pewnym dużym mieście – jednym, ledwie słyszanym zdaniem poinformowano, że jest prasa katolicka. Jakby ogłaszającemu na niczym nie zależało.

Reklama

A przecież bp Teodor Kubina już w 1926 r. powiedział, że „Niedziela” ma być wikarym dla proboszcza i sufraganem dla biskupa. Wszystkie pisma katolickie – nie tylko „Niedziela” – mają cel pomocowy dla duszpasterza. Z zabranego ze sobą w niedzielę tygodnika katolickiego ludzie mogą uczyć się życia społecznego, kulturalnego. Dzięki niemu więcej wiedzą i mogą łatwiej rozróżniać prawdę od fałszu, nie będą więc wybierać do parlamentu ludzi niegodnych. Będą wiedzieć, że trzeba szukać ludzi prawych i wielkiego formatu, że trzeba iść do wyborów i głosować na to, co jest najlepsze dla Ojczyzny: żeby młodzi Polacy nie musieli wyjeżdżać za granicę za chlebem, żeby mogli pracować w Ojczyźnie i dla niej; żeby wrócić (choć to trudne) do majątku narodowego, który został wyprzedany. Gdzie są polskie huty i stocznie, kopalnie, cukrownie, cementownie? O to wszystko trzeba walczyć, bo to jest nasz chleb, to jest przyszłość dla Polaków, dla młodego pokolenia, dla polskiej rodziny!

I o to również woła Kościół, o to woła prasa katolicka. W prasie masońskiej, manipulowanej przez zagraniczne ośrodki, nie ma miłości naszej Ojczyzny. I z tego prawdziwi Polacy muszą sobie zdawać sprawę.

Dlatego dzisiaj przychodzimy do Ciebie, Matko, z wielką prośbą. Otwórz oczy polskich duszpasterzy, żeby pokazywali swoim wiernym znaczenie katolickich mediów – i Telewizji Trwam, i Radia Maryja, i innych rozgłośni katolickich i tytułów prasowych. Siła katolickich mediów jest naprawdę duża, ale wymaga pomocy ze strony duszpasterzy, ze strony Kościoła. Ta pomoc jest bardzo oczekiwana.

Dzisiaj, Maryjo, przynosimy Ci razem z wielką troską naszą wielką prośbę: błogosław polskim kapłanom, błogosław katolickiemu ludowi, żeby nie odwracał głowy od ministranta, który na schodach kościoła proponuje „Niedzielę” albo inne pismo katolickie. Niech katolik w Polsce wie, że powinien być dobrze poinformowany, że powinien być człowiekiem światłym. Dzięki zdrowej nauce zawartej w przepowiadaniu Kościoła Polska może być ocalona.

Matko Dobrej Rady, przyjdź naszej Ojczyźnie z pomocą! Otwórz oczy Polakom! Otwórz oczy wszystkim polskim rodzinom! Otwórz oczy polskim patriotom, pokaż, że są moce i siły, które mogą ocalić naszą Ojczyznę i naszą narodową świadomość. Żebyśmy znów ukochali to wszystko, o czym mówił nam nieustannie Papież Polak.

Święty Janie Pawle II, nasz umiłowany Ojcze Święty, módl się za Ojczyznę, którą tak bardzo umiłowałeś!

2014-06-24 16:47

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa z Lisieux

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

pl.wikipedia.org

Teresa urodziła się 2 stycznia 1873 w Alençon - mieście we francuskiej Normandii. Była najmłodszą córką Ludwika i Zelii Martinów, przykładnych małżonków i rodziców, ogłoszonych wspólnie błogosławionymi 19 października 2008 r.

Drodzy bracia i siostry,
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję