Reklama

Studniówkowe szaleństwa

Od ładnych paru lat studniówki, kiedyś zabawy organizowane na sto dni przed maturą w salach gimnastycznych, wyniosły się ze szkół. Urządza się je w lokalach, restauracjach, zajazdach. Czy wszystkich stać na takie szaleństwa?

Niedziela małopolska 7/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Wydarzenie miało miejsce w jednym z zespołów szkół Małopolski. Do nauczycielki chemii przyszła delegacja i wręczyła zaproszenie na bal. Pani, która niechętnie bierze udział w tego typu imprezach - zwłaszcza odkąd wyniosły się one poza mury szkoły - i wyjątek czyni tylko dla uczniów, których jest wychowawczynią, podziękowała i poinformowała, że na pewno nie będzie uczestniczyć w zabawie. W odpowiedzi usłyszała, że to dobrze i na jej oczach zapraszający wyciągnęli listę i skreślili jej nazwisko. - To było straszne - opowiada nauczycielka. - Poczułam się jak ktoś, kogo oni zapraszają tylko dlatego, że muszą. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że urządzanie kosztownych studniówek w coraz droższych lokalach sprawia, że uczniowie traktują nauczycieli jak zło konieczne.
Jedna z mam tegorocznego maturzysty przyznaje: - W klasie Piotrka jest mało osób, które zdecydowały się na udział w studniówce, więc opłaty są wysokie, bo przecież trzeba zaprosić wszystkich nauczycieli. Sami „profesorowie” raczej niechętnie wypowiadają się na ten temat, zwłaszcza gdy słyszą, że to na potrzeby artykułu. Nie spotkałam jednak osoby, która miałaby obawy natury moralnej, że w ten sposób jest przekupywana. Zapytana o stosunek nauczycieli do studniówek, tegoroczna maturzystka Ania ocenia: - Mają różne opinie. U nas dwoje nie zamierza przyjść. Jedna pani profesor uważa, że studniówka jest po to żeby poplotkować, inny nauczyciel mówił, że „studniówka to jedna wielka popijawa”, ale większość ma pozytywne zdanie.

Ksiądz z… osobą towarzyszącą?

Na naszych oczach studniówki stały się dochodowymi imprezami, na których organizacji można nieźle zarobić, a że sobót i niedziel w karnawale, na sto (+,-) dni przed maturą jest niewiele, więc bale studniówkowe organizuje się również w inne dni tygodnia. - Byłem zapraszany na studniówki organizowane w piątek - wspomina ksiądz uczący przez kilka lat religii w jednym z krakowskich liceów. - Ani rodzice, ani ich dzieci, a moi uczniowie, nie widzieli w tym problemu. Zdarzało się, że otrzymywałem zaproszenie, w którym przed nazwiskiem umieszczano wyraz „pan”, a czasem zapraszano mnie z… osobą towarzyszącą. Z kolei mama tegorocznej maturzystki przyznaje, że wybrali piątek, bo było taniej, a poza tym pociechy zdążą się wyszaleć i odespać zaległości. Przekonuje, że nikt nie musi jeść mięsa, bo są serwowane również dania wegetariańskie. O tym, że w każdy piątek katolik nie powinien urządzać hucznych zabaw, nie słyszała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szpan… najważniejszy

Kiedy już lokal zamówiony, goście zaproszeni, menu ustalone, przychodzi czas na zadbanie o stroje. Łatwiej mają rodzice chłopców. Zakupione: garnitur, buty, koszula, krawat zostaną wykorzystane w czasie matury. I chociaż to niemały wydatek (od tysiąca w górę), w jakiś sposób jest on uzasadniony. Znacznie trudniej rodzicom córek. Tegoroczna maturzystka Ania opowiada: - Przed studniówką dużo dziewczyn chodzi do solarium, robią sobie tipsy, mają zamówione wizyty u kosmetyczki, fryzjera… Do tego należy dodać zakup kreacji oraz butów. Niektórzy oceniają, że trudno się zmieścić w 2 tysiącach zł.
Ale to nie wszystko! Trzeba jeszcze kupić bieliznę. Jeśli nie będzie odpowiednia, to się… nie zda matury! Dotychczas bielizną chwaliły się licealistki, teraz podobno są już szkoły, w których w podwiązki obowiązkowo muszą się zaopatrzyć uczniowie. Hitem ostatnich lat jest przyjazd na studniówkę limuzyną dla VIP-ów. Kierowca w uniformie otwiera lincolna bądź chryslera, a zadający szpanu maturzyści wchodzą do lokalu po specjalnie rozłożonym czerwonym dywanie.

Płaczą i… płacą

Nic więc dziwnego, że coraz więcej uczniów nie bierze w studniówce udziału. Wymyślają różne powody, bo trudno im się przyznać, że ich nie stać. Mama Agnieszki przyznaje, że było jej trudno odmówić córce, ale gdyby dała pieniądze, ich wielodzietna rodzina przez kilka miesięcy musiałaby oszczędzać na jedzeniu. Są jednak rodzice, którzy płaczą i… płacą. Zadłużają się, biorą dodatkową pracę, żeby tylko ich dziecko nie poczuło się gorsze.
Tak oto młodzież u progu dorosłego życia dostaje komunikat: niby jesteśmy wszyscy równi i wszyscy mamy jednakowe prawa, ale niektórzy są „równiejsi”, należy się im więcej. Co istotne, nie zależy to od ich wiedzy, zdolności, ale od zasobności portfela rodziców!

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryja „Złotego Serca” uleczyła serce dziecka na Alasce

2024-11-18 10:27

[ TEMATY ]

Adoratorki Krwi Chrystusa

Alaska

Maryja „Złotego Serca”

uleczone serce dziecka

Adobe Stock

Maryja uleczyła serce dziecka na Alasce

Maryja uleczyła serce dziecka na Alasce

Amerykańskie media katolickie opisały 10 listopada cud uzdrowienia 2-letniego dziecka na Alasce za wstawiennictwem Matki Bożej „Złotego Serca”, która w 1932 objawiła się w miasteczku Beauraing w Belgii. Dziecko urodziło się z wadą serca i po niespełna sześciu miesiącach przeszło operację, ale w ciągu roku nie nastąpiła żadna poprawa.

Jego rodzice postanowili więc poprosić o pomoc Maryję. Udali się w tym celu do Talkeetny na południu Alaski, gdzie znajduje się replika posągu Maryi Panny z Beauraingu, wzniesiona na pamiątkę uznania przez Kościół katolicki objawień sprzed ponad 90 lat. Pięciorgu dzieci ukazała się tam Matka Boża ze „złotym sercem”. Kopia Jej posągu, upamiętniająca te objawienia, powstała m.in. w Talkeetnie. I tam właśnie wydarzył się opisany w mediach cud uzdrowienia, gdy dziecko, jego rodzice, dwoje krewnych a nawet …towarzyszące rodzinie dwa psy, doświadczyli w czasie modlitwy i odczuli „obecność Maryi”.
CZYTAJ DALEJ

"Fakty" TVN wyraziły nadzieję, że będzie się zabijać kilkadziesiąt razy więcej nienarodzonych dzieci

2024-11-16 22:03

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

"Tu nawet drobna zmiana, to dobra zmiana", "Wzrosty są obiecujące, to jest dobry sygnał", "W danych dotyczących aborcji coś drgnęło. To oznacza spokój i bezpieczeństwo", "Powinniśmy zrobić, żeby liczba aborcji była wyższa i to kilkudziesięciokrotnie", „Ta opieka jest po prostu potrzebna na dużo, dużo większą skalę” - takie zdania w odniesieniu do wzrostu liczby aborcji padły w "Faktach" TVN w materiale poświęconym wzrostowi liczby aborcji - alarmuje Fundacja Grupa Proelio.

Tendencyjne przedstawianie wiadomości w serwisach informacyjnych, tendencyjnie prowadzone debaty, zapraszanie działaczek organizacji pomagających w nielegalnych aborcjach do programów śniadaniowych. Stacja TVN przyzwyczaiła nas do aborcyjnej propagandy, ale nawet propaganda musi mieć swoje granice.
CZYTAJ DALEJ

KEP: Coraz bliżej powołania komisji badającej zjawisko wykorzystywania seksualnego w Kościele w Polsce

2024-11-18 21:18

[ TEMATY ]

KEP

ofiary wykorzystywania seksualnego

BP KEP

Pierwszy dzień obrad 399. Zebrania Plenarnego KEP

Pierwszy dzień obrad 399. Zebrania Plenarnego KEP

Prace nad powołaniem komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego w Kościele w Polsce są na ukończeniu. Dziś, podczas zebrania plenarnego na Jasnej Górze, biskupi zapoznali się ze stanem prac nad przygotowaniem dokumentu ramowego, który określi zasady powołania i funkcjonowania takiego gremium - przekazał KAI ks. Piotr Studnicki, kierownik Biura delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.

Aktualnie dokument ten jest konsultowany z Radą Prawną KEP. To bardzo ważny etap prac. Chodzi bowiem o to, aby zasady określające powołanie i uprawnienia takiego eksperckiego gremium były zgodne z prawem kanonicznym. Kolejnym etapem będzie decyzja o przyjęciu tego ramowego dokumentu przez trzy podmioty: Konferencję Episkopatu Polski oraz dwie konferencję skupiające przełożonych zakonów - męskich i żeńskich. Dopiero po tym etapie przyjdzie czas na kwestie personalne: poszukiwanie i wybór przewodniczącego, a następnie powoływanie członków komisji - wyjaśnia ks. Studnicki.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję