Reklama

Wspominając wojnę, módlmy się o pokój

Jak co roku w pierwszą niedzielę września wierni z diecezji świdnickiej przyjadą do Rogoźnicy na teren byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, by wspólnie oddać hołd tym, którzy oddali tam życie i modlić się o pokój.

Niedziela świdnicka 36/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na ziemi męczeństwa, na której spotykamy się tradycyjnie na początku września i na której ok. 40 tys. ludzi zostało zniszczonych i przeszło stąd do wieczności, będziemy prosić Ojca wszelkiego życia o dar zamieszkania w Jego bliskości w niebie - mówi biskup świdnicki Ignacy Dec. - Będziemy się także modlić o pokój na ziemi i prosić, aby mieszkańcy ziemi zrozumieli, że warunkiem pokoju jest oddawanie Bogu chwały. Niech wzniesie się do nieba z tej ziemi chwała naszemu Bogu. Niech On udzieli daru pokoju dla naszej ziemi”.
W tym roku spotkanie w Gross-Rosen przypada w roku obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej; w roku, w którym zapadła decyzja, że historyczny kamieniołom obok byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen zostanie przekształcony w miejsce pamięci kilku tysięcy pomordowanych w nim osób. Na terenie utworzonego w byłym obozie muzeum ma także działać centrum edukacji europejskiej dla młodzieży.
W maju bieżącego roku w Rogoźnicy zaprezentowano koncepcję wielkiego projektu - „Kamienne Piekło KL Gross-Rosen”. Jak podkreślają byli więźniowie KL Gross-Rosen, pomnik zachowa w pamięci to, co tu się stało. Projekt ma być zrealizowany do końca 2012 r.
- Zapewniam o wsparciu rządu dla tego projektu - mówi wicepremier Grzegorz Schetyna, który odwiedził obóz w Gross-Rosen. - To jedno z tych miejsc, o których nie wolno nam nigdy zapomnieć.
Gigantyczna ściana granitu, na której zostaną wyryte nazwiska i numery poległych więźniów, krypta i pływający w wodzie znicz to symbole, które mają uświadomić wszystkim rozmiary tragedii tysięcy ludzi, którzy zginęli w kamieniołomach. Autorem projektu jest Mirosław Nizio, m.in. współautor koncepcji Muzeum Powstania Warszawskiego. W Gross-Rosen wymyślił monumentalne betonowe schody, które pokrywają się z trasą, jaką pokonywali więźniowie. Przesłaniająca kamieniołom potężna, metalowa, wysoka na 30 m przegroda ma, według autora, potęgować atmosferę napięcia i niepokoju. Za przegrodą znajduje się platforma widokowa z widokiem na ściany historycznego wyrobiska. Na dole w wodzie zanurzono znicz - prostopadłościan z czarnego granitu. W metalowej krypcie wycięto numery obozowe więźniów, przez które będzie przenikać dzienne światło. Na granitowych blokach będą wyryte nazwiska pomordowanych.
Mniejsze z każdym rokiem środowisko byłych więźniów Gross-Rosen cieszy się z tej decyzji. Przez lata byli więźniowie obozu zabiegali o zaprzestanie eksploatacji wyrobiska. Z pozyskiwania granitu w tym miejscu zrezygnowano dopiero w 1998 r., kiedy właścicielem kopalni był Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości. Właśnie dzięki fundacji powstał projekt zagospodarowania wyrobiska i utworzenia w nim miejsca pamięci.
W czasie uroczystości podpisania listu intencyjnego dotyczącego budowy miejsca pamięci był więzień KL Gross-Rosen. Andrzej Ochlewski tak zwracał się do swoich kolegów, którzy zginęli w obozie: - Nie przyszliśmy tutaj, by zakłócać wam ciszę, ale po to, by upamiętnić waszą pamięć. Chcemy, aby taka tragedia jak ta tutaj, nigdy więcej już się nie powtórzyła.
Przez kamieniołomy obozu Gross-Rosen w czasie II wojny światowej przeszło ponad 120 tys. więźniów. Co trzeci nie przeżył panujących w nim nieludzkich warunków. Po 1944 r. więźniowie pracowali także w około stu podobozach Gross-Rosen, które zaopatrywały 200 niemieckich firm w III Rzeszy, m.in. w kamień i w granit.
- To część historii, o której nie wolno zapominać i którą trzeba pokazać zwłaszcza młodym pokoleniom - zaznacza wicepremier Grzegorz Schetyna. Także Biskup Świdnicki podkreśla wagę i wyjątkowość tego miejsca.
- Bóg nas napomina dla naszego dobra, dla dobra całego świata. Napomina nas w każdą niedzielę, bowiem przemawia do nas na liturgii. Dlatego bądźmy wrażliwi na Jego głos. Przyjmujmy Jego słowo zawsze z pokorą, miłością i wdzięcznością. Takim wielkim upomnieniem w wymiarze ogólnoludzkim jest to miejsce, na którym stoimy. Przestrzega nas ono przed powrotem zła. Przypomina, że wzgardzenie Panem Bogiem prowadzi do wzgardzenia drugim człowiekiem - mówi bp Ignacy Dec.
Więźniowie, którzy przeżyli lata wojny w Gross-Rosen, mówią, że kamieniołom był jak piekło. Ci, którym udało się przeżyć, traktowali to jak cud.
- Pracowaliśmy po 12 godzin dziennie. Do jedzenia była zupa - raz dziennie. Ale my dostawaliśmy samą wodę, bo to, co zostało na dnie, dostawali kapo i funkcyjni. Jak ktoś nie jadł tej zupy łyżką, tylko chciał przechylić miskę, to od razu był bity - opowiada Zenon Kicki, który do obozu trafił jako nastolatek. - Byliśmy karani za wszystko, nie było rozmowy, poleceń, tylko nieustanny wrzask.
- 70 lat temu Europa doświadczyła zła, wielkiego zła - mówi bp Ignacy Dec. - O tamtych wydarzeniach nie można nigdy zapomnieć. Musimy reagować zdecydowanie na sytuacje, które mogłyby sprawić, że podobne zło mogłoby się ponownie się narodzić. Do tego nie wolno nigdy dopuścić!
Do wydarzeń z 1 września 1939 r. wrócili też 25 sierpnia biskupi polscy i niemieccy. „Nie wracając wybiórczo do przeszłości, intensywniej budujmy wspólną przyszłość” - napisali duchowni z obu państw we wspólnym oświadczeniu, ogłoszonym jednoczesnie w Bonn i Częstochowie. Powstało ono z inicjatywy strony polskiej.
„1 września 1939 r. niemiecki Wehrmacht rozpoczął atak na Polskę. Tak zaczęła się II wojna światowa. U wielu, którzy ją przeżyli, zrodzą się na nowo - w kontekście zbliżającej się rocznicy - bolesne wspomnienia o czasach przemocy, bezprawia i bezsilności; wspomnienia utraconych najbliższych członków rodziny, krewnych i przyjaciół oraz utraty ojczyzny. Kolejny raz uświadamiamy sobie w tym dniu, jak głęboko przeżycia wojny światowej wryły się w pamięć i serca ludzi i narodów. Niektóre rany nie zagoiły się do dzisiaj - piszą biskupi. - Pamięć o wojnie jest obecnie rozpatrywana w nowym kontekście. Pokolenie, które przeżyło II wojnę światową - naoczni świadkowie tamtych lat - już odchodzi. Odchodzi także pokolenie tych, którzy mieli odwagę wypowiedzieć słowa skruchy i przebaczenia oraz rozpocząć nowy rozdział w dziejach naszych narodów. Dzisiaj należy troszczyć się o to, aby nowe pokolenia zdobyły i zachowały właściwe rozumienie II wojny światowej. Potrzebna jest nie tylko rzetelność w rozliczaniu się z okropnościami przeszłości, ale także rezygnacja ze stereotypów, które utrudniają prawdziwe zrozumienie tych czasów i mogą podważyć budowane z trudem zaufanie między Polakami a Niemcami. Nie mniej niż dawniej potrzebujemy również i dzisiaj żywej troski o pokój i kształtowanie człowieka wolnego od nienawiści wobec innych i zdolnego do budowania porządku opartego na godności ludzkiej.
Wiemy, że pokój zależy od każdego z nas: od naszej woli, postawy, słowa i gestów dobroci, od umiejętności wyznania win i przebaczania - i wreszcie od tego, czy potrafimy patrzeć w przyszłość, nie będąc skrępowanymi wyłącznie przeszłością”.

Obóz Gross-Rosen powstał w sierpniu 1940 r. jako filia KL Sachsenhausen, której więźniowie przeznaczeni byli do pracy w miejscowym kamieniołomie granitu. Pierwszy transport przybył tam 2 sierpnia 1940 r.
1 maja 1941 r. Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego. W pierwszych dwóch latach istnienia KL Gross-Rosen był małym obozem nastawionym w dalszym ciągu na obsługę kamieniołomu. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych powodowały dużą śmiertelność, a KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych. Jednym z najtragiczniejszych okresów w dziejach tego obozu była jego ewakuacja. Podczas nawet wielotygodniowych transportów zginęło wiele tysięcy więźniów.
Ogółem przez Gross-Rosen - obóz macierzysty i jego filie - przeszło ok. 125 tys. więźniów. Szacunkowa liczba ofiar wynosi ok. 40 tys.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryja – lustro Kościoła

Matka to obecność. To ktoś, kto jest zawsze czynnie obecny. Ktoś, kto rodzi, wychowuje, uczy, każdego dnia oddaje życie, daje przykład, tworzy wypełnione miłością środowisko. Motywuje i ukazuje cel.

Maryja jest Matką. Również Kościół jest Matką... Nie będzie on jednak dobrą Matką, jeśli nie będzie swej Matki Maryi znał, kochał i naśladował. Jeśli z Nią nie będzie. Ona pokazuje, jak ma wyglądać Kościół, by spełnił swą dziejową rolę. By historia mogła się wypełnić Bogiem po brzegi. Pomaga mu takim się stać. Podczas rekolekcji głoszonych w 1976 r. w Watykanie kard. Karol Wojtyła uczył, że „ponowne przyjście [Chrystusa] musi być przygotowane przez Ducha Świętego już nie w łonie Dziewicy, ale w całym Ciele Mistycznym”. Według niego, Kościół ma w czasach ostatnich odzwierciedlić w pełni cechy Maryi i przejąć Jej zbawczą rolę. Innymi słowy, ma być „jak Maryja” – święty i nieskalany, stając się ikoną uniżenia, w której jest już miejsce tylko dla Boga. Wtedy – przekonywał przyszły papież – trudna historia będzie mogła przejść w chwalebną wieczność.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Poruszające świadectwo księdza: Mojej mamie proponowano aborcję, gdy była ze mną w ciąży

2025-06-09 19:57

[ TEMATY ]

Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka

Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka

Ks. Jacek Kędzierski

Ks. Jacek Kędzierski

Poruszającym świadectwem ocalenia przed aborcją podzielił się ks. dr Jacek Kędzierski, założyciel Centrum Opieki Perinatalnej im. bł. Rodziny Ulmów w Sieradzu, podczas VIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rodzin Dzieci Utraconych, która odbyła się 7 czerwca 2025 roku w krakowskich Łagiewnikach.

- Dzisiaj, w dniu VIII ogólnopolskiej pielgrzymki rodzin dzieci utraconych do sanktuarium Bożego Miłosierdzia, chcę wspomnieć inną pielgrzymkę, pielgrzymkę mojej mamy. Jeszcze przed moimi narodzinami, gdy była w trzecim miesiącu ciąży, poszła na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy i zawierzyła mnie jasnogórskiej Mamie. Pielgrzymowała wtedy jako matka do Matki. Potrzebowała się schronić wraz z dzieckiem pod jej sercem, czyli ze mną, pod matczynym płaszczem Maryi po tym, jak lekarz zaproponował jej aborcję. Ten lekarz był przekonany, że stan wojenny to nie najlepszy czas na rodzenie piątego już dziecka - mówił ks. Jacek Kędzierski w poruszającej homilii wygłoszonej w łagiewnickim sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję