Reklama

W drodze

W drodze

A na starość – torba i kij

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak, według popularnej pieśni, mieli mieć ludzie, którzy zamiast pracować i oszczędzać, obijali się i oddawali złym nałogom. Polska rzeczywistość jest jednak okrutna: los przewidziany w pieśni czeka ludzi ciężkiej, wieloletniej pracy. Oni właśnie będą mieć coraz gorzej, bo system emerytalny w Polsce jest zły, nadto – grozi mu krach nie później niż za 7-8 lat.

Same OFE może i były kiedyś nieźle pomyślane, jako propozycja wyjściowa, ale na pewno nie jako działanie praktyczne. Fundusze uzyskane z prywatyzacji nie trafiły do OFE, firmy prowadzące OFE ustaliły, przy aprobacie rządu, horrendalne prowizje, ryzyko operacji na rynku finansowym – a tu miało OFE zarabiać na emerytury pod palmami, pamiętacie Państwo te reklamówki?! – zostało w całości przerzucone na przyszłych emerytów. W efekcie OFE oznaczało niesłychane zadłużanie się skarbu państwa, czyli nas wszystkich. Krótko mówiąc, zarobili właściciele OFE, stracili emeryci i podatnicy (skarb państwa).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rząd Tuska brnie w jeszcze większe kłopoty. Na pozór, robi dobrze. Połowa funduszy OFE została skierowana (księgowo) do ZUS-u, czyli państwowego systemu ubezpieczeń społecznych, w tym emerytur. Ale te pieniądze najwyraźniej nie mają uzdrowić systemu, tylko zmniejszyć formalne wskaźniki długu publicznego i umożliwić dalsze zadłużanie się obecnego rządu. To zadłużanie się jest niezbędne dla władzy, która chce wygrać najbliższe dwa lata wyborów – europejskich, samorządowych, prezydenckich, parlamentarnych. Na tyle „kiełbas wyborczych” doprawdy potrzeba fortuny. 153 miliardy złotych zabranych z naszych kont w OFE mają służyć temu celowi. Notabene, do ZUS dotarło 19 miliardów mniej. Co się stało z resztą? W odpowiedzi na to pytanie rzeczniczka rządu potrafiła tylko coś nieskładnie i nielogicznie wykrztusić z siebie. Przepraszam za określenie, ale trudno to nazwać wypowiedzią.

Eksperci twierdzą, że krach systemu emerytalnego w Polsce nastąpi w roku 2022. Były wicepremier Pawlak radził Polakom, żeby „ubezpieczyli się” u swoich dzieci i rodzin. W ustach przedstawiciela władz najwyższych III RP to bezczelny cynizm. Przecież bez radykalnych zmian w polityce rodzinnej (demografia się kłania, czyli błyskawiczne starzenie się polskiego społeczeństwa!) i w gospodarce (emigracja za pracą kilku milionów młodych Polaków!), nie czeka nas nic dobrego. A wprowadzanie takich zmian to zadanie dla rządu.

Wiemy już, niestety, że rząd PO-PSL temu nie sprosta.

* * *

Krzysztof Czabański
Publicysta, przewodniczący Kongresu Mediów Niezależnych, autor kilku książek; był prezesem PAP (za rządu Jana Olszewskiego), przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW (za rządu Jerzego Buzka) i prezesem Polskiego Radia SA (za rządu Jarosława Kaczyńskiego).
www.krzysztofczabanski.pl

2014-02-11 15:46

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rządowy program „Dzieci rodzą dzieci”

Nowa minister edukacji, zamiast zająć się naprawą polskiej szkoły, zaczęła od lansowania edukacji seksualnej. Według Joanny Kluzik-Rostkowskiej, zamiast jednego przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” dla wszystkich uczniów, zostaną wprowadzone różne programy. I tak jednym uczniom szkoła zaproponuje „konserwatywne” zajęcia o życiu w rodzinie, natomiast inni będą mieli do wyboru „postępową” edukację seksualną promującą antykoncepcję albo dodatkowe rozmowy o homoseksualizmie i prawach kobiet. Obecnie w Polsce mamy w szkołach edukację typu A, polegającą na połączeniu odpowiedzialności z wiedzą o seksualności człowieka i wychowującą do abstynencji seksualnej nastolatków, czystości przedmałżeńskiej oraz wierności małżeńskiej. Zajęcia z „Wychowania do życia w rodzinie” prowadzone są w szkołach podstawowych (w klasach V-VI), gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Zajęcia są prowadzone z podziałem na chłopców i dziewczęta, a o tym, czy uczniowie w nich uczestniczą, decydują rodzice. Joanna Kluzik-Rostkowska, najwyraźniej pod naciskiem środowisk lewicowo-liberalnych i „postępowych” oraz lobby seksedukatorów chce wprowadzić w Polsce edukację typu B, czyli czysto biologiczną edukację seksualną, pozbawioną wartości etycznych, prezentującą techniczne aspekty współżycia seksualnego w połączeniu z promocją antykoncepcji. Jest to o tyle dziwne, że edukacja typu B, jak wskazuje przykład brytyjski, prowadzi do katastrofy. Na Wyspach wprowadzono obowiązkową edukację seksualną w szkołach oraz wyjątkowo liberalne prawo aborcyjne, co wywołało efekt odwrotny do zamierzonego. Obniżył się jeszcze bardziej wiek inicjacji seksualnej, aborcje są wykonywane na skalę przemysłową, odsetek nastoletnich mam drastycznie wzrósł, dzieci rodzą dzieci, zwiększa się zachorowalność na choroby weneryczne, narastają problemy społeczne, a państwo ponosi coraz większe nakłady na wydatki socjalne. W Polsce na razie na tak masową skalę takie problemy nie występują, ale obecny rząd najwyraźniej dąży do tego, aby je wprowadzić w Polsce. Są one pochodną myślenia, że sens życia człowieka polega na „satysfakcjonującym seksie”. Życie ma być lekkie, łatwe i przyjemne, zawsze „na luzie”, bez pracy nad sobą, samokształcenia, wymagania od siebie, samodyscypliny. Człowiek ma bezwzględnie, „do bólu”, realizować swoją wolność, zwłaszcza w sferze płciowości. W tym celu lansowana jest edukacja seksualna, która instrumentalizuje wyłącznie do wymiaru obiektu seksualnego drugiego człowieka, jest oparta na ideologii „bezpiecznego seksu” i ma mieć charakter instruktażu korzystania z seksu w oderwaniu od małżeństwa i odpowiedzialności rodzicielskiej. Rzecz jasna w takiej perspektywie każda religia, a zwłaszcza religia katolicka, jest „obciążeniem”, „cieniem przeszłości” ograniczającym człowieka. Ta permisywna kultura jest zakorzeniona w liberalnej demokracji. Charakterystyczne jest w Polsce to, że tak wielu wczorajszych zaciekłych marksistów jest dziś gorliwymi liberałami i zajmuje się konstruowaniem genderowej utopii „nowego lepszego świata”.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł bp Antoni Pacyfik Dydycz

2025-09-14 20:13

[ TEMATY ]

bp Antoni Dydycz

Diecezja drohiczyńska

bp Antoni Pacyfik Dydycz

bp Antoni Pacyfik Dydycz
Kuria diecezjalna w Drohiczynie z głębokim żalem informuje, że 14 września br. w wieku 87 lat odszedł do Domu Ojca śp. bp Antoni Pacyfik Dydycz OFMCap. – biskup senior diecezji drohiczyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Ofensywa w Gazie, ks. Romanelli: mamy się dobrze, modlimy się

2025-09-16 12:29

[ TEMATY ]

Izrael

Gaza

Adobe Stock

Izrael rozpoczął nową operację w Strefie Gazy. Tym razem nie ma bezpośredniego zagrożenia dla katolickiej parafii Świętej Rodziny. „Chcę uspokoić wiele osób, które pytają, modlą i martwią się o nas. Dziękujemy Bogu, czujemy się dobrze w naszej parafii” – powiedział dziś rano Radiu Watykańskiemu ks. Gabriel Romanelli.

Izraelska armia prowadzi działania ofensywne w mieście Gaza. Ubiegłej nocy przeprowadzono serię ataków z powietrza. Proboszcz katolickiej parafii przyznał, że docierają do niego głosy o wielkiej operacji wojskowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję