Reklama

Franciszek

Franciszek: liczy się tylko miłość

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiaj będziemy mówili o trzeciej cnocie teologicznej - miłości. Pozostałe dwie, przypomnijmy, to wiara i nadzieja, a dzisiaj będziemy mówili o miłości. Jest ona zwieńczeniem całego naszego cyklu katechez o cnotach. Gdy pomyślimy o miłości, natychmiast poszerza się serce, poszerza się umysł, biegnie ku natchnionym słowom św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian. Kończąc ten wspaniały hymn, św. Paweł przytacza triadę cnót teologalnych i wykrzykuje: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość” (1 Kor 13,13).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Paweł kieruje te słowa do wspólnoty, która była daleka od doskonałości w dziedzinie miłości braterskiej: chrześcijanie w Koryncie byli dość kłótliwi, istniały wśród nich podziały wewnętrzne, byli tacy, którzy twierdzili, że zawsze mają rację i nie słuchali innych, uważając ich za gorszych. Paweł przypomina im, że nauka unosi pychą, zaś miłość buduje (por. 1 Kor 8, 1). Następnie Apostoł odnotowuje zgorszenie, który dotyczy wręcz momentu największej jedności wspólnoty chrześcijańskiej, a mianowicie „Wieczerzy Pańskiej”, celebracji Eucharystii: nawet tam istnieją podziały i są tacy, którzy korzystają z tego, aby jeść i pić, wykluczając tych, którzy nic nie mają (por. 1 Kor 11, 18-22). W obliczu tego Paweł wydaje surowy osąd: „Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej” (w. 20): sprawujecie inny obrzęd, który jest pogański. Nie jest to Wieczerza Pańska.

Kto wie, może nikt we wspólnocie w Koryncie nie uważał, że zgrzeszył i tak ostre słowa apostoła brzmiały dla nich nieco niezrozumiale. Prawdopodobnie wszyscy byli przekonani, że są dobrymi ludźmi, a gdyby zostali zapytani o miłość, odpowiedzieliby, że miłość z pewnością jest dla nich wartością bardzo ważną, podobnie jak przyjaźń i rodzina. Także w dzisiejszych czasach miłość jest na ustach wszystkich, jest na ustach bardzo wielu „osób wpływowych” i w refrenach wielu piosenek. Dużo mówi się o miłości, ale czym jest miłość?

„Ale czyż miłość nie jest czymś innym?”, zdaje się pytać Paweł swoich chrześcijan Koryntu. Nie miłość, która się unosi, lecz ta, która zstępuje; nie ta, która bierze, lecz ta, która daje; nie ta, która pokazuje siebie, lecz ta, która jest ukryta. Paweł jest zaniepokojony, że w Koryncie - podobnie jak wśród nas dzisiaj - panuje zamieszanie, a po cnocie teologalnej miłości, którą otrzymujemy jedynie od Boga, w rzeczywistości nie ma śladu. I jeśli nawet wszyscy zapewniają słowami, że są dobrymi ludźmi, że kochają swoją rodzinę i przyjaciół, to w istocie bardzo mało wiedzą o miłości Boga.

Reklama

Chrześcijanie starożytności mieli kilka greckich słów na określenie miłości. Ostatecznie pojawiło się słowo „agape”, które zwykle tłumaczymy jako „miłość”. Chrześcijanie są bowiem zdolni do wszystkich miłości świata: oni również zakochują się, mniej lub bardziej, jak to się zdarza każdemu. Doświadczają także życzliwości, jakiej doświadczamy w przyjaźni. Również oni żyją miłością do ojczyzny i powszechną miłością do całej ludzkości. Istnieje jednak miłość od niej większa, miłość pochodząca od Boga i kierująca ku Bogu, która uzdalnia nas do miłowania Boga, do stawania się Jego przyjaciółmi, umożliwia nam miłowanie bliźniego tak, jak miłuje go Bóg, z pragnieniem dzielenia z innymi przyjaźni z Bogiem. Ta miłość ze względu na Chrystusa pobudza nas do pójścia tam, gdzie po ludzku byśmy nie poszli: jest to miłość do ubogich, do tego, co nie jest ujmujące, do tych, którzy nas nie lubią i nie są wdzięczni. Jest to miłość do tego, czego nikt by nie pokochał; nawet nieprzyjaciół, nawet nieprzyjaciół. Jest to miłość „teologalna” pochodząca od Boga, jest ona dziełem Ducha Świętego w nas.

Jezus głosi w Kazaniu na Górze: „Jeśli miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią” (Łk 6, 32-33). I podsumowuje: „Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół - jesteśmy przywykli do obmawiania naszych nieprzyjaciół - miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając, szczodrze. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych” (w. 35). Zapamiętajmy te słowa: „miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając”. Nie zapominajmy tych słów.

W tych słowach miłość ukazuje się jako cnota teologalna i przyjmuje imię miłosierdzia - miłość jest miłosierdziem. Natychmiast zdajemy sobie sprawę, że jest to trudna miłość, wręcz niemożliwa do praktykowania, jeśli nie żyje się w Bogu. Nasza ludzka natura sprawia, że spontanicznie kochamy to, co dobre i piękne. W imię ideału lub wielkiego uczucia możemy być nawet szczodrzy i dokonywać heroicznych czynów. Ale Boża miłość wykracza poza te kryteria. Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie - jakże trudno przebaczać, jakże wiele miłości trzeba, żeby przebaczać. Chrześcijańska miłość błogosławi tych, którzy przeklinają. a my jesteśmy zwykli, aby w obliczu zniewagi, przekleństwa reagować inną zniewagą, czy kolejnym przekleństwem. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Miłość jest „ciasną bramą”, przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego. Bo pod koniec życia nie będziemy sądzeni z ogólnikowej miłości, lecz będziemy sądzeni właśnie z miłosierdzia, konkretnie okazanej przez nas miłości. A Jezus wypowiada do nas bardzo piękne słowa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). To jest coś pięknego, wspaniałego właściwego miłości. Odważnie idźmy naprzód!

2024-05-15 10:30

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dolan: papież okrążył Statuę Wolności i Ellis Island

[ TEMATY ]

Franciszek

kard. Dolan

Franciszek na Kubie i w USA

BostonCatholic / Foter.com / CC BY-ND

Podczas swej niedawnej wizyty w Nowym Jorku papież przeleciał obok Statuty Wolności i Ellis Island - wyspy, na którą przybywali imigranci z innych części świata. Ujawnił to kard. Timothy Dolan w artykule na łamach tabloidu „New York Post”.

Gdy 26 września rano Franciszek leciał helikopterem na lotnisko im. Kennedy’ego, poprosił pilota, by okrążył Statuę Wolności i Ellis Island. - Był wyraźnie poruszony na widok tych dwóch symboli naszego miasta - stwierdził arcybiskup Nowego Jorku, który towarzyszył papieżowi w czasie jego 38-godzinnej wizyty.
CZYTAJ DALEJ

Podano datę spotkania Prezydenta z papieżem Leonem XIV

2025-08-21 22:01

[ TEMATY ]

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent.pl

Pan prezydent wracając z Waszyngtonu, zgodnie z tym co zapowiedział w kampanii wyborczej, odbędzie także oficjalną wizytę w Watykanie i spotka się z papieżem, 5 września - powiedział w rozmowie z Robertem Mazurkiem na Kanale Zero minister Paweł Szefernaker.

Współpracownik Karola Nawrockiego przypomniał, że podczas debaty w Końskich, powiedział on, że chciałby, jeśli zostanie prezydentem, żeby jego pierwsza wizyta odbyła się w Waszyngtonie z międzylądowaniem w Watykanie. Przypomniał, że udało się to, chociaż trudno zsynchronizować kalendarze papieża i obydwu prezydentów. „Powtarzam, 3 września spotkanie w Białym Domu w Waszyngtonie, 5 września potwierdzone już spotkanie w Watykanie z papieżem - stwierdził w kanale Zero Paweł Szefernaker.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: zarozumiałość zamyka bramy do królestwa niebieskiego

2025-08-22 07:26

[ TEMATY ]

Królestwo Niebieskie

kard. Pierbattista Pizzaballa

zarozumiałość

bramy

Vatican Media

Kard. Pizzaballa

Kard. Pizzaballa

Wszystko, czego się od nas wymaga, aby wejść do królestwa niebieskiego to przyznanie się do grzechu i potrzeby odkupienia - stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 13, 22-30) czytany XXI Niedzielę Zwykłą roku C (24 sierpnia 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM,

Głównym tematem dzisiejszego fragmentu Ewangelii (Łk 13, 22-30) jest zbawienie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję