Reklama

Perła kultury religijnej i narodowej

Niedziela sandomierska 33/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znana to powszechnie prawda, że bogactwem każdej ziemi są przede wszystkim jej ludzie, zwłaszcza ci, którzy, ze względu na swój szlachetny przykład życia, mogą być najlepszym wzorem do naśladowania dla innych. Ziemia zaklikowska, spośród różnych postaci, które od wieków na niej żyły i pracowały, przyczyniając się do jej rozkwitu, chlubi się szczególnie Anną Nagórską, pochodzącą wprawdzie z ziemi sieradzkiej, ale w swoim czasie właścicielką Radnej Góry, zamieszkałej potem w Zaklikowie.

Bosa kobieta i dama w kapeluszu

Na zachowanej fotografii widzimy ją jako młodą, atrakcyjną, elegancją damę w fantazyjnym kapeluszu na głowie i - na zdjęciu po latach - jako steraną życiem kobietę, w skromnej sukienczynie, bosą, przysiadłą na grobie. Jakże wymowne jest to zestawienie fotografii, spinające jakby klamrą jej życie. Pochodząca z ziemiańskiej, herbowej rodziny, wykształcona jako jedna z pierwszych Polek na Sorbonie w Paryżu, w dziedzinie nauk humanistycznych, mogła wieść światowe życie. Znała języki obce, literaturę piękną, mogła więc zostać badaczem literatury, krytykiem literackim. Obdarzona też była uzdolnieniami malarskimi, tworzyła niezwykłą, uduchowioną poezję, mogła zostać uznaną poetką czy malarką. Jednak tymi wspaniałymi talentami i szeroką wiedzą, a także zdrowiem, czasem i wszystkim, co posiadała - dla miłości Bożej - dzieliła się z innymi, przede wszystkim z mieszkańcami Zaklikowa, wśród których żyła. A żyła w skrajnym ubóstwie, obierając bardzo surowe, pokutnicze życie, przepełnione modlitwą i czynieniem dobra, wzorem św. Franciszka, św. Teresy z Kalkuty i tylu innych świętych. W Zaklikowie codziennie uczestniczyła we Mszy św. i przyjmowała Komunię św. Potem odwiedzała cmentarz parafialny i modliła się za bliskich zmarłych i innych, zwłaszcza za obrońców Ojczyzny. Uważała, że „wszystko ma opłynąć z miłości” i „kto umiłował wszystko - ten nic nie żąda dla siebie”, jako więc człowiek żywej i głębokiej wiary pochylała się nad cierpiącymi i biednymi. Z matczyną dobrocią pomagała ludziom starszym, osamotnionym oraz rodzinom wielodzietnym, nieraz przymierającym głodem. Pokutowała też za grzeszników, którzy się zagubili i zapomnieli o Panu Bogu, na ogół tak długo, aż nie nawrócili się, za Polskę lub dobrowolnie przyjmowała na siebie cierpienia innych. Całym sercem żyła dla innych, chciała „mieć ludzi za braci”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zawsze gotowa do pomocy

Cierpienie nie było jej obce od dziecka, gdyż w dzieciństwie chorowała na gruźlicę kości i leczenie z tej choroby trwało długo. Siłę czerpała z codziennej Eucharystii, z przekonania, że wartość człowieka mierzy się pożytkiem, jaki potrafi uczynić z swego bólu. W czasie II wojny światowej w swoim domu na Radnej Górze udzielała schronienia uciekinierom z rodzinami. Pomagała ludziom w odczytywaniu niemieckich dokumentów i pisaniu listów z prośbami o uwolnienie aresztowanych. Ludzie nieraz w trudnych sytuacjach prosili ją o modlitwę, wierząc mocno w jej skuteczność. Swój majątek na Radnej Górze przekazała Zgromadzeniu Sióstr Św. Józefa, aby można w nim było rozwinąć działalność charytatywną. I tak się stało - Siostry Św. Józefa z Radnej Góry od wielu lat niosą pomoc i wsparcie duchowe okolicznym mieszkańcom. Przez całe życie nosiła szkaplerz karmelitański.

Młodzieży poświęciła życie

Przede wszystkim jednak Anna Nagórska ukochała młodzież i jej poświęciła się, najpierw jako nauczycielka w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Leśnej Podlaskiej, gdzie pracowała do 1930 r., a następnie ucząc języka polskiego, francuskiego, historii, gry na fortepianie i wychowując dzieci krewnych, a potem bezpłatnie zaklikowską młodzież, pomagając tym wielu rodzinom. Ta praca była bardzo ważna i owocna w okresie zniewolenia komunistycznego. Wówczas Anna Nagórska organizowała dla młodzieży spotkania, dyskusje, dużo wyjaśniała i wskazywała drogę do prawdy. W ten sposób znacząco wpływając na kształtowanie się postaw życiowych i przyszłych losów młodych ludzi. Była gorącą patriotką i umiała budzić i umacniać w sercach młodzieży uczucia miłości do Ojczyzny. Uwrażliwiała nią na niedolę słabych, chorych, biednych, opuszczonych, starych i swoim postępowaniem dawała przykład, jak można wspierać ludzi będących w potrzebie. Potrafiła dostrzec, odkryć i wyzwolić drzemiące w nich możliwości oraz zachęcić do kształcenia się zgodnie ze zdolnościami i zamiłowaniami, rozbudzać wrażliwość na piękno, kształtować właściwy stosunek do Boga, świata, przyrody, Podsuwała właściwą lekturę.

Reklama

Rozwijała uzdolnioną młodzież

Specjalną opieką otaczała młodzież szczególnie uzdolnioną, np. przez wiele lat czuwała nad rozwojem niezwykle utalentowanego ucznia Leszka Długosza - dziś cenionego poety, kompozytora i pieśniarza, podarowała mu swój fortepian. „Zawdzięczam jej bardzo wiele - wyznał artysta - dziewiętnastowieczną nieomal, solidną edukację, lekcje muzyki, francuski, tzw. dobre maniery, częste, długie, pouczające rozmowy, jakby rzec - dysputy. Rozbudzała moją wyobraźnię, umacniała ambicje, rozwijała moją precyzję myślenia, poziom wymagań wobec siebie”.
Wielu młodym ludziom Anna ułatwiła drogę na wyższe studia, wspierała duchowo studiujących, a gdy powracali do Zaklikowa na wakacje, organizowała dla nich spotkania intelektualno-artystyczne. Choć już nie pracowała zawodowo, żywo uczestniczyła w życiu szkoły, współdziałała z wychowawcami klas oraz z drużynami i szczepami harcerskimi. Wygłaszała prelekcje z literatury, wzbudzając podziw pięknem myśli, słowa, deklamacją utworów Słowackiego, ukazywała prawdziwe karty historii Polski, usunięte z programów szkolnych, przelewając w nią swój żarliwy patriotyzm, który wyniosła z domu rodzinnego. W pamięci mieszkańców pozostało patriotyczne, płomienne przemówienie, które wygłosiła podczas jednej z rocznic Święta 3 Maja przy pomniku Józefa Piłsudskiego na zaklikowskim rynku. Umiała zmobilizować dzieci i młodzież do opieki nad opuszczonymi mogiłami na parafialnym cmentarzu. Uczyła miłości przyrody ojczystej, ujmując to słowami: „Niech przez wzniosłą miłość przyrody i sztuki zbliżymy się do Stwórcy wszechrzeczy” oraz okazywania Panu Bogu wdzięczności za sukcesy w szkole. Przeżywała razem z nią przygotowania do wystawienia sztuk teatralnych dla mieszkańców Zaklikowa, była na każdej próbie, każdym przedstawieniu. Gdy było dobrze przyjęte, prowadziła całą grupę wykonawców do kościoła, by podziękować Panu Bogu za udany występ. Modliła się w intencji maturzystów, na pożegnanie dyskretnie udzielała młodym ludziom błogosławieństwa. Dzięki tej pracy nad młodzieżą wyrastali dla Polski ludzie rzetelnie wykształceni, przygotowani do służby Ojczyźnie i ludziom.

