Reklama

Wiara

IV niedziela Wielkiego Postu

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

Prawdziwym grzechem jest żyć przekonaniem, że gdzie indziej żyje się lepiej, wygodniej, przyjemniej. Przekonanie, jakoby „wszędzie było dobrze tylko nie we własnym domu”.

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelia (Łk 15, 1-3.11-32)

Reklama

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».

Drodzy!

Reklama

1. Mieć w sobie coś z OJCA i MATKI. Bez wątpienia przypowieść o synu marnotrawnym należy do najbardziej znanych przypowieści Jezusa. Mówi ona o wielu ważnych sprawach, które są bliskie naszemu życiu i relacjom, jakie nawiązujemy z innymi – czy to członkami rodziny, czy też z ludźmi, których spotykamy i którzy deklarują się być nam życzliwi, a nawet więcej – którzy mówią, że są nam przyjaciółmi. Z jednej strony przypowieść mówi o ojcu, który okazuje bezgraniczne miłosierdzie swemu młodszemu synowi, a starszego uczy, że nie można poprzestawać na sprawiedliwości. Ojciec mówi starszemu synowi, że nie ma sprawiedliwości bez miłosierdzia i nie ma miłosierdzia bez przebaczenia. Pokazał to obrazowo Rembrandt, holenderski malarz z XVII wieku, uważany powszechnie za jednego z największych artystów europejskich i światowych. Przedstawił on powrót syna marnotrawnego, którego ojciec obejmuje z czułością. Czułość i radość ojca z powrotu syna, który – jak mówi Jezus – był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się, artysta wyraził między innymi poprzez kształt jego dłoni, którymi obejmuje powracającego syna: jego jedna ręka jest męska, czyli ojcowska, a druga kobieca, czyli matczyna. Takie właśnie jest Boże miłosierdzie – posiada w sobie coś z miłości ojcowskiej i coś z miłości macierzyńskiej. Owocem Bożego miłosierdzia jest życie człowieka, jakby odzyskane, nowe. W encyklice Deus caritas est pisał papież Benedykt XVI: „W Jezusie Chrystusie sam Bóg poszukuje «zaginionej owcy», ludzkości cierpiącej i zagubionej. Gdy Jezus w swoich przypowieściach mówi o pasterzu, który szuka zaginionej owcy, o kobiecie poszukującej drachmy, o ojcu, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna i bierze go w ramiona, wówczas wszystko to nie sprowadza się tylko do słów, lecz stanowi wyjaśnienie Jego działania i bycia” (n. 12).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

2. Chęć UCIECZKI. Pytamy się: co było największym grzechem „młodszego syna”, który zabrał swój posag i odszedł z domu? Z tego, co powiedziałem wyżej, jasne się staje, że największym grzechem syna, który porzucił dom i poszedł w nieznane, nie jest fakt, że roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie (Łk 15, 30). Jego największym grzechem było wewnętrzne przekonanie, jakoby miłość ojca nie była dla niego wystarczająca do szczęśliwego życia. Prawdziwym grzechem jest żyć przekonaniem, że gdzie indziej żyje się lepiej, wygodniej, przyjemniej. Przekonanie, jakoby „wszędzie było dobrze tylko nie we własnym domu”. Młodszy syn odchodzi z domu daleko, w obce strony, przekonany, że dopiero poza domem będzie naprawdę szczęśliwy, że będzie mógł realizować się w całej pełni, że będąc daleko od oczu tych, którzy go kochają, że będąc poza ich spojrzeniem, a tym samym z dala od wymagań, jakie mu stawiali, zdobędzie pełnię życia. Jakże często – musimy przyznać w naszym sercu – jest to również ciche przekonanie niejednego czy niejednej z nas. Wydaje się nam, że pozostanie w domu, dobre wykonywanie pracy, która jest nam zlecona, że wyznawanie wiary naszych rodziców czy przodków, że posłuszeństwo Bożym wskazaniom, stawia granice naszej wolności, że nas nie rozwija, że tłamsi jakoś nasze życie, zawęża naszą wolność, że czyni nas mniej kreatywnymi. Dlatego wielu decyduje się ruszyć w świat – tzn. zerwać z wiarą i tym, co ona zaleca, porzucić swoją tradycję… Jezus mówi, że w takiej postawie przyszłości nie ma. Nie ma życia bez miłości. Nie ma życia bez miłosierdzia, bez prośby o przebaczenie i nie ma życia bez umiejętności przebaczania. Musimy nauczyć się prosić o przebaczenie i również udzielać przebaczenia. Wymaga to zarówno głoszenia, jak i przyjmowania napomnień, ponieważ przyjęcie albo nieprzyjęcie Dobrej Nowiny sprawia określone skutki.

3. Dobre WSPOMNIENIA. Zachować dobrą pamięć o tym, co było. Syn marnotrawny powraca do domu ojca, ponieważ pamięta piękno, dobro, miłosierdzie swojego ojca. To ważne! Jezus zaprasza nas, abyśmy zostawiali po sobie dobrą pamięć i abyśmy również chętnie wracali do przeszłości, wspominając w niej to, co było dobre, piękne, szlachetne. Wspominanie dobra doznanego, otrzymanego jest bardzo WAŻNE. Kiedy pamiętam, jak wiele dobra otrzymałem od ludzi – dalszych czy bliższych – rodzi się wręcz naturalne pragnienie, aby być dobrym także dla innych, dla tych, którzy są blisko mnie, z którymi żyję, pracuję, choruję czy cierpię. Świadomość dobra otrzymanego rodzi chęć jego pomnażania. Tymczasem bardzo często jesteśmy pełni pretensji, mało kiedy zadowoleni z tego, co już mamy i co otrzymujemy od życia i ludzi. Chcemy ciągle czegoś nowego i czegoś więcej. Nigdy albo rzadko jesteśmy szczęśliwi, uśmiechnięci, zadowoleni choćby i z tego minimum, które daje nam życie. Dobre wspomnienia o ludziach, których spotkaliśmy, o dobru, którego doznaliśmy od nich, o życzliwości, której zasmakowaliśmy, o miłości, którą ktoś nas kocha – i to mimo naszych słabości, naszych upadków, jakichś zdrad itd. – to wszystko jest siłą, która odnawia nasze życie. Wszystko to sprawia, że również my wracamy chętnie do bycia dobrymi i ofiarnymi.

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

2025-03-27 09:40

Oceń: +61 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od wieków człowiek kłóci się z Bogiem Stwórcą o swoją doczesność

2025-07-31 11:53

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Monika Książek

Od wieków człowiek kłóci się z Bogiem Stwórcą o swoją doczesność, a w niej przede wszystkim o dobra materialne, których – jak sądzi – ciągle mu brakuje. Przyziemność ludzkich dążeń stoi w opozycji do niezmiennej Bożej oceny tego wszystkiego, co jest nieuchronnie skazane na przemijanie.

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?» Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia». I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
CZYTAJ DALEJ

Włochy/ Papież o spotkaniu Trumpa i Putina: pragnę zawieszenia broni i końca przemocy

2025-08-13 20:28

[ TEMATY ]

Donald Trump

Władimir Putin

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Papież Leon XIV powiedział w środę, że pragnie, aby doszło do zawieszenia broni w wojnie na Ukrainie i do porozumienia. Tak po przyjeździe na odpoczynek do Castel Gandolfo odpowiedział dziennikarzom na pytanie o zapowiedziane na piątek spotkanie prezydentów USA i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce.

- Trzeba zawsze dążyć do dialogu i pracy dyplomatycznej, a nie do przemocy - dodał Leon XIV. Podkreślił: - Jako Stolica Apostolska działamy na rzecz tego.
CZYTAJ DALEJ

Dzwon Nadziei dotarł do Papui Nowej Gwinei

2025-08-13 22:57

archiwum sanktuarium

Dzwon Nadziei dotarł do Narodowego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Ruqust w Papui Nowej Gwinei, prowadzonego przez polskich michalitów.

Dzwon był poświęcony rok temu w czasie XI Pielgrzymki Czcicieli Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję