Jest taki piękny zwyczaj w Polsce, że na Wigilię przyjeżdżamy do swojego rodzinnego domu. Nasz dom – to ten pierwszy, ten, w którym się urodziliśmy. W nim zastaliśmy swoich rodziców; oni z miłością patrzyli na nas, a my radośnie spoglądaliśmy na nich. Potem był czas dorastania; każdy zdobywał swoje nowe miejsce. Niektórzy z wiosek i miasteczek wyjeżdżali do dalekich miast, inni zostawali w miejscu urodzenia, ale gdy przychodziła Wigilia, ten święty wieczór, to zawsze byli razem ze swoimi najbliższymi. I tak bywa do dzisiejszego dnia. Wracają do swoich miast i wsi, do swoich siedzib – ludzie z Warszawy, Łodzi, Krakowa. Tego wieczoru wszyscy czują się dziećmi, czują pełnię radości i serdeczności. Nigdy nie przychodzi taki moment, gdy przestajemy być dziećmi, kiedy nie chcemy więcej przytulić się do swojego ojca czy matki. Człowiek zawsze pozostaje dzieckiem i pozostaje w rodzinie, a rodzina to coś najpiękniejszego, co Bóg wymyślił dla człowieka. Warto więc błogosławić ten polski zwyczaj, to, że właśnie w Wigilię, w tę Noc Bożego Narodzenia, nasi rodacy chcą być razem. Jeżeli nie mogą fizycznie być ze sobą, to chcą choćby duchowo, telefonicznie docierać do siebie i składać sobie wyrazy pamięci i wzajemnej miłości. Wtedy jedno jest bardzo ważne: bierzemy biały opłatek i nim się dzielimy, a w oczach naszych są łzy radości i ciepła. Cieszymy się, że znów. I że jeszcze jesteśmy razem… Czasem w oczach pojawia się lęk; czy doczekamy następnej Wigilii... Czasem podczas Wigilii jest smutno, bo kogoś brakuje, jest to ciężki czas. Właśnie dlatego nieraz wolimy uciec dokądś z tego miejsca, bo ból rozstania nas przygniata. Gdy dorastamy, szukamy nowych rozwiązań, własnych dróg, miejsc, w których próbujemy odnaleźć nową rodzinność… Ale czy na pewno w tym rodzinnym czasie wolno nam uciekać z rodzinnego domu? Niech to pytanie zostanie dla każdego z nas aktualne… Zawsze jednak, kiedy pojawią się wątpliwości, pomyśl: gdziekolwiek jesteś, dokądkolwiek pójdziesz, to w Boże Narodzenie powinieneś spytać: „Gdzie się narodził Jezus?”. I najlepiej będzie, jeśli stwierdzisz, że Jezus narodził się w Twoim sercu.
Irytuje mnie, kiedy ktoś mi coś każe, nie lubię ograniczania mnie w żadnej sferze. Kościół kojarzy mi się z samymi zakazami… Mam rację?
Kto mnie zna, ten wie, że bardzo lubię jeździć samochodem. To mnie odpręża. Najgorzej jednak, gdy trzeba wjechać do centrum miasta – i to jeszcze zakorkowanego, albo gdy jedziesz piękną drogą dwupasmową i widzisz ograniczenie np. do 70 km/h. Z jednej strony mógłbym powiedzieć: „A co mi tam, będę jechał szybciej”. Z drugiej – pojawia się pytanie: „Dlaczego ten znak został tu postawiony?”. Gdy człowiek uświadomi sobie, że w tym miejscu, które wygląda niepozornie, np. zginęło kilkanaście osób, inaczej podchodzi do sprawy. Mając 12-letnie doświadczenie „za kółkiem”, mogę śmiało potwierdzić, że znaki zakazu są bardzo pomocne w trudnych sytuacjach na drogach. Każdy z nas chciałby, by wszystkie drogi były proste, suche i bez „niedzielnych” czy niebezpiecznych kierowców. Tak samo jest w życiu. Nastolatek zarzuca rodzicom, że są staroświeccy i nie rozumieją życia, bo np. nie pozwalają mu po nocach włóczyć się po mieście. Bywa i tak, że pełnoletnia młodzież, która mieszka jeszcze ze swoimi rodzicami, robi im wyrzuty, gdyż czuje się ograniczana zasadami panującymi w domu. To wszystko przekłada się także na wiarę. Ile razy słyszałem: „Kościół mnie ogranicza”; „same zakazy i nakazy”; „to wszystko jest staroświeckie”.
Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową? Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy. Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście. Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa. Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka. Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem. Niech to będzie nowy początek!
1
30 listopada
2
1 grudnia
3
2 grudnia
4
3 grudnia
5
4 grudnia
6
5 grudnia
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
Promuj akcję na swojej stronie internetowej
Czy zdarzyło ci się, że nastawiasz 5 alarmów, żeby nie zaspać, a i tak masz wrażenie, że przesypiasz coś ważnego w swoim życiu? W tym pytaniu kryje się prosta metafora współczesności: można przywyknąć do ignorowania sygnałów ostrzegawczych.
Ciekawą analogię daje ekologia lasu. Małe, naturalne pożary potrafią oczyszczać ściółkę i zapobiegać wielkim, niszczącym żywiołom. Gdy gasi się każdy najmniejszy ogień, narasta materiał, który przy jednym zapłonie tworzy “drabinę ogniową” prowadzącą aż po korony drzew. W życiu ludzi sygnał bólu lub dyskomfortu bywa podobnym małym pożarem – niewygodnym, ale ochronnym. Zlekceważony może przerodzić się w dramat. Wstrząsająca historia lekarza, który spóźnił się z pomocą, bo priorytetem była zapłata, pokazuje, jak daleko prowadzi przyzwolenie na codzienne drobne kompromisy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.