Wrażliwa poetka i patriotka

O jej wybitnej osobowości duchowej i intelektualnej świadczy korespondencja, którą prowadziła z bp. Stefanem Wyszyńskim, późniejszym prymasem Polski, wybitnymi filozofami polskimi i zaprzyjaźnionymi osobami. Niezwykła też jest na tle literatury polskiej jej twórczość poetycka. Jej wiersza „Podlasie”, zamieszczonego w podręcznikach szkolnych do języka polskiego, młodzież uczyła się na pamięć. Pełne patriotycznego bólu, ukazujące cierpienia narodu, ale i wyrażające nadzieję na odzyskanie wolności przez Polskę pisała wiersze w czasie II wojny światowej. Pragnęła, by „poprzez twórczą pracę ducha” „wzorzysta tkanina dziejów Polski” stała się jak „arras piękny, trwały i bogaty”. W poezji wielbiła Boga w jego dziele stworzenia, w pięknie serc i umysłów ludzkich, w zachwycie nad cudami przyrody. Szczególne wiersze poświęciła Matce Bożej, a przede wszystkim stworzyła niespotykany w literaturze polskiej cykl poetycki o przeżywaniu całego roku liturgicznego.
Zafascynowany życiem i ofiarą oraz niezwykłą poezją abp Ignacy Tokarczuk nazwał Annę Nagórską perłą kultury religijnej i narodowej.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Wojtkun przy grobie św. Jana Pawła II: Papież modlił się pracując i pracował modląc się

2024-07-11 09:17

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

grób JPII

Ks. Wojtkun

wzór modlitwy i pracy

ks. Marek Weresa @VaticanNewsPL

Całe życie św. Jana Pawła II było błogosławieniem Pana. Na Jego ustach była wyłącznie chwała Boża i upominanie się o tę chwałę. Módl się i pracuj. Papież modlił się pracując i pracował modląc się - powiedział ks. Jarosław Wojtkun, proboszcz bazyliki św. Kazimierza w Radomiu, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.

Nawiązując do fragmentu Ewangelii z dnia według św. Mateusza ks. Jarosław Wojtkun podkreślił, że prezentuje ona „uczniów Jezusa jako ludzi targanych różnymi wątpliwościami wyrażonymi pytaniem: ‘Opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?’ (Mt 19, 27). Jezus obiecuje odpłatę, która nie mieści się w żadnych kalkulacjach ekonomicznych. ‘Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy’ (Mt 19, 29)”. Jak skomentowała te słowa św. Teresa z Ávili, są one przejawem wielkiej hojności Boga, który w tej hojności nie pozwoli się prześcignąć.

CZYTAJ DALEJ

Wiązów. Pożegnano matkę dwóch kapłanów

2024-07-10 14:34

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Niemcza

pogrzeb matki kapłana

Wiązów

Czarny Bór

ks. Ryszard Pita

ks. Tedeusz Pita

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Bp Marek Mendyk wraz ks. Tadeuszem Pitą i ks. Ryszardem Pitą

Bp Marek Mendyk wraz ks. Tadeuszem Pitą i ks. Ryszardem Pitą

W Wiązowie na terenie archidiecezji wrocławskiej, ks. Tadeusz Pita proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Niemczy (diecezja świdnicka) wraz z bratem ks. Ryszardem proboszczem parafii NSPJ w Czarnym Borze (diecezja legnicka) i pozostałym rodzeństwem, pożegnali swoją mamę Mieczysławę.

- Żegnając Panią Mieczysławę dziękujemy Bogu za jej życie, troskę i opiekę, którą obdarzała swoją rodzinę – powiedział przewodniczący pogrzebowej liturgii we wtorek 9 lipca bp Marek Mendyk, dodając, że niezależnie od tego jak jesteśmy przygotowani na śmierć matki, to zawsze jest to przedwczesne i niespodziewane.

CZYTAJ DALEJ

Jeden z dwóch górników, zaginionych po wstrząsie w kop. Rydułtowy, transportowany na powierzchnię

2024-07-11 19:20

[ TEMATY ]

kopalnia Rydułtowy

PAP/Michał Meissner

Jeden z dwóch górników, poszukiwanych po czwartkowym wstrząsie w kopalni Rydułtowy, został zlokalizowany i jest transportowany na powierzchnię – poinformował prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Piotr Litwa.

Ze względu na wzrost aktywności sejsmicznej akcja poszukiwania drugiego pracownika została przerwana, ratownicy zostali wycofani do bazy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję