Reklama

Niedziela w Warszawie

Wiara i kultura. Razem czy osobno?

Ambicją każdego kompozytora muzyki klasycznej jest napisanie utworu sakralnego. Na ekrany kin niemal co miesiąc trafia film poruszający sprawy wiary. Ale znalezienie dobrej powieści chrześcijańskiej na półkach księgarskich graniczy z cudem - taki obraz współczesnej kultury przedstawiono na sympozjum Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie

Niedziela warszawska 17/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

kultura

Marcin Żegliński

Wydaje się, że kultura (…) jest jakby podróżny, który zagubił walizkę transcendencji – mówił ks. prof. Krzysztof Pawlina (na zdjęciu pierwszy z lewej). Za stołem od lewej siedzą: ks. prof. Marek Starowieyski, o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP, ks. prof.

Wydaje się, że kultura (…) jest jakby podróżny, który zagubił walizkę transcendencji – mówił ks. prof. Krzysztof Pawlina (na zdjęciu pierwszy z lewej). Za stołem od lewej siedzą: ks. prof. Marek Starowieyski, o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP, ks. prof.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Osoby chcące obcować z kulturą wyższych lotów muszą się trochę natrudzić, żeby znaleźć właściwą dla siebie ofertę. Poszukiwanie jest potrzebne, bowiem główne media ograniczyły się tylko do promocji kultury masowej. A tam dominują pościgi i strzelaniny, proste rytmy i infantylne teksty oraz ckliwość, brzydota i skandal. W jeszcze gorszej sytuacji są osoby wierzące, bo chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że współczesna kultura niewiele ma do zaoferowania społeczeństwu w sferze duchowości.

Odzyskać głębię, prawdę i piękno

- Gdy obserwujemy współczesną kulturę, to wydaje się, że zawiera ona elementy, których w żaden sposób nie można pogodzić z chrześcijańską misją świata i człowieka - powiedział ks. prof. Krzysztof Pawlina, współorganizator konferencji w auli PWTW przy ul. Dewajtis. - Wydaje się, że kultura sama nie wie, czym jest. Jest jakby podróżny, który zagubił walizkę transcendencji - skonstatował rektor PWTW Sekcja św. Jana Chrzciciela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak do tego doszło? Przecież prestiżowe galerie i największe muzea świata szczycą się zbiorami, jakie powstały w wyniku „symbiozy wiary i kultury”. Ale dzieła te powstały dawno, dlaczego nie powstają teraz? I jaki skutek to zaniechanie ma dla nas odbiorców kultury?

Reklama

- Od czasów Hegla i w związku z jego filozofią pojęcie transcendencji uległo zmianie - powiedział w trakcie wykładu wprowadzającego o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski OP. - Oś świata zmieniła się z pionowej na horyzontalną. A to oznacza, że jednostka do Boga się nie wznosi - wyjaśniał znany filozof i dominikanin.

Zdaniem o. Kłoczowskiego taka sytuacja może prowadzić nawet do nihilizmu, ponieważ tajemnica człowieka rozpływa się w zbiorowej mentalności. - Człowiek współczesny utracił wymiar głębi, umiejętność skupienia i koncentracji, a twórcy kultury są z tego świata, są jak ogół. Dlatego odzyskiwanie utraconej głębi, tożsamości, gdy nasza cywilizacja jest na ostrym zakręcie, budowanie dobra, piękna i prawdy w człowieku będzie najważniejszym zadaniem w nowym spotkaniu kultury i wiary - stwierdził o. Kłoczowski.

Nadwrażliwi artyści i zwyczajni prowokatorzy

Z przedstawionych w trakcie sympozjum wykładów wynika, że w konkretnych dziedzinach kultury sytuacja przedstawia się różnie. Oczywiście wszędzie piękno ściera się z kiczem, ale każda sfera sztuki ma swoją specyfikę.

W muzyce walka o chrześcijański wymiar oprawy liturgicznej rywalizuje z formami „karnawałowo-biesiadno-rockowymi”. Niemniej, jak powiedział prof. Ryszard Zimak - rektor Uniwersytetu Muzycznego im. F. Chopina - ambicją każdego współczesnego kompozytora jest stworzenie pasji czy requiem. A więc dołączenie do takich klasyków jak: J. S. Bach, W.A. Mozart, G. Verdii czy też do współczesnych polskich mistrzów takich jak np. Wojciech Kilar czy Krzysztof Penderecki.

Reklama

- Tylko twórcy przeniknięci głębokim zmysłem tajemnicy tworzą wspaniałe utwory muzyki religijnej - uważa prof. Zimak. Takie podejście potrzebne jest też w rzeźbiarstwie, o czym przekonywał rektor Akademii Sztuk Pięknych prof. Adam Myjak.- Artysta jest człowiekiem nadwrażliwym na otaczający go świat (…) Rolą twórcy jest wprowadzenie w coś wyjątkowego, w nieznane. W refleksję nad tym, co jest ukryte głębiej - mówił prof. Myjak.

Jeśli natomiast ktoś szuka prowokacji - jak swego czasu Dorota Nieznalska czy Maurizio Cattelan, autor rzeźby przedstawiającej papieża przygniecionego meteorytem - to zdaniem rektora ASP lepiej nie odpowiadać na takie ekscesy. Prowokatorom najbardziej bowiem zależy na nagłaśnianiu sprawy w mediach, wówczas mają widownię. Kiedy nie wywołają skandalu, tylko nieliczni zainteresuje się ich pseudodziełami. Cattelan miał nawet niedawno wystawę w Zachęcie, ale tym razem jego prowokacje przeszła bez większego echa.

„Ludzie Boga” w kinie i banał w księgarniach

Jeszcze kilkanaście lat temu większość z nas zapytana o najgłośniejsze prowokacje wymierzone w chrześcijaństwo wskazałaby zapewne na X muzę. Jednak od czasu „Pasji” Mela Gibsona, sytuacja w kinie ulegała znaczącemu przewartościowaniu. Niemal co miesiąc do kin trafia film opowiadający o duchowości człowieka. - Być może na co dzień tego nie dostrzegamy, ale od kilku dekad nie pojawiło się tak wiele obrazów, które dotykają sfery sacrum - powiedział dr Łukasz Maciejewski, historyk i krytyk kina.

Co ważne filmy te są ciekawe artystycznie oraz przyciągają do kin sporą rzeszę ludzi. W zlaicyzowanej Francji „Ludzi Boga” obejrzało 3 mln osób. Na ponad dwugodzinny dokument pt. „Wielka cisza” w Polsce do kin przyszło ok. 70 tys. osób. To niemal 10 razy więcej niż na inne dokumenty wyświetlane w naszym kraju.

Reklama

- Sukces takich obrazów zasadza się na próbie na serio dociekania tajemnicy sfery Boga, a nie na pokazywaniu istotowego portretu. (…) Twórca zdaje się na inteligencję widza, nie narzuca mu emocjonalności, ale pozwala przeżyć doświadczenie prywatne - mówił Maciejewski.

Z przedstawionych na konferencji referatów wynika, że w najgorszej sytuacji jest literatura religijna. - Dzisiaj próżno szukać powieści chrześcijańskich, nawet jak się dokładnie szuka po księgarniach niemieckich, francuskich czy włoskich - powiedział ks. prof. Marek Starowieyski. Ten wybitny znawca literatury zwrócił również uwagę na fakt, że w naszym kraju prawie nie wznawia się dzieł wybitnych pisarzy chrześcijańskich, a niektóre bestsellery nawet nie zostały przetłumaczone.

- Eseje, dramaty nie są wydawane, a wiersze nie są drukowane w pismach. (…) Jeśli twórca wydrukuje książkę, to kolejnym problemem jest to, że pisma nie drukują recenzji, a te które się pojawiają podpadają pod kolesiostwo - powiedział ks. Starowieyski i skonkludował, że nawet dobre, ale niezauważone książki idą na przemiał.

Półki księgarskie uginają się natomiast pod ciężarem książek byle jakich. A to ma swoje groźne skutki. - Banał kulturalny wyjaławia człowieka, tworzy go niezdolnym do zrozumienia innego człowieka, tym bardziej do zrozumienia wiary - podkreślił ks. prof. M. Starowieyski.

Sztuka ścieżką do Boga

Co w takiej sytuacji trzeba zrobić, by kultura „odnalazła zaginioną transcendentną walizkę”? Wszyscy prelegenci zgodzili się, że potrzebny jest dialog pomiędzy światem kultury i teologii. Obie strony muszą zmienić język, aby na nowo ze sobą rozmawiać i ponowie się inspirować.

Ten dialog wiary i kultury potrzebny jest przede wszystkim nam - odbiorcom, bo jak powiedział Benedykt XVI: „Sztuka porusza serce ludzkie, nasyca potrzebę wykraczania poza to, co widzialne, dzieła sztuki otwierają ścieżki do Boga”.

2013-04-23 14:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uwolnić skazaną na śmierć chrześcijankę

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

śmierć

Sudan Południowy

www.frontpagemag.com

Ślubne zdjęcie Meriam Yahya Ibrahim

Ślubne zdjęcie Meriam Yahya Ibrahim

Organizacja CitizenGo zbiera podpisy pod petycją w sprawie uwolnienia skazanej na śmierć chrześcijanki z Sudanu. 27-letnia Meriam Yehya Ibrahim, matka 20-miesięcznego synka, będąca obecnie w 8. miesiącu ciąży, za odejście od islamu i przyjęcie chrześcijaństwa została skazana na karę śmierci przez powieszenie, poprzedzone chłostą w liczbie 100 batów. Kara została zaplanowana na czas po porodzie i zakończeniu karmienia piersią nowo narodzonego dziecka.

Zgodnie z prawem islamu, religię odziedziczyła po ojcu (który opuścił rodzinę, gdy Meriam miała 6 lat). Została wychowana przez Matkę jako chrześcijanka. Ośmieliła się poślubić chrześcijanina Daniela Wani - Sudańczyka z Południa, co islam uznaje za "cudzołóstwo".
CZYTAJ DALEJ

Urszula Ledóchowska – niedoceniona matka polskiej niepodległości

[ TEMATY ]

św. Urszula Ledóchowska

Archiwum Sióstr Urszulanek SJK

Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.

Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.
CZYTAJ DALEJ

Szwajcaria: biskupi wstrząśnięci dramatem po osunięciu się lodowca w kantonie Valais

2025-05-30 09:40

[ TEMATY ]

biskupi

Szwajcaria

dramat

lodowiec

PAP/EPA/ALESSANDRO DELLA VALLE

Katoliccy biskupi Szwajcarii są głęboko wstrząśnięci klęską żywiołową w górskiej wiosce Blatten w kantonie Valais. Z rozpadającego się lodowca Birch na wioskę runęło ponad 3,5 mln metrów sześciennych lodu, skał i zmrożonego śniegu. Cała wioska została zrujnowana, ewakuowano 300 osób; co najmniej jedną osobę uważa się za zaginioną. We wspólnym oświadczeniu w Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 29 maja, biskupi zapewnili poszkodowanych o swojej solidarności, modlitwie i duchowej bliskości. Do wiernych Szwajcarii zaapelowali o wsparcie poszkodowanych mieszkańców Blatten modlitwą i konkretną pomocą.

„Płaczę nad Blatten” - powiedział biskup Sion, Jean-Marie Lovey, ubolewając nad losem mieszkańców doliny Lötschental. Jednocześnie pocieszał, że zawaliły się tylko góry i lodowiec, „ale nie wasza wiara i na pewno nie obecność Boga u waszego boku”. Bp Lovey zacytował proroka Izajasza i zaapelował o nadzieję: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję