Reklama

Aspekty

Tu się liczy wspólnota

Pochodzą z różnych stron naszej diecezji, są w różnym wieku, mają różne zainteresowania. Połączył ich… pomnik – żywy pomnik Jana Pawła II. Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To nie takie zwykłe stypendium, bo zakłada wspólnotową formację podopiecznych. Brzmi to trochę nierealnie, ale rzeczywiście się sprawdza. Kilka spotkań w ciągu roku szkolnego plus obóz letni to sprawy obowiązkowe – jednak zwykle bardzo szybko przestają być postrzegane w kategorii obowiązku. Zapewniają o tym sami stypendyści.

Już nie formalność

Krzysztof Szumski, student biologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, stypendystą został ponad 7 lat temu. – Mama zobaczyła w „Niedzieli” artykuł o stypendium (wtedy jeszcze było to stypendium diecezjalne, bp. Adama Dyczkowskiego), przeczytała, jakie są wymogi, i powiedziała: „Może spróbujemy”. Od tego się zaczęło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dla Krzysztofa bycie w tym dziele to możliwość wchodzenia w relacje na różnych płaszczyznach. – Początkowo na spotkania formacyjne jeździłem z niewielkim entuzjazmem, to była bardziej formalność. Ale z czasem zacząłem odkrywać, że mogę z tej wspólnoty czerpać i też mogę jej wiele dawać. Bo to jest prawdziwa wspólnota, która chce się interesować człowiekiem. I tak przeszedłem od jeżdżenia z przymusu do jeżdżenia za wszelką cenę. Każdy taki zjazd to dla mnie czas zatrzymania się, odejścia od tego, czym żyję na co dzień. Tu skupiamy się na czymś innym. Poznajemy siebie, ale też poznajemy Boga – w sobie, w Kościele. W naszych środowiskach często nie możemy tego doświadczyć.

Reklama

Kiedy się coś otrzyma, naturalną reakcją powinno być pomnażanie tego dobra. Tak też było w przypadku Krzysztofa – a skorzystała na tym Daria Izydorczyk, uczennica Technikum Ekonomicznego we Wschowie. – Na Mszy św. z okazji Dnia Papieskiego usłyszałam o stypendium, ale to mama mnie do tego ostatecznie popchnęła. Bardzo pomógł mi właśnie Krzysiu, który był pierwszym stypendystą, jakiego poznałam. Pokierował mną i wykazał się bardzo dużą inicjatywą. Kiedyś nawet bardzo mnie zaskoczył, bo mimo problemów zdrowotnych przyjechał do mnie do szkoły z wnioskami, wytłumaczył, co i jak mam zrobić. Przyjechał wtedy autostopem o kuli!

Ciągle uczymy się wspólnoty

Nie jest łatwo wejść we wspólnotę, która się już dobrze zna i długo funkcjonuje. Przekonuje się o tym chyba każdy świeżo upieczony stypendysta. – Przed pierwszym zjazdem bardzo się denerwowałam, bo oprócz Krzysia nie znałam praktycznie nikogo. Okazało się jednak, że wszystko odbyło się bardzo naturalnie – chociaż nie obyło się bez wpadki, bo jednej koleżance przedstawiłam się dwa razy – opowiada Daria.

Reklama

Jeszcze trudniej miał Łukasz Pendrak (obecnie studiuje biotechnologię we Wrocławiu), bo nie znał żadnego stypendysty. – W gimnazjum podszedł do mnie mój katecheta i zapytał, czy spełniam warunki, żeby otrzymać stypendium. Pomógł mi w dopełnieniu wszystkich formalności, wytłumaczył, o co chodzi. I właściwie myślałem, że na tym wszystko się skończy. Do czasu aż dostałem pierwszą informację o spotkaniu formacyjnym. Nie miałem pojęcia, jak się w tym odnajdę. Kiedy znalazłem się na stacji w Zielonej Górze i zobaczyłem grupę ludzi, od razu pomyślałem, że to stypendyści. Śmiali się, przytulali i cieszyli, że się widzą. A ja byłem taki troszkę przestraszony, bo pierwsze spotkanie jest zawsze trudne. Na szczęście było kilka osób, które podeszły i wprowadziły mnie do wspólnoty. Od tamtej pory na każdym spotkaniu jest coraz łatwiej – tłumaczy Łukasz. – Jesteśmy rozsiani po całej diecezji, a studenci jeszcze dalej i takie spotkanie jest świetną okazją do rozmowy, dzielenia się sukcesami, modlitwy za siebie nawzajem. Można pogłębić swoją wiarę, zastanowić się nad sprawami duchowymi. To ma dla mnie bardzo dużą wartość.

– Myślę, że ciągle uczymy się wspólnoty, tego jak być ze sobą i dla siebie. Są osoby wśród stypendystów, z którymi utrzymuję kontakt na co dzień, nie tylko na oficjalnych spotkaniach. Ta więź mnie ubogaca i mam nadzieję, że również ich. Czasami nawet trudno mi uwierzyć, że jestem w gronie takich wspaniałych ludzi i wspólnie z nimi mogę tworzyć żywy pomnik Jana Pawła II – dodaje Daria.

Znajomi i przyjaciele

Więzi, które się wytworzą w takiej wspólnocie, bardzo przykro jest zerwać. A takie ryzyko istnieje, kiedy stypendium się skończy. Na szczęście nie jest to jedyny scenariusz. Alicja Pieksza z Jenina (uczennica I LO w Gorzowie) obecnie nie jest już stypendystką „Dzieła Nowego Tysiąclecia”, a mimo to nadal angażuje się w spotkania i formację. – Największym bólem nie było dla mnie to, że skończyło się stypendium, ale że już nie zobaczę tych wszystkich ludzi. Na szczęście ks. Andrzej Kołodziejczyk powiedział, że nie ma problemu i że wciąż mogę przyjeżdżać i w tym uczestniczyć. I to jest dla mnie najważniejsze – pod słowami „fundacja” i „stypendium” kryją się właśnie znajomi i przyjaciele – mówi.

Reklama

Alicja współorganizowała ostatnio świąteczne spotkanie stypendystów w swojej rodzinnej parafii w Jeninie. – W organizację oprócz mnie zaangażowane były Oliwia Opłatkowska i Anna Kielar, nasza koordynatorka. Przygotowania zaczęły się już w październiku. Pomógł nam ksiądz proboszcz, wsparły nas władze gminy, pani wójt, przewodnicząca rady gminy i parafianie. Praktycznie wszystko, co było potrzebne, dostałyśmy w darach. Im bliżej spotkania, tym więcej było spraw do załatwienia, bo normalnie nie myśli się o takich drobnych sprawach jak to, czy brakuje cukru lub soli. Bardzo się cieszę, że mogłam w tym uczestniczyć, mimo kilku zarwanych nocy. Teraz mogłam w pełni poczuć, że wciąż należę do tej wspólnoty – opowiada.

Najważniejszym punktem weekendowego zjazdu była uroczysta świąteczna kolacja. – Cały dzień pracowaliśmy w grupach. Byliśmy podzieleni na cztery sekcje. Grupa teatralna przygotowywała jasełka, grupa muzyczna – kolędy i oprawę Mszy św., grupa gastronomiczna zajęła się przygotowaniami do uroczystej kolacji, a grupa dekoracyjna ubierała salę. Każdy sam wybierał sobie sekcję – wyjaśnia Ala.

Spotkanie świąteczne było też okazją do sfinalizowania „cichego przyjaciela”. To pomysł Krzysztofa, który zaproponował, żeby każdy chętny wylosował osobę, za którą przez cały rok codziennie będzie się modlił, a na koniec ujawni się, wręczając jej prezent. – To taka dbałość o wspólnotę nie tylko na płaszczyźnie relacji międzyludzkich, ale też na płaszczyźnie relacji z Bogiem – podkreśla Krzysztof.

Autostopem do Amsterdamu

Reklama

A na co idą pieniądze, które otrzymuje zdolna młodzież? – Stypendium przeznaczam na książki, które są mi potrzebne do nauki. A także na moją pasję, czyli podróże. Jeżdżę autostopem – po Polsce i po Europie, byłem m.in. w Rzymie i Amsterdamie. Jeździ się za darmo, ale potrzebny jest sprzęt – namiot, plecak, dobre buty zimowe i letnie – wyjaśnia Krztsztof. – Takie podróże to też ciekawe doświadczenie Boga w różnych Kościołach, bo jeździłem i z prawosławnymi, i z protestantami. To fajna wymiana refleksji na poziomie zwykłego dialogu, a nie nawracania. Ludzie przekazują różne wartości i uczą mnie ważnych rzeczy, np. doceniania tego, że żyję w kraju, w którym jest pokój, nie ma wojny.

Łukasz również dzieli stypendium na naukę i rozwój zainteresowań. – Moją pasją jest muzyka. Gram w pięcioosobowym zespole muzyki dawnej i dzięki stypendium mam pieniądze na dojazdy z Wrocławia do Poznania na próby. To dla nas ważne, że możemy się od czasu do czasu spotkać w pełnym składzie, zagrać i posłuchać, jak to brzmi. I przede wszystkim możemy się rozwijać, bo zaczęliśmy grać jeszcze jako dzieci, w Międzyrzeczu. A teraz to kontynuujemy.

* * *

Jak zostać stypendystą?

Rekrutacja nowych stypendystów trwa od 15 sierpnia do 15 czerwca. Zgłoszenia przyjmują koordynatorzy diecezjalni.

Kryteria otrzymania stypendium:
– wiek – od II klasy gimnazjum do klasy maturalnej,
– średnia ocen w gimnazjum powyżej 4,8, a w liceum powyżej 4,5,
– dochód na osobę w rodzinie na miesiąc do 1120 zł brutto,
– zamieszkanie na wsi lub w małym mieście do 20 000 mieszkańców.

Należy przedstawić koordynatorowi swoją sytuację szkolną i rodzinną oraz miejsce zamieszkania. Należy także podać swój adres e-mail. Po wstępnej akceptacji koordynator kontaktuje się z działem technicznym fundacji, a ten przesyła kandydatowi na e-maila dane do wniosku internetowego.

Wniosek należy wypełnić w Internecie, wyklikać „potwierdź złożenie wniosku do fundacji”.

Wniosek należy także wydrukować, załączyć wszystkie dokumenty, które będą opisane we wniosku internetowym, i wysłać w jednej kopercie (a nawet w jednej koszulce foliowej) do koordynatora diecezjalnego.

We wniosku internetowym jest podgląd dla kandydata, czy został przyjęty do programu. Stypendia dla nowych osób przyznawane są po rozpatrzeniu kontynuacji, czyli od listopada – do wyczerpania miejsc.

2014-01-08 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

By nadzieja nie gasła

Niedziela kielecka 1/2021, str. I

[ TEMATY ]

wspólnota

nadzieja

Kielce

K.D.

Spotkanie wspólnoty „Nadzieja” w sanktuarium św. Józefa w Kielcach

Spotkanie wspólnoty „Nadzieja” w sanktuarium św. Józefa w Kielcach

W bożonarodzeniowym klimacie przebiegało spotkanie osób niepełnosprawnych wraz z rodzinami i opiekunami w sanktuarium św. Józefa Opiekuna Rodziny w Kielcach.

W Eucharystii modlił się wraz z członkami Stowarzyszenia „Nadzieja” bp Jan Piotrowski, który również wygłosił słowo Boże. W homilii bp Jan nawiązał do miejsca, w jakim sprawowana była Eucharystia oraz do patrona – św. Józefa. Zachęcał zebranych do tego by przyzywali opieki Maryi i św. Józefa w codziennych troskach i cierpieniach. – Za przykładem św. Józefa chcemy przyjąć Pana Jezusa, aby był pośród nas we wszystkich sercach, słowach, uczynkach i marzeniach, tych mikołajowych i bożonarodzeniowych. Podkreślał, by w tych wszystkich trudnościach zwracali się do Jezusa. – On pokrzepia Was swoją miłością, ale także pokrzepia Was swoim Słowem i Ciałem – zapewniał biskup. – Podczas tej Mszy św. modlę się, aby mimo ograniczeń nie gasła w nikim nadzieja, aby radość rozpalała serca, aby miłość była cierpliwa, wierna i serdeczna, ponieważ bez miłości człowiek staje się jak zimny i nieczuły kamień – powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Bartolo Longo nie od zawsze był święty!

[ TEMATY ]

nowenna pompejańska

Bartolo Longo

Archiwum Sanktuarium w Pompejach

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Dobrze znany scenariusz: pobożny syn wyjeżdża na studia, wpada w złe towarzystwo, oddala się od Boga i popełnia błędy. Najczęściej jednak nie osiągają one takich rozmiarów jak w przypadku Bartolo Longo, który przez lata żył jako satanistyczny kapłan.

Jak wielu świętych, Bartolo wychował się w gorliwej, katolickiej rodzinie. Pobożni rodzice z południowych Włoch, dr Bartolomeo Longo i Antonina Luparelli, codziennie odmawiali Różaniec. W 1851 r. mając zaledwie 10 lat, chłopiec stracił ojca. Był to przełomowy moment w życiu młodego Włocha. Od tego tragicznego wydarzenia Bartolo coraz bardziej oddalał się od wiary katolickiej. Rozpoczynając studia prawnicze na uniwersytecie w Neapolu, pod wpływem m.in. profesorów dołączył do antyklerykalnego ruchu.
CZYTAJ DALEJ

Konkurs Chopinowski/ Podczas wieczornej sesji w niedzielę wystąpi trzech Polaków

2025-10-05 14:46

[ TEMATY ]

konkurs

Carmen Gonzáles Fraile/The Morgan

Podczas niedzielnej wieczornej sesji przesłuchań I etapu Konkursu Chopinowskiego melomani będą mogli m.in. usłyszeć występy aż trzech Polaków - Adama Kałduńskiego, Antoniego Kłeczka oraz Mateusza Krzyżowskiego. We wtorek wieczorem dowiemy się, kto zakwalifikował się do II etapu.

Wieczorną sesję przesłuchań I etapu Konkurusu Chopinowskiego, która rozpocznie się o godz. 17, otworzy Xiaoyu Hu z Chin. Urodził się 22 kwietnia 2005 r. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku pięciu lat. Jako dziewięciolatek został przyjęty do klasy Xiangyu Mao w szkole muzycznej przy Konserwatorium w Szanghaju. Dziś jest studentem Mishy Namirovskiego w Centralnym Konserwatorium Muzycznym w Pekinie. Mimo młodego wieku ma na koncie I nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Shenzhen oraz I nagrodę w XV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Irmlera. Występował z orkiestrą Filharmonii w Qingdao oraz na takich scenach, jak Shenzhen Concert Hall czy Bechstein Concert Hall. Na przestrzeni lat pochwał i wsparcia udzielili mu m.in. Angela Hewitt, Matti Raekallio, Jörg Demus, Yukio Yokoyama i Robert Shannon.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję